Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jelenia Góra: Bilet kupisz w parkomacie, ale za postój zapłacisz więcej

Mariusz Junik
Michał Barski jeszcze nie wyrobił sobie zdania, czy parkomaty to dobry pomysł
Michał Barski jeszcze nie wyrobił sobie zdania, czy parkomaty to dobry pomysł Mariusz Junik
Od listopada kierowcy więcej zapłacą za postój na ulicach Jeleniej Góry. Wraz z wprowadzeniem parkomatów wydłużyły się godziny płatnego postoju. Do tej pory płatne było parkowanie w godz. 9-17. Teraz ten czas wydłużył się o dwie godziny.

- Trzeba będzie płacić od godz. 8 do 18. Do tej pory często podjeżdżałem w drodze do pracy przed godz. 9 do piekarni, po bułki. Czy teraz będę musiał kupować bilet? - zastanawia się Robert Bukowski z jeleniogórskiego Zabobrza, który pracuje w centrum miasta.

Władze miasta zapowiedziały, że przez pewien czas po wprowadzeniu parkomatów kierowcy, którzy nie wykupią biletów, będą traktowani pobłażliwie. Później jednak za brak biletu będą ich czekać mandaty od 30 do 50 zł.

- Po ulicach będą chodzili kontrolerzy, którzy będą sprawdzać, czy za szybą aut są zatknięte ważne bilety - mówi wiceprezydent Jerzy Lenard.

Kolejnym utrudnieniem dla kierowców będzie fakt, że automat nie wydaje reszty i przyjmuje tylko monety. Parkując i nie mając drobnych pieniędzy, narażają się na mandat.

Jeśli zaś ktoś będzie chciał zaparkować na kwadrans, a będzie miał tylko np. 5 zł, to będzie stratny 4 zł, bo parkomat nie wyda mu reszty. Parkowanie na czas do pół godziny kosztuje bowiem 1 zł, natomiast do godziny - 2 zł.

Na razie na ulicach Jeleniej Góry stanęło kilkanaście parko-matów. Docelowo będzie ich 35, po dwa lub trzy przy większych ulicach. Urządzenia obsługuje firma Projekt Parking, która ma siedzibę przy ul. Piłsudskiego 6. Tam też można kierować skargi i uwagi dotyczące urządzeń.

Równocześnie w mieście przybędzie ulic ze strefami płatnego parkowania, co również odbije się na kieszeniach kierowców. Chodzi o ulicę Grottgera w pobliżu sądu, ulicę Sudecką obok teatru, ulicę 1 Maja do kościoła garnizonowego, ulicę Groszową oraz ulicę Matejki.

Na dwóch pierwszych parkuje wiele aut pracowników okolicznych instytucji, którzy zajmują miejsce przy ulicy przez cały dzień. Wprowadzając tam płatne strefy, miasto chce umożliwić parkowanie innym.

- Po to, by wymusić ruch samochodów w tych miejscach - mówi Jerzy Lenard. Dzisiaj jest tak, że parkujący tam przyjeżdżają o 8-9 rano i odjeżdżają dopiero po południu. Przez cały dzień miejsca są zajęte i ktoś chcący załatwić jakąś sprawę nie ma gdzie się zatrzymać.

Dzięki parkomatom zwiększą się również wpływy z biletów do miejskiego budżetu. Teraz jest to ok. 700 tys. zł rocznie. Windykacją kar nadal będzie się zajmował Miejski Zarząd Dróg i Mostów.

Parkingowi przechodzą do historii

Parkingowi ubrani w odblaskowe kamizelki od dziś przechodzą do historii. Na jeleniogórskich ulicach codziennie stało ich około 30. Codziennie obsługiwali inną ulicę i na każdej musieli uzbierać z biletów określoną kwotę. Limity zaczynały się od 50 zł na krótkich, bocznych ulicach, a kończyły na 300 zł na obu parkingach przy ul. Bankowej. Mimo że ruch tam największy, rzadko udało się tyle uzbierać, bo prawie połowa parkingu była zajęta przez cały dzień przez auta z abonamentem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska