Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kary na agresywnych windykatorów. UOKiK: Nachodzili sąsiadów i rodzinę dłużników

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Dwie wrocławskie firmy windykacyjne ukarane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za prowadzenie swojej działalności niezgodnie z prawem. Między innymi wywieranie presji na dłużnikach, odwiedzanie w domach ich sąsiadów czy znajomych. Groźby nachodzenia wcześnie rano, późno w nocy czy w takie dni jak Wigilia albo Wielka Sobota. Obie decyzje są nieprawomocne i obie firmy mogą się odwołać.

Pierwsza z ukaranych firm to słynny GetBack. Głośno od wielu miesięcy wokół tej firmy. Ale związany z nią skandal dotyczy rzekomego działania władz tej firmy na jej szkodę, wyprowadzanie z niej pieniędzy czy sprzedawanie obligacji ludziom, przekonywanym, że to świetna lokata kapitału. A, którzy dziś czują się oszukani.

Tymczasem od dwóch lat UOKiK zajmował się sposobem, w jaki ta firma egzekwowała długi. „GetBack stosował przymus i presję, ponieważ wiele razy wysyłał wiadomości sms i dzwonił do dłużników. Ponadto, kontaktował się z sąsiadami dłużnika, jego rodziną. Takie działania wywoływały poczucie lęku i strachu. W pismach, które wysyłał GetBack dłużnikom, brakowało obowiązkowych danych o tym np. z jakiego tytułu powstał dług, u jakiego przedsiębiorcy, jaki był termin spłaty. W związku z tym konsument mógł nie wiedzieć , czy rzeczywiście jest dłużnikiem, a jeżeli tak, to ile jest winien wierzycielowi pieniędzy” - czytamy w komunikacie Urzędu. Kara: przeszło 5 mln zł.

Rzeczniczka spółki Jolanta Grzechca-Meissner zapowiada odwołanie od decyzji Urzędu. Zwraca przy tym uwagę, że krytykowana przez UOKiK działalność prowadzona była za czasów, kiedy firmą rządził poprzedni zarząd. Teraz wszystko się zmieniło i uwagi Urzędu zostały niemal w całości uwzględnione. Pani rzecznik zwraca uwagę, że „GetBack znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Spółka przygotowuje plan naprawczy, w ramach którego zobowiązana będzie spłacić należności swoim wierzycielom, w tym wielu obligatariuszom niezabezpieczonym, którzy zainwestowali swoje oszczędności w obligacje spółki. Tak duża kara finansowa uszczupli możliwości zaspokojenie ich roszczeń”.

Druga z ukaranych spółek to Vex. W jej przypadku kara to 20 tysięcy złotych. „Wykorzystuje do tego różne metody. Wysyła do konsumentów wiadomości sms i e-maile, strasząc wizytą w późnych godzinach. Mogły się one odbywać od 7 do 21:45, również w Wigilię, czy Wielką Sobotę” - opisuje Urząd w swoim komunikacie.

Przytacza też relację jednego z klientów: „Wczoraj dostałem bardzo niepokojącego maila od firmy windykacyjnej VEX. Jest tam między innymi napisane, że jak nie oddam długu to przyjedzie do mnie dwóch Panów w godzinach wieczornych. Jak do 22.02 br. nie spłacę długu, to Pan się bardzo zdenerwuje i że nie może się już doczekać spotkania w miejscu mojego zamieszkania. Dla mnie jest to groźba użycia wobec mnie siły i po prostu się boję. Zadzwoniłem do tego Pana, żeby wyjaśnić sprawę. Rozmowa wyglądała następująco: Pan nie dał mi prawie dojść do słowa, mówił, co ze mnie za facet, skoro nie potrafię spłacić długu, żebym się ładnie ubrał, pochodził po sąsiadach i po rodzinie, i pożyczył te pieniądze”.

Również w przypadku tej firmy mowa jest o odwiedzaniu w domach sąsiadów czy rodziny dłużnika. Bywały też skargi, że domagano się zwrotu długu ale dłużnik nie mógł się doprosić o informację kto jest wierzycielem i o jaką sumę chodzi. Firma Vex z zarzutami UOKiK się nie zgadza i zaprzecza ustaleniom kontroli. Złożyła odwołanie do sądu. Dalszych komentarzy odmówiła. Na jej stronie internetowej znaleźliśmy zakładkę „Informator dla policji”. Datowany na 2014 rok.

Z tego co można tam wyczytać wynika, że na firmę bywały też skargi i doniesienia o przestępstwie. Oto fragment „Informatora” „Jeżeli osoba, która składa zawiadomienie, opowiada bzdury na temat gróźb, czy strachu przed wizytą naszych windykatorów terenowych to wyjaśniamy, że działamy legalnie, przestrzegamy kodeksów dobrych praktyk windykacyjnych, a także wymogów Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w zakresie wizyt, czyli nie wchodzimy na teren prywatnej posesji jeśli nie jesteśmy zaproszeni, nie wchodzimy do mieszkania jeśli nie jesteśmy zaproszeni, zaś same wizyty odbywają się tylko i wyłącznie w godzinach, które nie są objęte ciszą nocną. Dłużnik nie ma obowiązku rozmawiać z naszymi windykatorami - zostawią wtedy w drzwiach lub skrzynce na listy, lub u sąsiada, wizytówkę z prośbą o kontakt i wrócą na adres jeśli taki kontakt nie nastąpi”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska