Kiedy Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow ogłosili, że w tym sezonie rezygnują z występów w reprezentacji Rosji, było jasne, że znacząco rosną szanse innych reprezentacji na złoto Speedway of Nations. Wspomniane rozgrywki od pierwszej edycji w sezonie 2018 zostały zdominowane przez żużlowców Sbornej.
W sobotę Biało-Czerwoni na torze w Manchesterze dzielili i rządzili. W drugim dniu finałowej rywalizacji radzili sobie nieco słabiej, ale i tak pewnie wygrali fazę zasadniczą, dzięki czemu zapewnili sobie bezpośredni awans do biegu o złoto. W nim Polakom przyszło zmierzyć się z Brytyjczykami i jeszcze na pierwszym okrążeniu wydawało się, że nasza reprezentacja w końcu przełamie złą passę i sięgnie po trofeum. Na drugim łuku Bartosz Zmarzlik pojechał jednak szerzej, zaskakując napędzającego się po zewnętrznej Macieja Janowskiego. „Magic” upadł, a regulamin Speedway of Nations w takich przypadkach jest bezlitosny – w rozgrywkach nie ma remisów, dlatego premiowana jest ta para, której przedstawiciele zajmą drugie i trzecie miejsce.
Z pierwszego od 32 lat złota w światowym czempionacie cieszyli się zatem Brytyjczycy, a Polacy po raz trzeci z rzędu musieli zadowolić się srebrem. – Walczyliśmy do samego końca. Wiadomo, że tak na gorąco mam milion myśli, że chciałbym ten bieg pojechać jeszcze raz i troszeczkę inaczej go rozegrać. Wiedziałem, że Daniel Bewley będzie próbował się napędzać po płocie, dlatego od razu chciałem zająć tę ścieżkę. Trochę wciągnęło mnie na tym drugim łuku i tyle... Już jest po wszystkim, więc nie ma co tego rozpamiętywać. Daliśmy z siebie wszystko, jednak z mojej strony czegoś nie wystarczyło – wyjaśnił Janowski.
Choć współpraca polskiego duetu w fazie zasadniczej układała się niemal wzorcowo, sytuacja z finału rozpoczęła dyskusja o rzekomym braku umiejętności jazdy parą w wykonaniu Zmarzlika. – Z całym szacunkiem, ale Bartosz nie potrafi jeździć parą. Jedzie tylko na siebie i nie tylko dziś. Szkoda. Brawo Magic, również za klasę i kulturę w wypowiedziach, a dziś dodatkowo niesamowitą powściągliwość – można przeczytać w sekcji komentarzy na fanpage'u Betardu Sparty Wrocław.
Były selekcjoner Marek Cieślak zaproponował z kolei manewr taktyczny, który mógłby uchronić Polaków od nieporozumienia w finale. – Zamieniałbym chłopaków polami startowymi. Bartek jest mistrzem nad mistrzami w jeździe kombinacyjnej. Potrafi robić różne rzeczy, kiedy jest z tyłu. A taki tor, jak ten w Manchesterze, gdzie ten pierwszy łuk jest podniesiony, naprawdę temu sprzyja. W tym biegu należało zrobić wszystko, żeby to Maciej znalazł się jak najszybciej z przodu. Moim zdaniem to właśnie on miał jechać z pierwszego pola. Bartek z zewnętrznego rozpracowałby stawkę momentalnie – powiedział Cieślak na łamach WP Sportowych Faktów.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?