Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Miodek: O facetach, facetkach i faciach

Jan Miodek
Tomasz Hołod
Nie zapomnę opowieści pewnego profesora filozofii o studencie, który na egzaminacyjne pytanie dotyczące hedonizmu zareagował szczerym wyznaniem, że hedonizm kojarzy mu się tylko z angielskim head - "głowa" (dla porządku: hedonizm - od greckiego hedone "rozkosz" - to doktryna etyczna uznająca przyjemność [rozkosz] bądź unikanie przykrości za najwyższe lub jedyne dobro, cel życia i naczelny motyw ludzkiego postępowania; to postawa życiowa oparta na tej doktrynie).

Z lingwistycznego punktu widzenia o studenckiej świadomości językowej należałoby powiedzieć, że doszło w niej do zaburzenia motywacji słowotwórczej słowa hedonizm, że najpopularniejszy dziś język obcy - angielski - w tejże motywacji odegrał decydującą rolę, czego z kolei trudno nie uznać za znak czasów.

A przypomniało mi się to wszystko, bo przed paroma dniami ktoś chciał się w rozmowie ze mną upewnić, że wyraz facet pochodzi od… angielskiego face (czyt. "feis") - "twarz". Tymczasem faceta należy etymologicznie łączyć z łacińskim przymiotnikiem facetus, który znaczył tyle, co "zabawny, wesoły, dowcipny", też "elegancki, przyjazny" (u Cycerona znaleźć można taki epitet odnoszący się do greckiego komediopisarza Arystofanesa). I w naszym języku mówiło się kiedyś o facecie - "człowieku wesołym, dowcipnym". Dziś - opatrzony kwalifikatorem potoczności - definiowany jest facet w słownikach następująco: "żartobliwie lub ironicznie, lekceważąco o mężczyźnie, zwykle mało znanym; osobnik, gość". Są jednak i takie leksykony, które poprzestają na po-traktowaniu faceta jako potocznego określenia mężczyzny.

Popularność zaś tego słowa sprawiła, że w codziennym obiegu komunikacyjnym znajdują się żeńska forma facetka oraz postacie zdrobniałe facio, facia.

Skutkiem dużej frekwencji faceta jest również jego zauważalna neutralizacja stylistyczna. W telewizji często komentują mecze piłkarskie dawni znani zawodnicy. Jeden z nich szczególnie upodobał sobie właśnie ten rzeczownik (ostatni zapamiętany przeze mnie cytat: "Obrońcy tej drużyny to rośli faceci").

O ileż lepszym wyczuciem stylistyczno-obyczajowym wykazała się kiedyś pewna dziesięcioletnia dziewczynka, która - pokazując mi zdjęcie swojej nauczycielki biologii - najpierw spontanicznie posłużyła się konstrukcją "to jest właśnie facet…", by - po zawieszeniu głosu - wybrać właściwy wariant "to jest nauczycielka (pani od) biologii".

Żeby nie było nieporozumień, mówię na koniec, że zarówno facet, jak i facetka, facio czy facia są formami w języku potrzebnymi. Sam ich chętnie używam! Chodzi tylko o to, by wyczuwać, w jakich sytuacjach życiowych można się nimi posługiwać. Pamiętajmy: są to słowa bardzo, ale to bardzo potoczne, nie wypada więc ich przywoływać w rozmowie z kimś starszym i we wszelkich oficjalnych zachowaniach komunikacyjnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska