Jerzy Koryś otrzyma gigantyczne odszkodowanie, opiewające na kwotę pół miliona złotych. Składa się na to 12 pensji oraz odsetki.
Małgorzata Lamparska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego, mówi, że sędzia podtrzymał wyrok z sądu pierwszej instancji. Orzekł, że nie było podstaw do zerwania kontraktu z dyrektorem. Lamparska wyjaśnia, że zadłużenie szpitala i błędy w księgowości podczas urzędowania Korysia nie były związane z jego działaniami. Starostwo zarzuciło lekarzowi także, że prowadził konkurencyjne usługi i działał na szkodę placówki. Jednak w szpitalu nie było opieki ginekologicznej. Po zwolnieniu dyscyplinarnym lekarz nie mógł zarządzać żadną placówką.
Sprawa ciągnęła się ponad dekadę. Wszystko zaczęło się w 1999 roku, kiedy jaworski ZOZ trafił w ręce starostwa. Zdaniem Korysia, urzędnikom nie pasowało, że będzie otrzymywał wysokie premie, które miałyby wynosić 40 proc. rocznego zysku szpitala. Kilka tygodni przed zapadnięciem wyroku w pierwszej instancji, były dyrektor proponował urzędowi ugodę. Gotów był zrzec się ponad 300 tys. zł pod warunkiem, że kwota będzie przeznaczona na poprawę zdrowia dzieci i młodzieży w powiecie. Starostwo odmówiło.
Niewykluczone, że Koryś spotka się ponownie na sali sądowej ze swoimi adwersarzami. - Pieniądze, które przyznał mi sąd, nie są odszkodowaniem. To kwota, którą mi odebrano, zwalniając mnie z pracy. Nie wykluczam, że będę jeszcze walczył o zadośćuczynienie - kończy.
Starostwo nie chciało komentować sprawy. Starosta po decyzji sądu pierwszej instancji uznał, że wyrok jest krzywdzący, ale jeśli powiat przegra, stanie przed koniecznością spłaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?