Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karaluchy w wannie i pluskwy na ścianach. Tak wygląda blok w centrum Wrocławia

Celina Marchewka
Celina Marchewka
Dziesiątki prusaków w mieszkaniu w centrum Wrocławia
Dziesiątki prusaków w mieszkaniu w centrum Wrocławia Czytelnik Robert
Mieszkańcy bloku przy ulicy Zaporoskiej 70 we Wrocławiu od kilku lat borykają się z problemem robactwa w swojej klatce. Mieli już pchły, pluskwy, a teraz zaczęły pojawiać się prusaki. Lokatorzy robią cykliczne dezynsekcje, ale nigdy nie udaje się przeprowadzić zabiegu w tym samym czasie wszędzie, więc są one nieskuteczne. Ludzie są przerażeni. - Wychodzą ze zlewów, z odpływu w wannie czy pod prysznicem, koczują w ubraniach, pościeli. Są po prostu wszędzie - opisuje swoją sytuację, pan Robert, jeden z mieszkańców klatki przy Zaporoskiej 70. Lokatorzy skarżą się na bezczynność zarządcy, a ten odpowiada, że nic więcej nie może zrobić.

Pan Robert mieszkanie w bloku przy ulicy Zaporoskiej 70 kupił ponad rok temu. Niedługo później okazało się, że w klatce od lat co jakiś czas pojawiają się plagi różnego robactwa, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie mieszkańcom. Wielu właścicieli na swój koszt co miesiąc przeprowadza dezynsekcję swoich lokali, ale problem nie mija. Ludzie skarżą się, że nie są w stanie w spokoju zjeść posiłku, czy wziąć prysznica. Obecnie największym problemem są prusaki, które zalęgły się w zsypie lub jednym z mieszkań i stamtąd wychodzą dalej.

- Robaki wędrują już także połączeniami wentylacyjnymi. Wychodzą ze zlewów, z odpływu w wannie czy pod prysznicem, koczują w ubraniach, pościeli - są po prostu wszędzie. Sterty robaków przewalają się po klatce schodowej, martwe leżą na schodach, żywe biegają wszędzie gdzie się da. Jesteśmy załamani całą sytuacją. Boimy się o zdrowie naszych najbliższych. Odczuwamy permanentny dyskomfort, nie możemy spokojnie spać, jeść, a nasze dzieci nie mogą się bawić we własnych mieszkaniach - opowiada pan Robert.

Właścicielem części mieszkań w budynku jest gmina, a części prywatne osoby. Zarząd nad wspólnotą sprawuje firma Atena & HJW Sp. z o.o. Mieszkańcy skarżą się, że sprawa była wielokrotnie zgłaszana do zarządcy, ale bez żadnego odzewu. Próbowali szukać pomocy w sanepidzie, ale ten odesłał ich ponownie do zarządcy.

Firma przyznaje, że sprawę zna, ale podkreśla, że robi co w jej mocy, aby problem rozwiązać. - O problemach z robactwem informuje nas zazwyczaj pani sprzątająca, czasami mieszkańcy. Wszystkie te zabiegi wykonywane są we wszystkich wspólnotach w tym budynku, w tym samym czasie: Zaporoskiej 64, 66, 68 i 70 - informuje Jolanta Janasik prezes zarządu spółki Atena&HJW.

Jolanta Janasik podsumowała, że dezynsekcje i deratyzacje w klatce przy ul. Zaporoskiej 70 w 2019 roku były wykonywane 10 razy. Od początku tego roku zabiegi powtarzano już także trzykrotnie.

Jednak aby dezynsekcja mogła być skuteczna, musi zostać ona wykonana w częściach wspólnych (co ma w obowiązku zarządca), ale także we wszystkich mieszkaniach w tym samym czasie. Niestety w przypadku klatki nr 70 przy Zaporoskiej nie jest to robione. Z informacji, jakie otrzymał pan Robert od firmy wykonującej zabieg u niego w mieszkaniu, gniazdo prusaków może się znajdować w zsypie na śmieci. Specjaliści, którzy wykonywali dezynsekcję na zlecenie zarządcy, zauważyli natomiast, że prusaki wychodzą z wnętrza jednego z mieszkań. Jest ono wykupione i należy do prywatnego właściciela.

- Nie wszyscy mieszkańcy dbają o swoje lokale, nie korzystają z usług firm profesjonalnych, albo w ogóle nie wykonują zabiegów, albo wykonują we własnym zakresie, co nie zawsze jest skuteczne - dodaje Jolanta Janasik.

Na nasze pytanie, jak w takim razie można pomóc właścicielom mieszkań, którzy o nie dbają i wykonują dezynsekcję, ale robaki znów wracają przez zaniedbania innych, zarządca rozkłada ręce. Według przepisów nie można zmusić właścicieli, aby robili zabiegi w swoich lokalach. Jedynym rozwiązaniem jest wejście na drogę sądową.

Właściciele mieszkań mogą wystąpić z powództwem cywilnym. Jeśli udowodnią konkretnemu sąsiadowi, że to jego lokal jest źródłem problemu, sąd może nakazać takiej osobie doprowadzenie mieszkania do stanu, który nie utrudnia (lub uniemożliwia) normalne funkcjonowanie pozostałym lokatorom. W skrajnym przypadku istnieje także możliwość nakazania przymusowej sprzedaży danego lokalu.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karaluchy w wannie i pluskwy na ścianach. Tak wygląda blok w centrum Wrocławia - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska