Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karate kyokushin. Łzy Agaty Kaliciak w Tokio (ZDJĘCIA)

Sławomir Stachura z Tokio
Igor Lamot przegrał w drugiej rundzie z Japończykiem Daiki Kato.
Igor Lamot przegrał w drugiej rundzie z Japończykiem Daiki Kato. Sławomir Stachura
Agata Kaliciak z Klubu Karate Kyokushin im. M. Oyamy we Wrocławiu była zrozpaczona po werdykcie sędziów w trzeciej rundzie 11. Mistrzostw Świata Karate Shinkyokushin Open, które w weekend odbyły się w stolicy Japonii. Jedyna reprezentantka Polski w tej imprezie została skrzywdzona przez sędziów w walce z Japonką Juri Minamiharą i w efekcie przegrała przez wagę ciała.

Agata, chorąży 9-osobowej polskiej reprezentacji w Tokio (startowało jeszcze ośmiu mężczyzn), awansowała do czołowej szesnastki mistrzostw świata, pokonując najpierw 3:0 Rosjankę Mariyę Panovą. W walce o ósemkę zmierzyła się z 16-letnią Japonką, która była od niej niższa o głowę i lżejsza o 15 kg. Polka powinna wygrać, ale tylko jeden sędzia wskazał na nią, a trzech orzekło remis, choć to Agata była lepsza i zadała więcej ciosów. Japonka była aktywna i właśnie tę aktywność docenili sędziowie. W dogrywce znów jeden sędzia dał wygraną Polce, ale ostatecznie był remis i o tym, która z zawodniczek awansuje do ćwierćfinału, decydowała waga ciała (wygrywa ta, która jest lżejsza o minimum 8 kg). Japonka ważyła od 27-letniej Agaty 15 kg mniej i to ona awansowała do ósemki. Zmęczona Polka nie kryła łez.

- Właściwie to od pięciu lat przygotowywałam się do mistrzostw świata, a od trzech ostatnich miesięcy bardzo intensywnie. Wiedziałem, że Japonka będzie robiła wszystko, by o werdykcie decydowała waga i przez całą walkę dążyła do tego. Nie czuję się przegrana i jest mi smutno. Następne mistrzostwa dopiero za cztery lata. To długo i nie wiem, czy w nich wystartuję – mówiła ze łzami w oczach Agata.

Wielu obserwatorów tej walki było zniesmaczonych werdyktem, w 10-tysięcznej hali Metropolita Gymnasium było dużo gwizdów, zresztą nie po raz pierwszy i ostatni w tych mistrzostwach. A wszystko dlatego, że gospodarskie sędziowanie dotyczyło wielu walk. W mistrzostwach świata open, rozgrywanych tylko w Tokio to jednak standard i trzeba być wyraźnie lepszym od Japończyka, by zwyciężyć.

W imprezie startował jeszcze Igor Lamot z wrocławskiego klubu, który pierwszą rundę przeszedł bezboleśnie, gdyż rywal z RPA został zdyskwalifikowany. W drugiej trafił na Japończyka Daiki Kato i przegrał.

- To wielokrotny mistrz Japonii w kategorii do 80 kg. Nie oceniam źle tej walki, ale zabrakło mi pewności siebie – mówił Igor, dla którego, podobnie jak dla Agaty, był to pierwszy start w mistrzostwach świata open, w których rywalizacja odbywa się bez podziału na kategorie wagowe.

W Tokio wystartowały 43 zawodniczki oraz 164 zawodników i ogólnie były to udane mistrzostwa dla Polski. Po raz pierwszy w historii naszemu zawodnikowi udało się awansować do czołowej ósemki, a był nim Maciej Mazur z Bielańskiego Klubu Karate Kyokushin. Polak został ostatecznie sklasyfikowany na ósmym miejscu, a walkę o półfinał przegrał po dogrywce z późniejszym mistrzem świata – Yuji Shimamoto z Japonii, który w finale pokonał swojego rodaka Kembu Iriki. W kategorii kobiet triumfowała natomiast Csenge Szepesi. W decydującej walce Węgierka pokonała Juri Minamiharę, która z pomocą sędziów wyeliminowała wcześniej Agatę Kaliciak.

Z Tokio Sławomir Stachura
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska