Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kampania będzie jak nudny sitcom

Mariusz Wszołek
archiwum prywatne
Z Mariuszem Wszołkiem z Zakładu Projektowania Komunikacji Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia Jacek Antczak.

Powoli zaczyna się kampania wyborcza, cieszy się Pan?
Tak, ale nie dlatego, że czekam na głosowanie, tylko ze względu na to, że kampania dla badacza reklamy jest jak oglądanie kolejnego komediowego serialu.

Na razie jeszcze nie było emisji.

Ale mamy pilotowe odcinki. Na przykład Prawo i Sprawiedliwość pokazuje nam kopie amerykańskich spotów z polską wersją językową. A kopiowanie to pierwszy gwóźdź do reklamowej trumny. Przecież pierwszą zasadą reklamy jest kreatywność.

Ale przecież wrocławscy politycy są niebanalni.
Być może, za to kampanie wyborcze w naszym mieście są wyjątkowo schematyczne, a nie ma nic gorszego od nudy w reklamie.

Czy to dobrze, że nie będzie billboardów?
Można się cieszyć z mniejszego zanieczyszczania przestrzeni publicznej, ale zasmuci to ludzi, którzy lubią internet, bo będą ofiarami zmasowanego ataku polityków, siejących zniszczenie w sieci.

Dlaczego "siejących zniszczenie"? Będą się reklamować.
Tyle że polska reklama polityczna jest narzędziowa. Politycy nie pokazują idei, nie zastanawiają się, co powiedzieć wyborcom, tylko gdzie i jak dużo swoich twarzy im wepchnąć. Spece od kampanii będą chcieli, żeby wszystko się ruszało, świeciło, a najlepiej, żeby jeszcze wydawało odgłosy.

Przecież nie mogą podawać całego programu w reklamach.
Ale mogliby zaprezentować choć główną ideę, bo na razie wygląda na to, że zrobią nam dobrze we wszystkich dziedzinach życia. Bush kampanię oparł na jednej idei - wojnie z terroryzmem - i wygrał. Wojny oczywiście nie pochwalam, ale jasny przekaz reklamowy jak najbardziej.

Rozumiem, że byłoby OK, gdyby Bogdan Zdrojewski reklamował się przez idee kulturalne, a na przykład Dawid Jackiewicz mówił o katastrofie smoleńskiej.

Tak. Zresztą Bogdan Zdrojewski właśnie tak robi. Jego ministerstwo sponsoruje akcję billboardową, gdzie taki ludzik z książką zachęca "Weź kulturę na wakacje". Pomijając, że nie rozumiem tej reklamy - jak wezmę książkę na urlop, to zabieram kulturę? - to wyborca, który interesuje się kulturą, ma pewność, że na posła Zdrojewskiego może liczyć. Podobnie z katastrofą. Jeśli, nie daj Bóg, wielka grupa wyborców będzie nią zainteresowana, to przekaz, że dzięki posłowi Jackiewiczowi mają szansę na dojście do prawdy, będzie im odpowiadał.

A "Obywatele do Senatu" sygnowani przez prezydenta Dutkiewicza? Dobra nazwa?
To próba wyróżnienia się na podstawie komunikacyjnej symboliki. Jest inny problem. Znając prezydenta Rafała Dutkiewicza, jeśli mu się uda, nie będzie chciał poprzestać na Senacie. Co wtedy? Zmieni nazwę na "Obywatele do Senatu, Sejmu, rządu i na urząd Prezydenta RP"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska