Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest wrocławski sztab kryzysowy na czas strajku nauczycieli. Co stanie się z dziećmi?

Andrzej Zwoliński
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne brak
Kim miasto zamierza zastąpić protestujących belfrów? Przedstawiciele magistratu radzą z kuratorem i związkowcami. Jak na razie ustalono... termin kolejnego spotkania.

Zmobilizowanie pracowników domów kultury, klubów sportowych, ale też wyjścia do kin, teatrów czy po prostu do parku. Po rozpoczęciu referendum strajkowego przez ZNP, nie tylko Warszawa, ale też kolejne miasta powołują sztaby kryzysowe, które mają opracować scenariusze działania na wypadek paraliżu w szkołach i przedszkolach.

Takie zespoły powstały między innymi w Łodzi czy w Białymstoku. Przede wszystkim chodzi o zorganizowanie osób, które mogłyby dyżurować w czasie strajku i zaopiekować się dziećmi. Taki obowiązek spoczywa na dyrektorach placówek, ale w przypadku, gdy prawie wszyscy nauczyciele zastrajkują, dyrektorzy zostaną sami z tłumem uczniów lub przedszkolaków, którymi trzeba będzie się zająć, nie mówiąc już o nakarmieniu, bo stołówki również będą objęte akcją protestacyjną.

Sztab w Warszawie rozważa na przykład zaangażowanie na czas strajku do opieki nad dziećmi pracowników domów kultury, ośrodków sportowych, klubów osiedlowych, a nawet kin czy teatrów. Podobne pomysły pojawiły się w Łodzi.

Co na to wrocławski magistrat? Pomysłów póki co nie ma

Wrocławscy urzędnicy na razie radzą. Przedstawiciele władz miasta, w tym departamentu edukacji, mają za sobą pierwsze spotkanie z przedstawicielami kuratorium oraz związkowcami zarówno z tymi szykującymi się do strajku z ZNP, jak i Solidarności.

Co ustalono? Jedynie termin kolejnego spotkania. Co z konkretnymi pomysłami? - Związki prowadzą referendum w placówkach, którego wyniki będą znane 25 marca - wtedy będzie można mówić o skali strajku, między innymi o liczbie placówek nim objętych. Miasto przygotowuje się do utworzenie na ten czas zespołu monitorującego i informującego o sytuacji we wrocławskich placówkach oświatowych – odpowiada Anna Bytońska z Wydziału Komunikacji Społecznej wrocławskiego Urzędu Miasta.

Jak deklaruje: „Miasto popiera postulaty zgłaszane przez nauczycieli Ministerstwu Edukacji Narodowej, optuje też za podwyższeniem dodatków dla nauczycieli, oczywiście po podniesieniu przez rząd płacy zasadniczej”. Przypomnijmy, ZNP domaga się podwyżki dla pracowników oświaty na poziomie 1000 zł od (netto) do wynagrodzenia zasadniczego.

Na pytanie czy wzorem innych miast rozważa się zaangażowanie do opieki nad uczniami i przedszkolakami pracowników domów kultury? Odpowiada - To placówki oświatowe, a ich pracownicy są nauczycielami, więc również mogą przystępować do strajku.

Wrocławski magistrat czeka też na odpowiedź z Ministerstwa Edukacji Narodowej, jak ono widzi poradzenie sobie z opieką nad uczniami i przeprowadzenie egzaminów ósmoklasistów raz gimnazjalnych. Jak na razie takiej odpowiedzi nie ma. Strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia. W przypadku ostatniego rocznika gimnazjalistów maraton egzaminacyjny ma wystartować 10 kwietnia i potrwać do 13, w przypadku uczniów kończących szkoły podstawowe, egzaminy mają się rozpocząć 15 kwietnia i też zaplanowano je na trzy dni.

Z kolei w dolnośląskim Kuratorium Oświaty usłyszeliśmy wcześniej, że mogą tylko apelować do sumień nauczycieli by wzięli pod uwagę nie tyko swój interes, ale przede wszystkim interes uczniów, którzy szykują się do kwietniowych egzaminów.

