Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamikadze w dostawczym mitsubishi. Jechał 40 godzin! Zasnął w trakcie kontroli (ZDJĘCIA)

MH
Kamikadze w dostawczym mitsubishi
Kamikadze w dostawczym mitsubishi ITD Wrocław
Inspektorzy transportu drogowego zatrzymali samochód dostawczy mitsubishi, którego kierowca - jak się okazało - prowadził auto bez przerwy przez 40 godzin. Mężczyzna był tak zmęczony, że w trakcie kontroli po prostu zasnął.

Mężczyzna został zatrzymany 10 września do rutynowej kontroli na krajowej "3" przed Legnicą. Inspektorzy przeanalizowali dane z karty kierowcy. Zdziwiło ich, że mężczyzna pokonał około 150 km, mimo że trasa przejazdu wynosiła 500 km. Okazało się, że kierowca używa dwóch kart - jedna z nich należała do jego szefa.

Po dalszym badaniu wyszło na jaw, że kierowca przez ponad 40 godzin prowadził pojazd. W tym czasie odpoczywał tylko cztery godziny.

Zobacz też: Pijany mężczyzna za kierownicą 40-tonowej ciężarówki

Kierowca mitsubishi kilka miesięcy wcześniej spowodował wypadek. W trakcie prowadzenia samochodu ciężarowego zasnął bowiem za kierownicą. Gdyby tego było mało, okazało się, że mężczyzna nie dość, że nie ma wymaganego szkolenia, to jeszcze nie znał przepisów, do których powinien się stosować. Podczas kontroli nad kierowcą wzięło górę zmęczenie i zwyczajnie zasnął.

Inspektorzy wszczęli postępowanie administracyjne wobec przewoźnika. W wyniku tego postępowania mogą nałożyć na niego do 10 000 zł kary. Ponadto wszczęto postępowanie na osobę zarządzającą transportem w przedsiębiorstwie, zaś za powstałe naruszenia sporządzono wniosek o ukaranie kierowcy do sądu. Drugą kartę kierowcy zatrzymano.

Inspektorzy sprawdzili również, czy kierowca nie był przypadkiem pod wpływem narkotyków, jednak wynik testu był negatywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska