Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Żyła w "Playboyu". Brawo. Kiedy inne zdradzone żony?

Janusz Michalczyk
archiwum
Justyna Żyła rozebrała się dla polskiej edycji pisma „Playboy”, co jest o tyle zaskakujące, że nie jest ona ani aktorką, ani modelką, ani inną celebrytką z rodzaju tych, które występują na promocjach w galeriach handlowych czy uświetniają otwarcie nowego sklepu z butami czy torebkami. Justyna jest po prostu zdradzoną żoną.

Czy to znaczy, że redakcja „Playboya” zmieniła politykę i teraz jej łamy będą otwarte dla każdej Polki, której mąż okazał się wiarołomny? Niestety, nie, choć z drugiej strony magazyn dla panów musiałby przyjąć chyba objętość tradycyjnej książki telefonicznej, by pomieścić fotki wszystkich chętnych pań, a nie jest przy tym pewne, czy znalazłoby się odpowiednio liczne grono czytelników gotowych za takie wydawnictwo zapłacić, skoro w internecie prawie wszystko jest za darmo. Decyzja szefów „Playboya” o tyle wydaje się zrozumiała, że poprzedziła ją półroczna opera mydlana w plotkarskich mediach, zapoczątkowana zresztą przez samą Justynę, pod hasłem: dlaczego uwielbiany przez kibiców skoczek narciarski z 12-letnim stażem małżeńskim porzucił matkę dwojga swoich dzieci?

Awantura rozwinęła się do ważnego punktu - niedawno Piotr wysłał do żony pismo przedprocesowe, bo chce sobie zapewnić możliwość goszczenia dzieci w swoim nowym domu, gdzie mieszka z nową, ukochaną kobietą. Oczywiście, za tym pismem stoi jakiś kumaty adwokat, bo sam Piotr dał się dotychczas poznać jako osobnik obdarzony dość rubasznym i niewyszukanym poczuciem humoru, zaś jego znakiem firmowym stały się komentarze w tej samej mierze zabawne, co drastycznie nieporadne językowo.

Dlaczego Justyna zdecydowała się pokazać nago całej Polsce? Nie jest to do końca jasne, ale wygląda na to, że istotny może być motyw finansowy (podobno w grę wchodzi 40 tys. zł, ale przecież nawet parę tysięcy piechotą nie chodzi). Prawdopodobnie jest to jednocześnie forma zemsty (niech zobaczy, co stracił). O ile kwestia finansowa jest całkowicie zrozumiała, to można się zastanawiać, czy taka forma zemsty będzie skuteczna. Nie sądzę, by Piotr pod wpływem tych zdjęć pożałował swej decyzji, bo - jak to mówią - tego kwiatu pół światu.

Zaryzykuję też stwierdzenie, że nie ma nic do rzeczy sama atrakcyjność fizyczna małżonki, zapewne w tym przypadku podkręcona nieco działaniami zdolnych grafików retuszujących drobne niedostatki urody. Jak dobrze wiadomo, dla przeciętnego mężczyzny bardziej liczy się efekt świeżości, co - nie oszukujmy się - w każdym związku po 12 latach uzyskać raczej trudno. Dla wielu ważniejszy staje się w pewnym momencie charakter partnerki, tymczasem nawet Adam Małysz, krewniak Justyny, przyznał, że życie z nią do łatwych nie należy. W dodatku wokół każdego popularnego sportowca kręcą się zawsze jakieś fanki, więc nie brakuje pokus, dwuznacznych sytuacji i powodów do małżeńskich scysji.

Czy Justyna będzie w przyszłości żałować afiszowania się z gołą d…? Niewykluczone. Znana podróżniczka Martyna Wojciechowska po latach przyznała, że trudno jej było wytłumaczyć dorastającej córce, w jakim celu pozowała dla „Playboya”. Tym niemniej obyczaje szybko się zmieniają i nie sposób sam fakt zdjęcia majtek przed fotografem uznać dziś za wielki skandal. Jak to Kargul powiedział do Pawlaka: „Wstydu nie ma, ale chwalić też się nie ma czym”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska