Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Konieczna - mama i zabójcza atakująca w jednym

Jakub Guder
fot. Tomasz Hołod
Jeśli Katarzyna Konieczna dziś z Budowlanymi zagra tak jak przyzwyczaiła do tego w ostatnich tygodniach kibiców, to Impel powinien z Łodzi wrócić z tarczą.

Konieczna do Wrocławia przychodziła po urlopie macierzyńskim i miała być przede wszystkim zmienniczką Joanny Kaczor. Gdy jednak kapitan Impelek miała drobne problemy zdrowotne, jej koleżanka wykorzystała tę szansę i na dobre zadomowiła się w pierwszej szóstce wrocławskiej ekipy. Po wygranym 3:1 pojedynku z Policami, gdy Konieczna zdobyła aż 27 punktów, trener Marek Solarewicz żartował nawet, że jest w lepszej formie niż przed urodzeniem dziecka.

- Ciężko mi powiedzieć, jak to jest, bo pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Nie myślę o tym. Staram się robić to, co potrafię najlepiej - mówi atakująca. Jak dodaje - decyzja o macierzyństwie i przerwie od sportu nie była trudna. - Tak to planowaliśmy, że akurat w tym czasie zrobię sobie przerwę. Los nam sprzyjał i udało się to zrealizować - uśmiech się.
Powrót do Wrocławia nie był już jednak częścią życiowego planu. Siatkarka przyznaje, że liczyła się z tym, iż może zakończyć karierę, ale - jak zaznacza - powrót na boisku okazał się “nie taki straszny”.

Czasu jednak Pani Kasia wiele nie ma - jeśli nie trenuje, to zajmuje się córeczką, która jest każdorazowo jedną z bohaterek meczów w Orbicie. Po każdym spotkaniu wędruje na ręce mamy. - Jest na wszystkich meczach, ale oczywiście nie początku była za malutka. Teraz na trybunach jest pod opieką taty - wyjaśnia atakująca Impela, która we Wrocławiu osiągnęła jeden z największych sukcesów w swojej sportowej karierze. W 2014 roku odchodziła z klubu po wywalczeniu wicemistrzostwa Polski. - Miałam stąd dobre wspomnienia - mówi. Podczas pierwszego pobytu na Dolnym Śląsku Konieczną można było spotkać m.in. na Stadionie Olimpijskim, gdzie kibicowała żużlowcom Betardu Sparty. Jest bowiem fanką czarnego sportu. - Wiem, że chłopaki jeździli ostatnio poza Wrocławiem, ze względu na remont stadionu. Śledziłam to, chociaż bardziej pewnie mój mąż. Teraz jednak nie mam za bardzo czasu, żeby wybrać się na mecz. No i z pewnością stadion żużlowy nie jest dobrym miejscem dla małego dziecka - śmieje się.

Co do półfinałowej rywalizacji w Orlen-Lidze, to Konieczna uważa, że każda z drużyn zasłużyła na złoty medal i trudno wskazać faworyta. - Każdy rywal jest tak samo trudny - mówi.
A czy dwumecz w półfinale play-off to dobra rzecz?
Nie chcę tego komentować. Takie są zasady i trzeba się podporządkować - ucina.

Jeszcze nie wiemy, czy 32-letnią zawodniczkę zobaczymy w barwach Impela w kolejnym sezonie. - Na razie skupiam się na najbliższych trzech tygodniach - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska