Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden z najbogatszych Polaków przed sądem za oszustwa na 80 mln zł. Prokurator: stworzył spółkę zombie

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Jeden z najbogatszych Polaków stanął dziś przed wrocławskim sądem oskarżony o kierowanie grupą przestępczą i oszustwa sięgające niemal 80 mln złotych na szkodę kilkuset osób i jednego banku. Romuald Ś. był szefem koncernu medycznego PCZ. - Będę udowadniał, że to spółka zombie, która zatrzęsła giełdą – mówił prokurator Marcin Kucharski prezentując akt oskarżenia. Obrona uważa, że oskarżenie jest absurdalne.

PCZ kontrolował szpitale, przychodnie, apteki i sanatoria. Zbankrutował wiosną 2015 roku i władze firmy złożyły w sądzie wniosek o upadłość. Pokrzywdzeni w tej sprawie nabywcy obligacji mieli otrzymywać nierzetelne informacje o stanie finansów spółki. Inwestowali swoje pieniądze, licząc na zyski.

Prokurator Kucharski chce przekonać sąd, że to oskarżony doprowadził do bankructwa PCZ. Wcześniej wyprowadzając ze spółki pieniądze, które Romuald Ś przeznaczył na „luksusowe dobra, nieruchomości, bardzo luksusowe samochody” - mówił prokurator dziennikarzom tuż przed wejściem na salę rozpraw. W samej firmie, dziś likwidowanej przez syndyków, brakuje majątku.

Na ławie oskarżonych zasiada siedem osób. Wśród nich byli członkowie władz PCZ, rzeczoznawca majątkowy, który miał zawyżyć aż siedemnastokrotnie wartość nieruchomości, które wyceniał. W efekcie jeden z banków udzielił koncernowi 20 mln zł kredytu. Dziś prokuratura twierdzi, że ów kredyt został wyłudzony.

Romuald Ś. nie przyznaje się do zarzutów. Na początku dzisiejszej rozprawy on sam i jego obrońcy walczyli długo by proces się nie zaczął. Przekonywali, że należy zwrócić akt oskarżenia, żeby prokurator przygotował go porządnie, rzetelnie przesłuchując kilkuset świadków. Jeden z obrońców sugerował, że sąd w tej sprawie może obawiać się politycznych nacisków, postępowań dyscyplinarnych i chciał by sędzia wysłał „pytania prejudycjalne” do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wreszcie, po zaprezentowaniu aktu oskarżenia główny oskarżony oświadczył, że nie pojmuje co mu się zarzuca. Choć literalnie rozumie treść aktu oskarżenia. Do żadnego zarzutu się nie przyznaje. Obiecał złożyć bardzo szczegółowe wyjaśnienia, ale dopiero po tym jak będzie mógł zapoznać się ze wszystkimi materiałami śledztwa. - Odebrano mi godność, odebrano mi wszystko, oczekuję jedynie sprawiedliwości – mówił dziś w sędzie jeden z najbogatszych ludzi w Polsce.

Z treści wniosków, jakie dziś składał, i tego co wyjaśniał w trakcie śledztwa wynika, że nie czuje się winny m.in. oszustwa na szkodę inwestorów. Tych, którzy kupowali obligacje PCZ. Emisją zajmowała się wynajęta firma. Ona się kontaktowała z tymi, którzy chcieli kupować obligacje. Miała interes, żeby sprzedać ich jak najwięcej bo od tego zależało jej wynagrodzenie. On sam – jako prezes – i inni członkowie władz spółki nie mieli kontaktu inwestorami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska