Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Miodek: Uskróm się!

Jan Miodek
Jarosław Jakubczak
Ze wszystkich form nieobecnych w polszczyźnie ogólnej obecnych w słynnym "Pióropuszu" Mariana Pilota - laureacie Literackiej Nagrody Nike 2011 - najbardziej mnie urzekł czasownik uskromić się, który sam autor w swym "Słowniku dawnej gwary Siedlikowa" zdefiniował jako "uciszyć się, uspokoić, zmitygować". Na kartach powieści pojawia się ta forma najczęściej w ustach matki narratora w postaci rozkaźnika, np.: "Uskróm się! - wołała".

W "Słowniku języka polskiego" wydanym przez Maurycego Orgelbranda w roku 1861 w Wilnie też jeszcze znajduję hasło uskramiać się - "powściągać swe namiętności, powściągać się". Bo też i uskramianie się, funkcjonujące w książce Mariana Pilota i obecne w jego słowniku rodzinnej gwary (a Siedlikowo to wielkopolska miejscowość leżąca koło Ostrzeszowa i Mikstatu), to piękny archaizm wyrazowy, obecny w "Podręcznym słowniku dawnej polszczyzny" Stefana Reczka z r. 1968: "Temperantia, powściągliwość, uskramianie" (Słownik Jana Mączyńskiego z r. 1564), "Uskrom a ochełznaj język twój" (Żołtarz Wróbla z r. 1539), "I lata nie uskromią łotryni" (Szymon Szymonowic 1558-1629), "Aliści Bóg Józefa trwożliwego uskromił" (Grzegorz z Żarnowca ok. 1528 - po 1601), "Rozumem młodość trzeba uskramiać" (w. XVIII).

Słowniki etymologiczne - ze "Słownikiem etymologicznym języka polskiego" prof. Wiesława Borysia z r. 2005 na czele - uświadamiają nam z kolei pokrewieństwo leksykalnego bohatera dzisiejszego odcinka z takimi wyrazami, jak _skromny, skromność, poskromić, kromka. _W nich wszystkich bowiem tkwi prasłowiański rdzeń _krom, kroma - _oznaczający "coś odciętego, skraj, krawędź, brzeg; odkrajany kawałek czegoś". Pierwotne znaczenie "mający krawędzie, z krawędziami, brzegami, ograniczony krawędziami, brzegami" musiało poniekąd wyewoluować ku "czemuś o ograniczonych rozmiarach, niewielkiemu, niepokaźnemu" i - przenośnie - ku "komuś, czemuś ograniczonemu (np. zwyczajami), powściągliwemu, umiarkowanemu, skromnemu".

Wracając zaś na koniec do przywołanego "Słownika dawnej gwary Siedlikowa" Mariana Pilota, dopowiedzmy, że jego nadtytuł brzmi: "Ssapy, szkudły, świętojanki". Ssapy _to "podmokła ziemia", _szkudły - _to "gonty", a _świętojanki - "porzeczki". Wyznam też, że wreszcie dzięki temu leksykonowi dotarłem do znaczenia intrygującego mnie od dawna słowa gzub - "stara krowa" (na str. 58 "Pióropusza": "Będziesz mi tu gzuby płoszył! - zawołał"). Intrygującego, bo moja teściowa, pochodząca spod Sieradza, tak się nieraz z...czułością do swego wnuka, a naszego syna zwracała, gdy był on bardzo mały. Pytana o znaczenie owego gzuba, nie umiała go ukonkretnić. Był więc on w jej języku szeroko pojętym ekspresywizmem co najwyżej frywolnie użytym, ale pozbawionym negatywnych skojarzeń semantycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska