Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Łucak [WYWIAD]: W przyszłości chciałbym spróbować swoich sił w jakiejś silniejszej lidze

Jakub Pęczkowicz
fot. Youtube
Jakub Łucak, prawoskrzydłowy Chrobrego Głogów, został okrzyknięty rewelacją reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy w Danii. Wychowanek Vive Kielce może na wiele lat zadomowić się w kadrze biało-czerwonych i w przyszłości być jednym z jej liderów. Rozmawia z nim Jakub Pęczkowicz.

Mistrzostwa Europy w Danii za nami. Polska drużyna jak zawsze przysporzyła nami wielu emocji. Ale tak na dobrą sprawę Pana mogło tam nie być. Spodziewał się Pan powołania?
Jakub Łucak: Nie. Naprawdę nie przypuszczałem, że otrzymam od trenera Bieglera powołanie na te mistrzostwa. Byłem trochę zaskoczony, chociaż przed tą imprezą w turnieju na Węgrzech chciałem zaprezentować się selekcjonerowi z jak najlepszej strony. O tym, że znajdę się w kadrze na mistrzostwa do Aarhus, dowiedziałem się podczas konferencji prasowej w Warszawie, kilka dni przed wylotem do Danii. Byłem zaskoczony. Jadąc na kadrę, byłem czwartym zawodnikiem na swojej pozycji. Można powiedzieć, że miałem szczęście w nieszczęściu, bo pozostałych trzech kolegów doznało kontuzji i wskoczyłem na ich miejsce.

Według Pana selekcjoner Michael Biegler pominął kogoś przy ustalaniu składu na ME w Danii?
Jakub Łucak: Nie mnie to oceniać. Jestem zawodnikiem. Ja nie decyduje o tym, jak ma wyglądać skład reprezentacji. Moim zdaniem kadra, która pojechała na te zawody, była optymalna.

Jak przyjęli Pana koledzy z reprezentacji?
Jakub Łucak: Dobrze. Zadebiutowałem w kadrze, ale już wcześniej znałem się z większością chłopaków. W październiku byłem na zgrupowaniu w Płocku, więc to nie jest tak, że byłem w Danii kompletnie nowym zawodnikiem. Muszę jednak przyznać, że reprezentacja przyjęła mnie bardzo dobrze i na mistrzostwach Europy żadnego chrztu nie miałem.

Wcześniej w którymś z wywiadów mówił Pan, że podczas mistrzostw mógł liczyć na wsparcie kolegów z reprezentacji. Kto najbardziej Panu pomógł?
Jakub Łucak: W zespole panuje przyjazna atmosfera, więc wszyscy byli bardzo serdecznie nastawieni. Kto najbardziej pomagał? Dużo rozmawiałem z Krzysztofem Lijewskim. Gramy obok siebie na boisku, więc musimy współpracować, rozumieć się podczas gry. Krzysiek dużo mi pomagał i podpowiadał.

Który mecz według Pana był najtrudniejszy na tym turnieju?
Jakub Łucak: Każdy był inny i do każdego trzeba było podejść inaczej. Myślę, że najtrudniejszy mecz rozegraliśmy z Francją. Walczyliśmy, ile tylko mieliśmy sił. Przez całe spotkanie szliśmy z Francuzami łeb w łeb, przez większość spotkania byliśmy z nimi na styku. Ostatecznie przegraliśmy jedną bramką (27:28 - przyp. JP).

Wcześniej Polska przegrała 19:20 mecz otwarcia z Serbią. Po dwóch porażkach z rzędu jaka atmosfera panowała w drużynie?
Jakub Łucak: Było nam szkoda, bo zabrakło niewiele, ale atmosfera była normalna. Na takim turnieju, jak mistrzostwa Europy, nie ma czasu na rozpamiętywanie porażek. Gra się często i każdy kolejny mecz jest tak samo ważny. Musieliśmy się pozbierać, wyciągnąć z tego wnioski i pokazać, że stać nas jeszcze na dużo w tych mistrzostwach.

Był wtedy ktoś w drużynie, kto szczególnie mocno wszystkich motywował?
Jakub Łucak: Nie, nie było takiej osoby. Każdy każdego mobilizował. Analizowaliśmy naszą grę, rozmawialiśmy. Nie było jakiegoś szczególnego motywatora.

Ostatecznie reprezentacja Polski zajęła na mistrzostwach Europy w Danii szóste miejsce. To dobry wynik?
Jakub Łucak: Przed mistrzostwami wielu było takich, którzy nie spodziewali się, że znajdziemy się w pierwszej szóstce na koniec turnieju. Jest lekki niedosyt po tych spotkaniach, które przegraliśmy jedną bramką, ale wydaje mi się, że szósta pozycja to dobry wynik. Może z perspektywy kibiców wyglądało to tak, że mogliśmy zająć w Danii wyższe miejsce.

Jakub Łucak okazał się polską rewelacją tego turnieju. Po meczu z Francją był Pan najlepiej ocenianym piłkarzem naszej kadry. Menedżerowie zagranicznych klubów odzywali się do Pana w Danii?
Jakub Łucak: Nie chciałbym tego komentować. To moja prywatna sprawa. Obecnie jestem zawodnikiem Chrobrego Głogów, z którym łączy mnie jeszcze półtoraroczny kontrakt, więc skupiam się na grze w tym zespole. W przyszłości chciałbym spróbować swoich sił za granicą, w jakiejś silniejszej lidze. Przychodzą mi na myśl takie kierunki, jak Niemcy, Francja czy Hiszpania. W perspektywie najbliższego czasu jednak nie zaprzątam sobie tym głowy.

Jak spędzaliście wolny czas między spotkaniami w Danii?
Jakub Łucak: Trzeba przyznać, że tego czasu było bardzo mało. Mieliśmy bardzo napięty grafik, zarówno gier, jak i przygotowań. Kilka razy wybraliśmy się na wspólny spacer do centrum Aarhus. Wypiliśmy tam kawę, pozwiedzaliśmy okolicę. Ogólnie to bardzo ładne miasto.

Który mecz tych mistrzostw najbardziej zapadł Panu w pamięć?
Jakub Łucak: Wszystkie mecze w Danii mi się podobały. Chyba ten ze Szwecją. W końcu zdeklasowaliśmy wicemistrzów olimpijskich aż dziesięcioma bramkami(35:25 -przyp. JP).

A jak oceniłby Pan ten turniej pod względem organizacyjnym?
Jakub Łucak: Bardzo dobrze. Naprawdę wszystko było w pełni profesjonalnie przygotowane. Hala, w której trenowaliśmy i rozgrywaliśmy spotkania, była dobrze przygotowana i nikt nie narzekał.

W Aarhus wspierała was liczna grupa polskich kibiców...
Jakub Łucak: Dzięki temu czuliśmy się, jakby te mistrzostwa rozgrywane były u nas, a nie w Danii. Ich obecność była dla nas ważna. Doping naprawdę nam pomagał.

W czerwcu polska reprezentacja zagra z Niemcami w barażach o awans do mundialu w Katarze w 2015 roku. Co Pan sądzi o rywalu?
Jakub Łucak: Niemcy to trudny przeciwnik, ten z grona najtrudniejszych. Powalczymy i mam nadzieję, że wyeliminujemy ich w walce o awans do mistrzostw świata.

Następne mistrzostwa Europy rozegrane zostaną w Polsce w 2016 roku. Jednym z gospodarzy będzie Wrocław. Czy jesteśmy gotowi na taką imprezę?
Jakub Łucak: Do tego czasu Polska z pewnością będzie gotowa. Myślę, że czekają nas jeszcze lepsze mistrzostwa niż w Danii. Będzie to czuć, bo mamy świetnych kibiców, którzy potrafią się zmobilizować na takie wydarzenia.

Zmieniło się coś w życiu Jakuba Łucaka po tych mistrzostwach Europy?
Jakub Łucak: Raczej nic się nie zmieniło.Jestem po prostu bogatszy w świetną przygodę i cenne doświadczenia, jakie dał mi udział w tych zawodach. Wróciłem do Głogowa. Solidnie trenujemy w klubie, bo teraz najważniejsza jest liga.

A jak przyjęli Pana po występach w Danii koledzy z Chrobrego?
Jakub Łucak: Bardzo miło. Wszyscy gratulowali dobrej gry i cieszyli się, że chociaż jeden z klubu pojechał na ten turniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska