Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Grzeliński: nie spełniliśmy założeń w obronie

RYG, RED.
Podopieczni Dominika Tomczyka dobrze zaczęli mecz z Polfarmexem Kutno, ale ostatecznie przyszło im przełknąć gorycz porażki
Podopieczni Dominika Tomczyka dobrze zaczęli mecz z Polfarmexem Kutno, ale ostatecznie przyszło im przełknąć gorycz porażki Tomasz Hołod
W inaugurującym sezon I ligi koszykówki meczu WKS Śląsk Wrocław przegrał w Kutnie z tamtejszym Polfarmexem 74:86. O spotkaniu opowiada Jan Grzeliński, nowy nabytek drużyny z Wrocławia, który mimo 11 punktów nie jest zadowolony ze swojej gry.

Wrocławianie zaczęli dobrze, wychodząc na niewielkie prowadzenie, ale wraz z upływem czasu oddali inicjatywę gospodarzom, którzy już po pierwszej kwarcie mieli 11 punktów przewagi.

- Nie spełniliśmy założeń w obronie, daliśmy się rozpędzić drużynie z Kutna. W pierwszej części spotkania rzucili bodajże osiem na dwanaście trójek. Między innymi dzięki temu zbudowali przewagę na początku meczu i trudno nam było ich dogonić - podkreśla Grzeliński.

Na dobrą sprawę zawodnicy z Kutna od momentu wyjścia na prowadzenie kontrolowali tempo spotkania i dyktowali warunki gry. Grali spokojnie i pewnie. Gdy tylko wrocławianie zbliżali się na mniej niż dziesięć punktów, podopieczni Jarosława Krysiewicza przyspieszali na kilka minut żeby upewnić się, że zwycięstwo nie wymknie im się z rąk.

- To prawda, udawało nam się fragmentami zbliżyć się do rywali, ale popełnialiśmy błędy w defensywie. W ataku oczywiście mogłoby być lepiej, ale nie było źle. Zawiodła defensywa. Mamy nadzieję, że z meczu na mecz będzie to lepiej wyglądać. Tak samo jak ze zrozumieniem między nami na parkiecie, bo tego też wciąż trochę brakuje - nie ukrywa 23-letni rozgrywający, który w zeszłym sezonie występował w Starcie Lublin i Siarce Tarnobrzeg.

Wychowanek WKK Wrocław wraca do stolicy Dolnego Śląska po dwuletniej przygodzie na wschodzie kraju i zapowiada, że ze Śląskiem interesują go wyłącznie zwycięstwa. Nie liczy się to, ile zdobędzie punktów, choć debiut w barwach WKS-u miał całkiem udany. W niecałe 30 minut zdobył 11 punktów, dokładając cztery asysty i dwa przechwyty.

- Z własnego występu nie jestem zadowolony. Przede wszystkim zależało mi na zwycięstwie, na wygranej całego zespołu. Tak jak mówią teraz trenerzy jak i nasz kapitan, nieważne są statystyki poszczególnych graczy, ale zwycięstwo całej drużyny. Ja się z tym zgadzam, w szczególności na podstawie moich ostatnich dwóch lat, gdzie miałem nie najgorsze statystyki, ale byłem w drużynie, która przegrywała. Mam tego serdecznie dość, dlatego własne statystyki odkładam na bok. Liczy się dobro drużyny - wyjaśnia mierzący 180 cm zawodnik.

A jak Grzeliński odnajduje się z powrotem w mieście, w którym rozpoczął koszykarską karierę?

- Na razie nie miałem za wiele czasu we Wrocławiu, jest jeszcze za wcześnie na dobre zgranie na parkiecie między nami. Może być z tym zdecydowanie lepiej, myślę, że trenerzy też to wiedzą. Potrzebujemy wzajemnego zrozumienia. Muszę na spokojnie jeszcze zobaczyć jak wszystko tu funkcjonuje, dostosować do drużyny, poznać mocne i słabe strony każdego z zawodników a oni również muszą poznać moje. Potrzeba jeszcze trochę czasu - kończy nowy gracz Śląska.

Wrocławianie sezon na własnym parkiecie zainaugurują już w sobotę, kiedy to podejmą w derbowym spotkaniu Zetkamę Doral Nysę Kłodzko. Początek spotkania 2. kolejki I ligi koszykówki o godz. 20 w hali AWF-u.

Polfarmex Kutno - WKS Śląsk Wrocław 86:74 (25:14, 17:19, 25:16, 19:25).

Polfarmex: Marek 7, Zębski 6, Sobczak 8 (2x3), Kobus 9 (2), Janiak 13 (2) - Pawlak 3 (1), Popławsk 2, Tradecki 12 (4), Antczak 2, Szwed 12 (1), Adamczewski 7 (1).
Śląsk: Jakubiak 2, Dziewa 11, Ratajczak, Bluma 11 (1), Grzeliński 11 - Pławucki 9 (1), Krakowczyk 17 (4), Musiał 3 (1), Wilczek 8, Michałek 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska