Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Wojciechowski. Główny problem PiS na tydzień przed wyborami

Agaton Koziński
Agaton Koziński
Janusz Wojciechowski
Janusz Wojciechowski ARIS OIKONOMOU/AFP/East News
Janusz Wojciechowski wypadł wyjątkowo bezbarwnie na wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim. Teraz kandydat na komisarza UE staje się głównym problemem PiS w tygodniu poprzedzającym wybory parlamentarne.

Życie Bobby’ego Fischera to gotowy scenariusz na film. Młody chłopak wychowywany samotnie przez matkę dostał w prezencie szachy razem z instrukcją. Zaczął grać- i nagle się okazało, że jest niezwykłym talentem, cudownym dzieckiem królewskiej gry. W wieku 15 lat był już szachowym mistrzem USA, niedługo później włączył się do walki o tytuł mistrza świata. W 1972 r., gdy miał 29 lat, zmierzył się w finale turnieju o ten tytuł z jego obrońcą Borisem Spasskim - i w spektakularnym stylu, rozbił go. Do dziś ich mecz nazywany jest szachowym pojedynkiem stulecia.

Fischer miał świat, nie tylko szachowy, u swoich stóp. A on zniknął. Przestał grać, nawet nie podjął próby obrony tytułu. Już do końca życia (zmarł 11 lat temu) słychać było właściwie tylko o jego dziwactwach, problemach osobistych, dziwnych politycznych, antyamerykańskich tyradach. Nie przestał szokować nawet po śmierci - bo kilka lat temu musiano dokonać jego ekshumacji, żeby ustalić, czy nie jest ojcem pochodzącej z Filipin dziewczynki (okazało się, że jednak nie był).

Historia Fischera pokazuje, że można dojść od zera do bohatera, a potem znów do zera w ciągu jednego życia. Teraz obserwujemy bardzo podobną sekwencję zdarzeń w przypadku Janusza Wojciechowskiego, który konsekwentnie przez lata budował sobie pozycję w polityce, by (prawdopodobnie) na ostatniej prostej stracić szansę na życiowy sukces. Kariera Fischera w polskich realiach.

Wojciechowski jest w Polsce mało znany, tymczasem to jedna z ciekawszych karier politycznych w kraju, pełna zakrętów. Kilka razy wydawało się, że przepadnie w odmętach dziejów, ale za każdym razem utrzymywał się na powierzchni. Zaczynał jeszcze w latach komunizmu, wstępując do ZSL. Transformację ustrojową przetrwał razem ze swoją partią, która przemianowała się z ZSL na PSL. W 1995 r. - dzięki poparciu PSL i SLD - został prezesem NIK. Następnie prezesem PSL. Na krótko. Po roku, w konsekwencji walk frakcyjnych, ustąpił z tej funkcji, a potem w ogóle przestał być członkiem Ludowców. Znów był blisko politycznego niebytu. Próbował stworzyć własną partię, ale bez większych sukcesów.

Gospodarka i podatki, ochrona zdrowia, edukacja, stosunek do kościoła, kwestie obyczajowe, energetyka i ekologia, ustrój państwa czy polityka międzynarodowa. Sprawdź, co proponują W oparciu o ankiety wypełnione przez kandydatów wszystkich komitetów wyborczych, a także o ich programy, przygotowaliśmy niezbędnik dla wrocławskich i dolnośląskich wyborców. Nie trzeba już szukać w sieci i wgryzać się w wielostronicowe opracowania. Na kolejnych  slajdach prezentujemy w dziesięciu punktach to, co proponują poszczególne partie i koalicje w najważniejszych dziedzinach naszego życia. Kolejność zgodnie numerami komitetów wyborczych.Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.

Wybory do Sejmu i Senatu 2019. Porównaliśmy programy partii ...

Ostatecznie wstąpił do PiS, szybko odnalazł się jak europoseł tej partii. W 2016 r. miał zostać przedstawicielem Polski w Europejskim Trybunale Obrachunkowym - ale europosłowie negatywnie zaopiniowali jego kandydaturę. Znów wydawało się, że jego kariera znalazła się na zakręcie - ale ówczesna premier Beata Szydło uparła się, że to Wojciechowski ma reprezentować kraj w ETO, więc on wszedł w skład trybunału, mimo braku poparcia ze strony PE.

I nagle pojawiła się przed nim szansa życia: możliwość objęcia stanowiska eurokomisarza. Zostając nim, nieoczekiwanie (pewnie też dla samego siebie) wskoczyłby do pierwszej ligi polskich polityków, nagle stałby się jednym z najważniejszych decydentów. A po zakończeniu drugiej kadencji Donalda Tuska w Radzie Europejskiej zostałby najważniejszym Polakiem w UE. Przypomnijmy jeszcze raz: polityk, którego w Polsce prawie nikt nie zna, i który kilka razy prawie znalazł się poza politycznym nurtem.

I gdy już się wydawało, że Wojciechowski efektownie domknie swoją polityczną drogę od zera do bohatera, nadszedł dzień wysłuchań kandydatów na eurokomisarzy w Parlamencie Europejskim. Na nim wypadł fatalnie. Nie powiedział niczego, po czym europosłowie mieliby podstawę, żeby uznać, że rzeczywiście on się świetnie zna na tematyce, którą zajmowałby się w Komisji Europejskiej. Choć właściwie nie było pytań o charakterze politycznym, a tylko jedno dotyczyło kontrowersji związanych z rozliczeniem kosztów jego delegacji, to na rzeczowe pytania o kwestie związane z rolnictwem odpowiadał zdawkowo, bardzo ogólnikowo, wręcz banalnie. Żadnych konkretów, liczb, danych, interesujących tez. Powtarzał jedynie, że bardzo dziękuje za pytanie, że jest otwarty na dyskusję i że zawsze będzie rozmawiał z europejskimi rolnikami, bo zna ich potrzeby. I tak przez dwie i pół godziny.

Po jego wysłuchaniu nawet europosłowie PiS przyznawali (choć w prywatnych rozmowach), że wypadł nad wyraz blado. Od natychmiastowego odrzucenia jego kandydatury uratowało go tylko jedno: że nie powiedział żadnej ewidentnej bzdury. Z jego wysłuchania nie da się wyjąć jednego, czy kilka zdań, które by go skompromitowały. Był banalny i bardzo ogólnikowy, ale uniknął ewidentnej wpadki. Dlatego dostał szansę na poprawkę.
Czy ją wykorzysta? Wysłuchanie na komisarza składa się z dwóch części. Taka osoba najpierw odpowiada na zadane jej pytania pisemnie, a potem na kolejne pytania ustnie - część pisemna stanowi punkt wyjścia do dyskusji. W powtórce jest tak samo. Wojciechowski na pytania pisemne już odpowiedział. W poniedziałek po południu znów stanie przed europosłami, by odpowiedzieć na ich pytania.

Jeśli Wojciechowski nie przejdzie, jeśli eurodeputowani zablokują jego akces do Komisji Europejskiej, będziemy mieli polski odpowiednik kariery Bobby’ego Fischera. Od zera do bohatera - i z powrotem do zera.

Ale w tym przypadku nie chodzi tylko o Wojciechowskiego i jego karierę. O ile PiS przez lata chuchał na niego i dmuchał, to teraz - tydzień przed wyborami - kompletnie nie interesuje ich jego samopoczucie. Jest poważniejsze zmartwienie: wybory.

Sondaże dla PiS są korzystne, ale też na Nowogrodzkiej dobrze wiedzą, że w ostatnim tygodniu przed wyborami można stracić (i zyskać) kilka, czasami nawet kilkanaście procent poparcia. Gdyby się okazało, że tuż przed dniem głosowania upada kandydatura Wojciechowskiego, postawiłoby to obóz rządzący w bardzo kłopotliwej sytuacji, grożącej stratami politycznymi. A gdyby Wojciechowski jeszcze w czasie wysłuchania się czymś skompromitował, byłaby to sytuacja dramatyczna.

Wybory parlamentarne 2019 już w niedzielę, 13 października. Kandydaci do Sejmu i Senatu jak z przy okazji każdych wyborów nie zawodzą! Także w tegorocznej kampanii nie brakuje dziwnych i śmiesznych plakatów i ulotek. Zobacz zdjęcia. Przejdź dalej --->

Wybory 2019: Śmieszne plakaty i ulotki wyborcze. Oto prawdzi...

W prywatnych rozmowach europosłowie PiS poważnie biorą pod uwagę możliwość porażki Wojciechowskiego. Wprawdzie planem A jest cały czas jego nominacja do Komisji, ale trwają już przygotowania planu B. Co nim może być? Szybkie zgłoszenie osoby, która Wojciechowskiego zastąpi - tak, żeby jej wysłuchanie (i nominacja) mogła nastąpić jeszcze w tym tygodniu - tak, żeby sprawa była zamknięta jeszcze przed wyborami.

Kto może być potencjalnym następcą? Najłatwiej w te buty byłoby wejść europosłom: Adamowi Bielanowi, Tomaszowi Porębie, ewentualnie Konradowi Szymańskiemu. Z drugiej strony rolnictwo wymaga eksperckiej wiedzy - a eurodeputowani takiej wiedzy nie mają. Tak naprawdę dla zachowania tej teki dla Polski dziś kluczowe jest wskazanie właściwej osoby.

Na kogo głosować?

Trwa głosowanie...

W kampanii wyborczej...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Janusz Wojciechowski. Główny problem PiS na tydzień przed wyborami - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska