Ta kanadyjska miejscowość została doświadczona przez powódź w 1996 roku.
Jurkowlaniec w Kanadzie uczy się walki z klęskami żywiołowymi
ABURozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
od Szwabów nauki z powodzią? To oni nie poinformowali mieszkańców o zbliżającej się powodzi, to u nich zalało domu i jakoś ludzie krytykowali sposób działania władz nie mniej niż u nas. Szkolenie w Kanadzie to doświadczenie, to zobaczenie jak można sprawnie działać, co wdrożyć u nas, ulepszyć, czego nam brakuje, w czym jesteśmy w tyle...poczytaj na necie jak Saguenay został zniszczone w 1996 roku. Od zawsze wiadomo, że jesteśmy daleko za 'murzynami', więc uczmy się od lepszych w tej działce, od Amerykanów.
Ciekawe, co go tak interesuje? Powodzie mamy u siebie, w Kanadzie też są, i owszem tyle, że w trochę innej skali. Myślę, że taniej byłoby się uczyć od Niemców. No, ale Kanada, to zawsze Kanada. I do zobaczenia jest więcej, i diety słuzbowe wyższe... Zbiera mi się na pawia....