Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Birka: Za Solorza Śląsk odniósł największe sukcesy, a nikt mu nawet nie podziękował (ROZMOWA)

Marcin Torz
Zygmunt Solorz-Żak, ówczesny trener Śląska Ryszard Tarasiewicz i Józef Birka
Zygmunt Solorz-Żak, ówczesny trener Śląska Ryszard Tarasiewicz i Józef Birka Polskapresse
Zygmunt Solorz - Żak, główny udziałowiec Śląska Wrocław, jest gotowy sprzedać miastu udziały za 8,7 miliona złotych. Ale oczekuje, że magistrat odda mu pieniądze, które wydał na wykopanie dziury koło stadionu. Prawa ręka biznesmena, Józef Birka w rozmowie z nami dodaje, że dotąd nikt z magistratu nie podziękował miliarderowi za to, co zrobił dla naszego klubu.

Dlaczego nie odpowiedzieli państwo na ofertę miasta? Z Ratusza wysłano pismo z informacją, że są skłonni odkupić od was udziały w Śląsku za 8,7 milionów złotych.
Ależ prezes Zygmunt Solorz-Żak i prezydent Rafał Dutkiewicz jeszcze w lutym wszystko ustalili. Miasto doskonale wie, że zgadzamy się sprzedać udziały za te pieniądze. Dlatego też pismo było niepotrzebne. Powtarzam - wszystko już zostało ustalone i już dawno zgodziliśmy się sprzedać udziały.

To dlaczego transakcja nie została sfinalizowana?
Proszę o to zapytać urząd miejski. Ustalenia są takie, że czekamy na informację od prezydenta Dutkiewicza, kiedy odzyskamy poniesione przez nas nakłady na inwestycję obok stadionu. Ponad miesiąc temu powiedział, że potrzebuje dwóch tygodni, by przedstawić nam swoją propozycję. Wciąż czekamy. Jeśli tylko dowiemy się, kiedy może nastąpić zwrot nakładów, od razu zakończymy sprawę rozliczeń i pożegnamy się.

CZYTAJ TEŻ: Wrocław: Miasto chce wykupić akcje Solorza w Śląsku. Za niecałe 9 mln zł

Z informacji, które płyną z Ratusza wynika jednak, że Państwo nie mają faktur, które potwierdzałyby, ile pieniędzy wydaliście na dziurę...
To nieprawda. Dokumenty są, ale nie w tym jest problem. Jest bowiem wycena naszych nakładów sporządzona przez niezależnego biegłego. Oszacowane zostały na nieco ponad 29 milionów złotych. Panowie uzgodnili, że nastąpi zwrot częąci tych nakładów, które prezes ma odzyskać z następującego powodu - przygotowanie terenu pod inwestycję sprawiło, że wartość działki wzrosła. Nie możemy pozwolić, aby za nasze pieniądze bogacił się ktoś inny.

Kolejny zarzut, nie tylko miasta, ale i kibiców, jest taki, że pan Solorz nie daje pieniędzy na klub.

I to nas bardzo boli. Bo to nieprawdziwa informacja. Przypomnę, że pan Solorz został poproszony przez prezydenta Dutkiewicza o pomoc w 2008 roku. Prezes zaznaczył od razu, że jest wrogiem sponsoringu i nie ma zamiaru w ten sposób dawać pieniędzy na Śląsk. Dlatego też panowie wymyślili, że obok stadionu powstanie galeria. Oszacowaliśmy, że roczny zysk z galerii - po spłaceniu rat kredytu na budowę - wynosiłby 10 milionów złotych. Nie udało się ze względu na kryzys. Banki chciały ponad 30 procentowego wkładu własnego. Wyjaśnię, że nie chodziło o wkład własny pana Solorza, a klubu. Przy takim obciążeniu finansowym galeria nie miała sensu. Klub byłby teraz zadłużony na 200 milionów złotych i musiałby przez 20 lat cały zysk przeznaczać na spłatę zadłużenia.

Pieniądze z galerii miały trafiać na konto Śląska?

Tylko i wyłącznie. Poza tym pan Solorz nie był zobowiązany żadną umową do przekazywania Śląskowi jakichkolwiek dalszych pieniędzy. Oczywiście trzeba pamiętać, że inwestycja prezesa Solorza w Śląsk wyniosła ponad 28 milionów złotych, które zapłacił za akcje klubu i jego utrzymanie. A dzięki między innymi tym środkom wrocławski klub zdobył wicemistrzostwo i mistrzostwo Polski, puchar Ekstraklasy oraz zapewnił sobie udział w pucharach europejskich. Tych pieniędzy pan Solorz nie odzyska i zgadza się, by sprzedać te same udziały za o wiele niższą kwotę, wspomniane 8,7 miliona złotych. Za czasów Solorza w Śląsku klub odniósł największe sukcesy w historii klubu. Z miasta nikt nigdy publicznie nie podziękował prezesowi za to, co zrobił. A do tego ostatnio narażony jest na różne insynuacje i wulgarne przyśpiewki kibiców. To nie jest w porządku.

Podobno miasto negocjuje z wielką firmą, która miałaby przejąć Śląsk...

Nic o tym nie słyszałem. Ale w takich sytuacjach to raczej próbuje się odkupić udziały, które są wystawione na sprzedaż. A z nami nikt w tej sprawie się nie kontaktował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska