Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadra najmocniejsza od lat. Jaki będzie wkład reprezentantów Dolnego Śląska?

Michał Rygiel
Przyjacielska rywalizacja Pawła Fajdka z Wojciechem Nowickim będzie ozdobą lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie
Przyjacielska rywalizacja Pawła Fajdka z Wojciechem Nowickim będzie ozdobą lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie FOT. ANDRZEJ BANAS
Wielkimi krokami zbliżają się lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Berlinie. Polacy w stolicy Niemiec będą bronić tytułu najlepszej kadry na Starym Kontynencie.

Tylko dwie reprezentacje miały więcej medali niż biało-czerwoni - Niemcy oraz Wielka Brytania. Jednak nasi lekkoatleci zdystansowali kontynentalne potęgi pod względem złotych krążków - żaden kraj nie miał na najwyższym stopniu podium aż sześciu swoich zawodników. I niewykluczone, że polska dominacja w Europie może jeszcze potrwać.

Przed dwoma laty w Amsterdamie po złote medale sięgali Adam Kszczot, Robert Sobera, Piotr Małachowski, Paweł Fajdek, Angelika Cichocka i Anita Włodarczyk. Pozycja trójki z tego grona jest równie mocna, co wtedy. Kszczota i Fajdka mogą pokonać chyba tylko ich... rodacy - Marcin Lewandowski i Wojciech Nowicki, którzy na tę chwilę zajmują wyższe pozycje na europejskich listach. Ale obrońcy tytułów to wytrawni taktycy i znakomici sportowcy, którzy z pewnością zmobilizują się na start w stolicy Niemiec. Włodarczyk od dawna jest nie do zdarcia i tu spodziewamy się utrzymania status quo.

Na co stać mistrzów?

To właśnie mieszkający na co dzień w dolnośląskim Żarowie Fajdek ma największe szanse na to, żeby Dolny Śląsk miał udział w złotym dorobku polskiej reprezentacji. Nowickiego i Fajdka dzieli na tę chwilę zaledwie 70 centymetrów - to jedyni młociarze w Europie, którzy przekroczyli w tym sezonie barierę 81 metrów. Dla Nowickiego wynik 81.85 to najlepszy rezultat w karierze, zaś zwycięzca naszego plebiscytu na Najlepszego Sportowca 2017 roku rzucał w karierze nawet pod granicę 84 metrów. Szykuje się zatem pasjonująca rywalizacja.

Formy od jakiegoś czasu nie może znaleźć Piotr Małachowski. Dwukrotny wicemistrz olimpijski rzuca dwa metry krócej niż przed rokiem i aż o sześć krócej niż pięć lat temu, kiedy w holenderskim Hengelo posłał dysk na odległość 71.84 metra. Podczas mistrzostw Polski w Lublinie osiągnął 65.78m, o cztery metry krócej niż przewodzący europejskim listom Litwin Andrius Gudzius. Czy 35-letni zawodnik Śląska Wrocław pokaże wszystkim, że to jeszcze nie czas, aby go skreślać?

W Amsterdamie wszystkich zaszokował triumf Sobery, który sensacyjnie wykorzystał niedyspozycję Renauda Lavilleniego i sięgnął po złoto. Niestety dla wrocławianina, od tego czasu prześladują go kontuzje, które nie pozwalały mu kontynuować rozwoju. W związku z tym próżno szukać 27-latka w czołówce rankingu. Mistrz Europy sprzed dwóch lat nie przekroczył w tym sezonie wysokości 5,55 metra i trudno spodziewać się, że podopieczny Dariusza Łosia po raz kolejny zaskoczy w konkursie skoku o tyczce.

Czekając na potwierdzenie formy i niespodzianki

Nie da się ukryć, że kolejnym mocnym kandydatem do złotego medalu są nasze sztafety. Zwłaszcza męska, która zimą, podczas halowych mistrzostw świata w Birmingham sięgnęła po sensacyjne złoto, ustanawiając wtedy rekord świata. Ze złotego składu z powodu kontuzji musiał niestety wycofać się Jakub Krzewina z WKS-u Śląska Wrocław. Jego miejsce zajmie zapewne Dariusz Kowaluk, który podczas mistrzostw Polski w Lublinie sięgnął po brąz. Oprócz Polaków będą liczyć się z pewnością Belgowie, w czołówce europejskich list są również czterech reprezentanci Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Niemiec.

A gdzie szukać potencjalnych niespodzianek pokroju Sobery? Chociażby w konkursie skoku wzwyż, gdzie rośnie nam bardzo ciekawy zawodnik - Maciej Grynienko. Reprezentant Orlicy Domaniów w Lublinie pokonał Sylwestra Bednarka, ale musiałby poprawić swój rekord życiowy, żeby powalczyć z czołówką.

Tak samo jak Błażej Brzeziński, maratończyk Śląska Wrocław. W tym sezonie do podium traci niewiele ponad dwie minuty, co na takim dystansie nie jest aż taką przepaścią. W dziesiątce może znaleźć się kulomiot Jakub Szyszkowski ze Śląska. Na finał na 400 metrów przez płotki stać Joannę Linkiewicz, srebrną medalistkę sprzed dwóch lat. Gdyby w końcu udało jej się przełamać barierę 55 sekund, mogłaby pomyśleć nawet o kolejnym medalu.

Mistrzostwa Europy w Berlinie startują już we wtorek. Transmisje w TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska