Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karpacz: Hotelarze straszą odwołaniem burmistrza

Rafał Święcki
W Karpaczu narzekają na bardzo słaby sezon zimowy
W Karpaczu narzekają na bardzo słaby sezon zimowy Rafał Święcki
Hotelarze z Karpacza żądają obniżenia podatków w mieście, bo brakuje turystów. Ci, którzy zdecydowali się przyjechać, wybierają wypoczynek w dużych hotelach, które powstały w ostatnich latach. Gołębiewski i Sandra-Spa zachęcają cenami oraz atrakcjami, których nie mają mniejsi konkurenci, na przykład basenami.

W Gołębiewskim, w okresie ferii, rodzina z dwójką dzieci poniżej siedmiu lat może wynająć pokój za 136 zł od osoby. Za nocleg w hotelu o kilkugwiazdkowym standardzie to niewiele, więc nie brak tam klientów.

Właściciele innych obiektów skarżą się, że od dawna nie było tak słabej zimy. - Na 100 miejsc mam tylko dwójkę gości. Święta też były bardzo słabe, przyjechało trzydzieści parę osób - mówi Iwona Bulej, właścicielka jednego z pensjonatów.

Ona i 130 innych właścicieli obiektów turystycznych podpisali się pod petycją do władz miasta. Żądają obniżenia podatku od nieruchomości, który pobiera gmina. Teraz za każdy metr powierzchni, na której prowadzą działalność, płacą 19,81 zł. Maksymalna ustalana przez ministerstwo finansów stawka nie może w tym roku przekroczyć 21,05 zł.

- Jeśli gmina nie obniży podatków, zorganizujemy referendum o odwołanie burmistrza - straszą hotelarze. Za brak turystów w mieście winią m.in. słabą infrastrukturę narciarską. Planowana rozbudowa stacji narciarskiej u stóp Śnieżki ugrzęzła bowiem w administracyjnych procedurach. Do niedawna sytuację komplikował też konflikt pomiędzy władzami a właścicielem ośrodka, ostatnio zażegnany. Mimo to trudno powiedzieć, kiedy powstaną nowe wyciągi.

Według właścicieli obiektów w Karpaczu brakuje też innych atrakcji. - Baseny, które powstały w dużych hotelach, służą właściwie tylko ich gościom. Choć gdy je budowano, burmistrz zapewniał, że skorzystała całe miasto. Miały być ogólnodostępne, również dla naszych gości - mówi Małgorzata Hajndrych.
Burmistrz Bogdan Malinowski chce 28 lutego spotkać się z hotelarzami. Zapowiada jednak, że nie ugnie się przed ich żądaniami.

- Jesienią był czas, by dyskutować na ten temat. Teraz to niemożliwe, bo jesteśmy w przededniu uchwalania budżetu - tłumaczy. Zdaniem jego zastępcy, Ryszarda Rzepczyńskiego, na słabszy sezon złożyło się kilka czynników, m.in. kryzys i brak znaczących inwestycji wzbogacających zimową ofertę miasta. Według Malinowskiego, protestujący hotelarze powinni przyjrzeć się własnym ofertom.

- By ściągnąć turystów, nie wystarczy już pokój z telewizorem - mówi burmistrz. Według władz miasta, niektóre obiekty nie mają nawet stron internetowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska