Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest śledztwo w sprawie pękniętych opon w samolocie. Było blisko tragedii?

Marcin Rybak
W samolocie PLL LOT z Warszawy do Wrocławia podczas lądowania na wrocławskim lotnisku pękły dwie opony. Sprawę bada już wrocławska prokuratura okręgowa. Spowodowanie zagrożenia katastrofą powietrzną to przestępstwo, za które grozi co najmniej osiem lat więzienia.

Do zdarzenia doszło w czwartek przed godz. 18.00, chwilę po wylądowaniu samolotu. W momencie gdy wyhamował po lądowaniu i zaczął kołować na płytę postojową. - Gdyby te opony pękły chwilę wcześniej, w czasie gdy samolot z dużą prędkością dotknął pasa startowego, doszłoby do tragedii - mówi osoba znająca szczegóły sprawy.

Samolot zablokował pas startowy. Ewakuowano z niego kilkudziesięciu pasażerów. - Ludzie przyjęli to bardzo spokojnie. Prawie nic nie poczuliśmy – powiedział nam jeden z pasażerów. - Wyglądało to tak, jakbyśmy na coś najechali – dodaje.

Jeszcze w czwartek po południu na miejscy zdarzenia pojawili się dwaj prokuratorzy specjalnie przeszkoleni do prowadzenia śledztw w sprawie katastrof lotniczych. Na miejscu byli też funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji. Zabezpieczano wszelkie ślady.

Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, powiedział nam, że zdarzenie z pękniętymi oponami w samolocie będzie badany nie bezpośrednio przez Komisję a tylko "pod nadzorem" Komisji przez firmę, do której samolot należy. Dlaczego? Bo uznano całe wydarzenie za "incydent" mniejsze rangi, w którym nie było żadnego poważniejszego zagrożenia.

TVN24/x-news

Samoloty De Havilland - produkowane przez kanadyjską firmę Bombardier - trafiały do floty polskiego PLL Lot od 2012 roku. - Samolot De Havilland DHC, w którym pękły opony tuż po wylądowaniu na wrocławskim lotnisku, jest prawie nowy - mówi nam rzecznik PLL Lot Adrian Kubicki. - Lata u nas od końca 2013 roku.

Łącznie kupiono 11 maszyn. Ta, która w czwartek lądowała we Wrocławiu, była jedną z ostatnich, które dostarczył producent. Awaria opon nie spowodowała żadnych innych uszkodzeń samolotu.

Incydent spowodował spore utrudnienia na wrocławskim lotnisku. Odwołany kilka lotów z i do Wrocławia, inne miały spore opóźnienia. - Około godz. 22. udało się przywrócić ruch na pasie startowym wrocławskiego lotniska. Zepsuty samolot trafił na płytę postojową – mówi Monika Półtorzycka-Jon, menadżer lotniska we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jest śledztwo w sprawie pękniętych opon w samolocie. Było blisko tragedii? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska