Kocha zwierzęta i swoją przyszłość chciałaby związać z zawodem weterynarza. Szanuje innych ludzi i zawsze stara się być wobec innych uprzejma oraz szczera. Za wszelką cenę broni swojego zdania. Patrycja Pierzak.
- Dla nas jest najpiękniejsza, dlatego nie protestowaliśmy, kiedy postanowiła wystartować w wyborach i cały czas wierzyliśmy w nią - mówią Beata i Piotr Pierzakowie, rodzice Miss Borkowa.
POMYSŁ ZNAD MORZA
- Pomysł, żeby spróbować swoich sił w konkursie piękności rodził się powoli - wyjaśnia Patrycja. - W te wakacje byłam nad morzem, w Dziwnowie i tam akurat odbywały się wybory miss. Wyglądało to całkiem sympatycznie i stwierdziłam, że fajnie byłoby kiedyś też wziąć udział w konkursie. Znalazłam ogłoszenie w "Echu Dnia", że u nas też takie się odbywają. Zgłosiłam się w Borkowie - tłumaczy.
Skoro Patrycja postanowiła wziąć udział w wyborach miss, to inaczej być nie mogło, musiała wystartować. Jeżeli jej na czymś zależy, zawsze stara się dopiąć swego. - Jestem uparta - przyznaje. Zresztą, według rodziców Patrycji jest to jej największa wada. - Ma swój charakterek - śmieje się Beata Pierzak.
- Rzeczywiście, jak wiem, że mam rację, to bronię swego - tłumaczy Patrycja. Tak było z wyborem liceum. - Rodzice przekonywali mnie, że powinnam iść albo do "Norwida", albo do "Słowackiego". Mnie natomiast zależało na tym, by uczyć się w "Piłsudskim" - wspomina.
BRONI SWEGO
Swojego zdania obroniła. We wrześniu zacznie naukę już w drugiej klasie VII Liceum Ogólnokształcącym imienia Józefa Piłsudskiego. Chodzi do klasy o profilu humanistycznym, ma rozszerzony program z historii i wiedzy i społeczeństwie. Ale nie z tymi przedmiotami chciałaby związać swoją przyszłość. Jej marzeniem jest zostać w przyszłości weterynarzem.
- Nie wiem, jak to zrobię. Bardzo mi zależy, by leczyć zwierzęta. Kocham je - wyznaje.
W domu ma dwa psy i bardzo je lubi, ale nie ukrywa, że najważniejsze są dla niej konie. - Jeżdżę już od pięciu lat. Mój koń nazywa się Lawina i jest trochę narwany, daje mi czasami popalić - śmieje się Patrycja.
Właśnie ze swoim wierzchowcem stara się spędzać jak najwięcej czasu. - Po pierwsze, bardzo lubię z nim przebywać, a po drugie w mojej wsi na razie nie mam co robić - mówi o Podmarzyszu, do którego wraz z rodzicami przeprowadziła się z Kielc.
BYCIE MIŁYM POPŁACA
W wolnych chwilach stara się jak najwięcej czasu spędzać ze znajomi. - Często staramy się chodzić na dyskotekę. Uwielbiam tańczyć - wyjaśnia. - Zresztą grono koleżanek i kolegów mam spore. Szanuję i lubię innych ludzi i staram się m to okazywać. Zresztą zauważyłam, że jeżeli człowiek jest miły dla drugiego, to sympatia zostaje mu zwrócona.
Patrycja jest otwarta na innych, zawsze stara się być szczera i mówić innym prawdę. Jako swoją największą wadę wymienia to, że jest spóźnialska. - Rzadko mi się udaje przyjść punktualnie - wyznaje, choć na spotkanie z nami zjawiła się nawet pięć minut przed czasem. - Nieraz mi się udaje - kwituje z uśmiechem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?