Justyna Kowalczyk coraz wyżej. Nie tylko w klasyfikacji, ale i w terenie

La Clusaz leży na wysokości ponad 1100 metrów nad poziomem morza.

- Rywalizacja odbywa się w rozrzedzonym powietrzu. To sprawia, że wielu zawodników po prostu nie lubi tam startować - opowiada trener biegaczy Wiesław Cempa. - Co ciekawe, duże wysokości lepiej znoszą dziewczyny niż chłopcy. To było widać w poprzednich startach naszej kadry.

Dla Justyny Kowalczyk wysokość nie stanowi problemu.

- Im wyżej, tym powietrze jest bardziej rozrzedzone, mniej jest w nim tlenu. Zawodnik męczy się więc dwa razy szybciej w takich warunkach - przyznaje Aleksander Wierietielny, szkoleniowiec liderki PŚ. - To jest jednak jedyny nasz sposób na to, by podnieść liczbę czerwonych krwinek, a hemoglobina jest tak cenna, bo dostarcza tlen do mięśni. Jak jest jej więcej, organizm jest lepiej dotleniony i przez to znosi większe obciążenia, lepiej się regeneruje. To jest największa zaleta pobytu w górach - dodaje trener, cytowany przez stronę internetową swojej zawodniczki.

Polka w sobotę będzie obchodziła 30. urodziny. Najważniejszy prezent chce sobie jednak sprawić dopiero w lutym, podczas mistrzostw świata w Val di Fiemme.

- To dla nas obecnie cel numer jeden. Justyna na poprzednich mistrzostwach nie zdobyła złota i widziałem, że mocno to przeżyła. Teraz chce to nadrobić - opowiadał Wierietielny jeszcze przed inauguracją sezonu.

Polka może się skupić na MŚ także dzięki komfortowej sytuacji w wyścigu po Kryształową Kulę. Niewykluczone, że triumf w tej klasyfikacji zapewni sobie jeszcze przed mistrzostwami.

- W sporcie niczego nie dostaje się przed linią mety, dlatego nie będziemy się zajmować takimi obliczeniami - ucina jednak temat trener Kowalczyk.

*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*OgólnopolskiRanking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY