Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Jasik, przyjaciółka modelki Waris Dirie opowiada o walce z praktyką obrzezania kobiet

Monika Krężel
Joanna Jasik ze zdjęciem Safy, dziewczynki, która grała małą Waris Dirie w głośnym filmie "Kwiat pustyni"
Joanna Jasik ze zdjęciem Safy, dziewczynki, która grała małą Waris Dirie w głośnym filmie "Kwiat pustyni" Fot. Dominika Cuda
Rozmowa z Joanną Jasik, przyjaciółką i menedżerką somalijskiej modelki Waris Dirie, założycielką Fundacji Kwiat Pustyni, która walczy z praktyką obrzezania kobiet

Waris Dirie, modelka pochodząca z Somalii, walcząca od lat z barbarzyńskim zwyczajem obrzezania kobiet, nazywa panią nie tylko swoją menedżerką, ale i przyjaciółką? Jak się poznałyście?
Waris poznałam w 2002 roku podczas jednego z jej wystąpień jako specjalnej ambasadorki ONZ na rzecz walki z FGM (Female Genital Mutilation - obrzezanie kobiet - przyp. red.) w Wiedniu. Było ono połączone ze spotkaniem Waris z licznymi austriackimi politykami, którego byłam organizatorką.
Doświadczenia Waris związane z FGM znałam już wcześniej z książki „Kwiat Pustyni", którą przeczytałam krótko po jej opublikowaniu, w 1998 roku.

Jak wyglądało wasze pierwsze spotkanie? Coś zwróciło pani uwagę?
Nasza pierwsza prywatna rozmowa odbyła się już następnego dnia po wspomnianym wydarzeniu. Wybrałyśmy się na długi spacer wzdłuż Dunaju, podczas którego wymieniałyśmy się swoimi pomysłami, doświadczeniami. Wtedy też powstał pomysł założenia Fundacji Waris Dirie, która w 2010 roku z wyniku rozszerzenia swojej działalności została przemianowana na Fundację Kwiat Pustyni.
Moją uwagę zwróciła przede wszystkim postawa Waris i jej zapał do walki z okaleczaniem narządów płciowych dziewczynek. Głębokie emocje połączone z jej charyzmą i ogromną wiedzą w tym zakresie przekonały mnie, że - jak mówi Waris - „FGM to przestępstwo nie mające nic wspólnego z religią, kulturą, czy tradycją".

Spotkałyście się w Wiedniu, gdzie pani cały czas mieszka. W jaki sposób pani tam trafiła?
Do Wiednia przyjechałam z moim przyszłym mężem w 1988 roku. Jako córka osób zaangażowanych w działalność „Solidarności" napotykałam bardzo wiele trudności, na przykład podczas rekrutacji na studia w Polsce.

Tymczasem dzięki pani Waris trafiła też do Polski i zamieszkała kilka lat temu w Gdańsku. Co ją skusiło?
Waris pewnego lata pojechała ze mną odwiedzić moje rodzinne strony, czyli właśnie Trójmiasto. Była totalnie zauroczona, kiedy zobaczyła plażę i morze w Gdańsku oraz doświadczyła polskiej gościnności mojej Mamy. Z miejsca zdecydowała się tam zamieszkać i została tam do dziś.

Założyłyście razem Fundację Kwiat Pustyni. Jakie były jej początki?
Pomysł założenia Fundacji zrodził się w 2002 roku, a początki nie były łatwe. Mało kto znał temat FGM, często omijało się go szerokim łukiem. Trzeba było zainwestować spore nakłady energii, nerwów i finansów, żeby zwrócić uwagę społeczeństwa i opinii publicznej na ten problem.

Początkowo skupiałyśmy się na obrzezaniu kobiet, jako na problemie stricte afrykańskim. Jednak w miarę postępowania naszych prac okazało się, że również w Europie i na niemal wszystkich kontynentach dziewczynki i kobiety padają ofiarą tego okrutnego rytuału.
FGM w Europie nie był wcześniej przez nikogo w szerszym zakresie badany. Ten fakt sprowokował nas do przeprowadzenia takich badań. Wraz z naszym zespołem Fundacji Kwiat Pustyni oraz grupą młodych dziennikarzy z Europy i Afryki postanowiłyśmy rozpocząć tajne badania wśród wspólnot afrykańskich na terenie Europy. Przeprowadziliśmy research m.in. w Amsterdamie, Berlinie, Brukseli, Lizbonie, Londynie, Madrycie, Paryżu, Rzymie, Sztokholmie i Wiedniu. Wynikiem tych badań był obszerny, raport . Badania te były dla Waris również inspiracją do napisania i wydania w 2005 kolejnej książki „Przełamać tabu".

Z opisów w książkach i prasie wynika, że Waris jest silną, zdecydowaną osobą. Potrafi na przykład ofuknąć polityka na konferencji. Czy rzeczywiście tak jest? Wygląda jeszcze na to, że błyskawicznie podejmuje decyzje, gdy z dnia na dzień potrafi wsiąść w samolot i polecieć do Dżibuti, jeśli czuje, że jej podopiecznej może dziać się krzywda.
Owszem, trzeba przyznać, że jeżeli chodzi o dobro dziewczynek, walkę z FGM Waris jest bardzo stanowcza. Jednak, jako przyjaciółka jest bardzo wrażliwa na potrzeby drugiego człowieka, otwarta i potrafi słuchać.

To fakt, Waris często podejmuje szybkie decyzje. Szczególnie jeżeli w grę wchodzi dobro podopiecznych Fundacji. Ona traktuje je jak własne dzieci i jest bardzo zaangażowana, by je chronić. Nie można jej jednak zarzucić, że działa jedynie pod wpływem emocji. Jest zrównoważoną i bardzo świadomą kobietą.

Celem fundacji jest walka ze zwyczajem obrzezania kobiet i uratowanie przed tym okrucieństwem małych dziewczynek. Czy taka pomoc, jaką otrzymuje Safa, mała aktorka z filmu "Kwiat pustyni" (w zamian za to, że jej rodzina nie zdecyduje się na jej obrzezanie, dostaje żywność, pokrycie wydatków na kształcenie Safy) jest najlepsza?
Co do tego, czy pomoc zapewniana Safie (i teraz już również innym dziewczynkom) jest najlepszą – jestem przekonana, że tak. Wspieramy Safę od 2009 roku. Aby poznać szczególny tej współpracy zapraszam do przeczytania najnowszej książki Waris Dirie „Safa. Nie okaleczajcie mnie"

Od tamtej pory przeprowadziliśmy już wiele różnych projektów, takich jak na przykład „Razem dla Kobiet Afryki" czy inne próbujące zaangażować polityków do wsparcia naszych inicjatyw.

Póki co najskuteczniejszą metodą okazał się właśnie projekt ochrony dziewczynek, którego Safa była pierwszą uczestniczą. W 2014 roku udało nam się uratować niemal 1000 dziewczynek, jednak wiele rodzin czeka jeszcze na wsparcie.

Projekt ten jest wyjątkowy w swojej długofalowości. To nie jest tak, że dziewczynki dostają szansę pójścia do szkoły, zapasy żywności i opiekę medyczną tu i teraz i za kilka lat nikt o projekcie nie będzie pamiętał. Już teraz można zaobserwować, że projekt ten był swoistym motorem w walce z FGM. Tym ludziom trzeba było pokazać, że można żyć bez okaleczania dziewczynek i że jest ono właściwie zbędne i bezsensowne, ponieważ poza nieludzkim cierpieniem nic za sobą nie niesie. No, może poza infekcjami, częstymi schorzeniami fizycznymi, psychicznymi, a często również śmiercią. Brak informacji na ten temat był zatrważający. Kluczowa jest zmiana mentalności, w sposobie myślenia mieszkańców tych krajów. Pokazanie im, że FGM nie jest obowiązkiem, ile niesie za sobą negatywnych skutków ubocznych i nie może być traktowane, jako część kultury czy religii (!) lecz jedynie jako okrutne i zbędne sprawianie bólu dziewczynkom na całe życie.
Pierwsze rezultaty naszych działań są już widoczne, choć program, w którym mogły brać udział również inne dziewczynki, został rozpoczęty w zeszłym roku. Rodzice szerzą informację na temat projektu wśród rodzin, znajomych, sąsiadów. Wielu z nich naprawdę zmienia swój dotychczasowy, przestarzały sposób myślenia, że FGM ma się po prostu odbywać.

Ile dziewczynek już udało się uratować?
1030 dziewczynek, oczywiście ta liczba się zwiększa, ponieważ coraz więcej patronów chętnych pomóc kolejnym dziewczynkom zgłasza się do nas.

Ile kobiet jest okaleczonych według danych Fundacji Kwiat Pustyni?
Opieramy się na danych WHO. Obecnie na świecie jest ok. 150 milionów kobiet dotkniętych FGM. W samej Europie żyje 700 000 dziewczynek i kobiet dotkniętych lub zagrożonych FGM, z czego ok.140 000 z nich w Wielkiej Brytanii, ok.100 000 we Francji i 50 000 w krajach niemieckojęzycznych.

Jak jeszcze można spowodować, by ten zwyczaj wreszcie się skończył. Waris Dirie kilka razy mówiła o tym, że politycy tylko o tym dyskutują, zapraszają ją na konferencje, ale nic z tego nie wynika. Państwa nie wprowadzają konkretnych rozwiązań definitywnego ukrócenia tego zwyczaju.
Tak, jak Waris pisze w swojej najnowszej książce, zdarzały się sytuacje, w których politycy najwyższego szczebla zapraszali nas na przeróżne wydarzenia w celu zaprezentowania problemu FGM i jego skali. Zawsze spotykaliśmy się z poruszeniem. Jednak nie zawsze te emocje prowadziły do działań. A to jest to, czego potrzebujemy! Jeżeli uzyskalibyśmy praktyczne wsparcie polityków, jeżeli zaangażowaliby się w nasze kampanie, projekty, to na pewno sytuacja by się poprawiła. Bardzo istotna jest kwestia kontroli. Gdyby politycy prowadzili systematyczną kontrolę w swoich państwach, zakazali bezwzględnie FGM i określili konkretne kary, gdyby prawo było egzekwowane bylibyśmy w stanie położyć szybciej kres FGM raz na zawsze. FGM jest właściwie pośrednio lub bezpośrednio zakazane z wielu krajach. Problemem jest jednak, że wciąż istnieje wiele luk prawnych w tym zakresie.

A jak to się stało, że pani zainteresowała się problemem, który przecież - można przypuszczać - w Polsce nie występuje? Czy przez to, że jest to chyba najokrutniejsza forma okaleczania małych dzieci?
Sama jestem matką i nie potrafię sobie nawet wyobrazić, by poddać swoje dziecko takim męczarniom. Tym bardziej tak bezsensownemu rytuałowi jak FGM. Jestem też bardzo wrażliwa na krzywdę kobiet. Oczywiście nie przeszłabym również obojętnie obok krzywdy mężczyzn, jednak w swoim dotychczasowym życiu spotykałam się o wiele częściej z cierpieniem kobiet i dzieci, dlatego też staram się im pomagać. Fundacja jest świetną platformą dla takich działań

Każdy może zostać wspomóc Fundację i podjąć patronat nad zagrożoną dziewczynką wypełniając formularz na stronie internetowej: http://www.ocalmalykwiatpustyni.com/ lub http://retteeinekleinewuestenblume.de/pl/wesprzyj.html


*Nowe Muzeum Śląskie w Katowicach zachwyca! ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*BECIKOWE 2015 - 100 zł na dziecko przez 12 miesięcy [ZASADY]
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Joanna Jasik, przyjaciółka modelki Waris Dirie opowiada o walce z praktyką obrzezania kobiet - Dziennik Zachodni

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska