Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest wyrok: Wrocławska kuria zapłaci odszkodowanie za księdza - pedofila!

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Ksiądz Paweł K. przed sądem nie wyglądał na przejętego swoim bestialskim zachowaniem
Ksiądz Paweł K. przed sądem nie wyglądał na przejętego swoim bestialskim zachowaniem Paweł Relikowski
Archidiecezja Wrocławska i Diecezja bydgoska mają "solidarnie" zapłacić 300 tysięcy złotych dla ofiary wrocławskiego księdza - pedofila Pawła K. Taki wyrok wydał w piąteksąd w Bydgoszczy. Ksiądz Paweł K. kończy właśnie odsiadywanie siedmioletniego wyroku za seksualne wykorzystywanie chłopców i gwałt na jednym z nich. Do pierwszego pedofilskiego incydentu z jego udziałem doszło 15 lat temu. Po nim Paweł K. został przeniesiony do Bydgoszczy. Tam poznał chłopca, który potem stał się ofiarą gwałtów. Właśnie on wytoczył cywilny proces kościelnym przełożonym. Wyrok jest nieprawomocny.

Odszkodowania od Archidiecezji Wrocławskiej i Diecezji Bydgoskiej zażądał dorosły dziś już mężczyzna, który przed laty jako gimnazjalista był gwałcony przez księdza-pedofila Pawła K. - Obie kurie wiedziały o tym, że ksiądz jest pedofilem, a mimo to nie było nad kapłanem odpowiedniego nadzoru – mówi mecenas Janusz Mazur, reprezentujący mężczyznę przed sądem.

- Nie będę komentował wyroku póki się nie uprawomocni – mówi rzecznik wrocławskiej kurii ksiądz Rafał Kowalski. - Jak już stanie się prawomocny, to będziemy postępować zgodnie z tym co będzie zasądzone – dodaje. Nie ma jeszcze decyzji czy kuria zaskarży wyrok do sądu wyższej instancji. - Najpierw zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem - ucina Kowalski.

- Ja i mój klient jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl mecenas Janusz Mazur, pełnomocnik ofiary księdza Pawła K. - To precedensowy wyrok, szczególnie jeśli chodzi o podstawę prawną – dodaje adwokat. - Sąd uznał, że instytucje kościelne odpowiadają za szkody wyrządzone przez duchownych tak samo jak państwowe za urzędników. Ale sąd uznał, że same pozwane instytucje – czyli archidiecezja i diecezja – dopuściły się zaniedbań. Ich zachowanie, brak reakcji na pierwsze doniesienia sugerujące pedofilskie skłonności Pawła K. - sąd ocenił jako „lekkomyślność i niedbalstwo”.

Dlaczego odszkodowanie zapłacą kurie z Wrocławia i Bydgoszczy? Ksiądz Paweł – dziś już były ksiądz, bo usunięto go z kapłańskiego stanu – został przeniesiony do Bydgoszczy po swoim pierwszym pedofilskim incydencie. W 2005 roku w jego komputerze, na plebanii przy ul. Bardzkiej we Wrocławiu, znaleziono dziecięcą pornografię.

Zaczęło się od tego, że dwóch nastolatków zaalarmowało policję o mężczyźnie, który podjeżdżał samochodem i proponował sto złotych, nie mówiąc, za co. Mieli tylko wsiąść z nim do auta. Dzieci odebrały to jako molestowanie. Policja zainteresowała się mężczyzną. Tak trafiła na księdza Pawła.

Wszczęto śledztwo, a księdza Pawła K. przełożeni przenieśli do Bydgoszczy. Właśnie tu spotkał ministranta, który potem stał się ofiarą gwałtów. Ta historia była jednym z wątków głośnego filmu braci Sekielskich: „Tylko nie mów nikomu”. W filmie cytowany jest list ministranta z Bydgoszczy. To ofiara gwałtów. Duchowny zabierał go na weekendy a nawet na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie. „Groził mi. Tylko nikomu nie mów bo powiem wszystko twoim rodzicom. Jeśli nie będziesz chciał ze mną jeździć, zabiorę twojego brata.” Autor listu godzi się na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie właśnie po to by ochronić brata przed księdzem – pedofilem. „Broniłem się, próbowałem go odpychać ale on był silniejszy. (…). W reakcji na mój opór tylko się śmiał. Śmiał się z mojej bezradności.”

Tymczasem wrocławska sprawa posiadania pornografii dziecięcej ciągnęła się pięć lat. Zapadł nawet prawomocny wyrok uniewinniający, ale uchylił go Sąd Najwyższy. W 2010 ksiądz został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat. W 2012 roku ksiądz Paweł K. został złapany niemal na gorącym uczynku. Obsługa Hotelu Wrocław zainteresowała się mężczyzną z trzynastolatkiem, którzy zameldowali się na kilka dni. Sprawa wydawała im się podejrzana, więc dyrekcja hotelu zawiadomiła policję. Tak zaczęło się śledztwo, które zaprowadziło księdza na ławę oskarżonych.

Przeczytaj o wyroku na księdza Pawła K.

„Ksiądz Paweł K. oplatał swoje ofiary "pajęczą siecią" – usłyszeliśmy od sędziego Macieja Skórniaka gdy uzasadniał wyrok skazujący. Dodał, że skala krzywd, jakich doznali chłopcy wykorzystywani przez księdza K. może nie być zrozumiała dla tych, którzy nie uczestniczyli w procesie i nie słuchali ich zeznań. - To nie złamanie kości czy siniaki. To rany osobowości, z którymi trzeba żyć latami - mówił sędzia Maciej Skórniak.

Zobacz także

Siedmioletni wyrok Pawła K. kończy się 22 września przyszłego roku. Skazany wielokrotnie starał się o warunkowe przedterminowe zwolnienie, a także o przerwę w karze – ze względu na stan zdrowia. Wnioskował też do Prezydenta RP o ułaskawienie. Wszystkie jego prośby były odrzucane. Badający go w śledztwie lekarze orzekli, że jest homoseksualistą i pedofilem interesującym się młodymi chłopcami, nieporadnymi i niedoświadczonymi. Dlatego można przypuszczać, że po zakończeniu odsiadywania kary trafi do ośrodka w Gostyninie. Umieszczane są tam osoby, które na wolności mogą być niebezpieczne. Żeby tak się stało decyzję musiałby podjąć sąd cywilny na wniosek służby więziennej. Na razie taki wniosek jeszcze do sądu nie wpłynął.

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska