Po raz kolejny we Wrocławiu dochodzi do sytuacji, gdy ambulansy, zamiast jechać do kolejnych wezwań, stoją przed szpitalem. Bo pacjenci przywiezieni na SOR czekają na przyjęcie nawet kilka godzin. W tym czasie, zgodnie z przepisami, ratownicy nie mogą spuścić z oka przywiezionego pacjenta. Najczęściej te problemy pojawiają się w SOR-ze na Borowskiej. Podobna sytuacja miała miejsce w ostatnią środę (11.01.2017). Sprawą zajął się wojewoda dolnośląski.
- Paweł Hreniak w trybie pilnym otrzymał w czwartek rano raport Wydziału Zarządzania Kryzysowego na temat sytuacji na szpitalnym oddziale ratunkowym w szpitalu przy ul. Borowskiej. Wydane zostało zarządzenie o kontrolach na sorach w trybie ciągłym do końca roku - informuje Sylwia Jurgiel, rzeczniczka prasowa wojewody. - Będą to kontrole prowadzone przez pracowników wydziału zarządzania kryzysowego i NFZ. Wysłane zostało też pismo Wojewody Dolnośląskiego do szpitali z prośbą o wykonywanie zaleceń polegających na informowaniu się placówek o transportach chorych. Dziś również doszło do spotkania Wojewody Dolnośląskiego Pawła Hreniaka z dyrektorem Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu oraz dyrektorem oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu - dodaje.
Rzeczniczka zapewnia, że wojewoda chce dokładnie przeanalizować sytuację, która miała miejsce na sorze przy Borowskiej. Zbierane są raporty i relacje dotyczące liczby karetek i czasu oczekiwania na przyjęcie na oddział. Sprawdzone zostaną też raporty szpitali z Wrocławia dotyczące możliwości przyjmowania pacjentów tego dnia.
Czy to pomoże rozwiązać ten powtarzający się regularnie problem? Wkrótce się przekonamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?