Łatanie łamistrajkami czy emerytami nic nie da

Zdaniem nauczycieli związkowców ich strajk jest pewny, pozostaje tylko kwestia zasięgu. Na razie trudno mówić o liczbach, ale jestem pewna, że efekt będzie o wiele potężniejszy niż w przypadku belferskiej grypy z początku roku – mów nam Mirosława Chodubska prezes dolnośląskiego oddziału Związku nauczycielstwa Polskiego. - Jakiś obraz powinniśmy mieć już za tydzień, ale myślę, że zdecydowana większość placówek opowie się za strajkiem. Po cichu popierają go także nauczyciele należący do Solidarności – dodaje. Powołuje się na skalę sporu zborowego z resortem edukacji. Na Dolnym Śląsku w tym we Wrocławiu przystąpiło do niego ponad 80 procent szkół i przedszkoli. Strajk ma być bezterminowy.

- Pomysły by w tej sytuacji strajkujących zastąpili ci, którzy nie przyłączą się do akcji lub nauczyciele emeryci – jak planuje minister Anna Zalewska – są nierealne – mówi Chodubska. - Tych pierwszych – łamistrajków - będzie po prostu za mało, a poza tym dyrektorzy placówek nie mogą nagle zaangażować kogoś z zewnątrz, kto nie ma podpisanej umowy o pracę z konkretną szkołą lub przedszkolem, to zbyt duża odpowiedzialność – dodaje. Jej zdaniem mantra powtarzana przez rządzących, że egzaminy odbędą się mimo strajku w zaplanowanym terminie, a wszystkie dzieci będą zaopiekowane nijak się mają do rzeczywistości.

Tysiące rodziców na zwolnieniach i paraliż w firmach?

Co prawda mimo strajku, dzieci będą wszędzie przyjmowane, ale w szkołach i przedszkolach objętych akcją strajkową, mogą liczyć jedynie na siedzenie w klasach czy świetlicach bez posiłków. Opieka nad dzieckiem zwłaszcza w przedszkolu bez wyżywienia czy jakichkolwiek zajęć, dla wielu rodziców jest jednoznaczna z koniecznością pozostawienia pociechy w domu. Skala absencji na początku akcji strajkowej może być olbrzymia. Tylko do przedszkoli i żłóbków w naszym regionie uczęszcza około 140 tysięcy maluchów. Szkoły podstawowe i gimnazja to razem ponad 230 tysięcy uczniów.

Na pewno wielu rodziców wykorzysta na początku przysługujące im dwa dni zwolnienia do opieki nad dzieckiem w roku. Gdy strajk się przedłuży pozostaje im wynajęcie kogoś opieki nad dzieckiem, wcześniejsze zwalnianie się z pracy by dzieci nie siedziały przez większość dnia głodne lub pójście na urlop wypoczynkowy.

Dłuższe wolne do opieki nad dzieckiem i zasiłek tylko w konkretnych przypadkach

Dłuższe zwolnienie z pracy i zasiłek z ZUS-u, przysługuje pracownikom tylko w przypadku zamknięcia szkoły, przedszkola czy żłobka. Być może część dyrektorów zwłaszcza przedszkoli, zdecyduje się na taki krok. Wtedy, jak czytamy w ustawie o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego, w grę wchodzi wolne na opiekę nad dzieckiem, ale tylko w wieku do ukończenia ósmego roku życia.

Znacznie więcej rodziców może w tej sytuacji liczyć na sam zasiłek. Jak informuje ZUS, w ciągu roku zasiłek opiekuńczy zarówno na zdrowe, jak i na chore dziecko do lat 14 przysługuje maksymalnie przez 60 dni, natomiast na dziecko powyżej 14. roku życia lub innego członka rodziny - tylko przez 14 dni. Na dziecko niepełnosprawne przez miesiąc, czyli 30 dni. Trzeba też pamiętać, że zasiłek opiekuńczy przysługuje osobom objętym ubezpieczeniem chorobowym, zarówno obowiązkowo, jak i dobrowolnie. Przysługuje na równi matce lub ojcu dziecka i jest wypłacany temu z rodziców, który wystąpi o jego wypłatę. Taki zasiłek wynosi 80 proc. wysokości wynagrodzenia stanowiącego podstawę wymiaru składki na ubezpieczenia społeczne.

By otrzymać zasiłek trzeba złożyć w pracy lub bezpośrednio w oddziale ZUS: oświadczenie ubezpieczonego o nieprzewidzianym zamknięciu placówki, a także wniosek o uzyskanie zasiłku opiekuńczego na odpowiednim druku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jest wrocławski sztab kryzysowy na czas strajku nauczycieli. Co stanie się z dziećmi? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska