67-letni Polak między październikiem 2013 r. a kwietniem 2014 r. pokonał kajakiem Ocean Atlantycki w jego najszerszym miejscu – wyruszył z Portugalii, a zakończył podróż na Florydzie. Spędził samotnie na wodzie 167 dni, zmagając się często z silnymi niekorzystnymi prądami i sztormami. Łącznie przebył imponujące 6710 mil morskich, czyli blisko 12,5 tys. km. Jego osiągnięcie odbiło się szerokim echem na świecie – jako jedyny Polak został nominowany do prestiżowej nagrody National Geographic „Podróżnik roku 2015”.
Wyprawa z Portugalii na Florydę nie była pierwszym wyczynem polskiego kajakarza. W latach 2010/2011 pokonał Atlantyk w jego najwęższym punkcie (między Senegalem w Afryce a Brazylią w Ameryce Południowej), wcześniej m.in. opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i jezioro Bajkał, a także przemierzył nim Polskę z Przemyśla do Świnoujścia.
– Mnie się nie udało, ja tylko zrealizowałem dobrze przygotowaną wyprawę – podkreślał Doba podczas spotkania w kościele św. Macieja. Zaznaczał, że nie byłaby ona możliwa bez 34-letniego zbierania doświadczenia, które wykorzystywał w trudnych momentach podróży oraz ogromnego wsparcia jego żony, początkowo największego przeciwnika ekspedycji. Kajakarz barwnie opowiadał o swoich przygodach na oceanie – walce z rekinami, ucieczkach przed wielkimi statkami płynącymi prosto na niego, problemach z telefonem satelitarnym czy urwaniu steru i przymusowym postoju na Bermudach. Doba odpowiedział też na liczne pytania studentów, których interesowały szczególnie prozaiczne sprawy kilkumiesięcznego pobytu na wodzie – co jadł i pił, na ile snu mógł sobie pozwolić, jak kontaktował się ze światem. Twierdzi, że nie bał się o swoje życie: – Mój specjalnie zaprojektowany kajak był niezatapialny, po wywróceniu się do góry dnem od razu wracał do właściwej pozycji. Największego strachu najadłem się w 2011 roku, gdy płynąłem w górę Amazonki. Dwukrotnie napadli mnie wówczas bandyci, okradli mnie i za każdym razem przykładali mi do głowy karabin. Nie byłem pewien, czy wyjdę z tego cało – wspominał.
Kajakarz gorąco zachęcał do oddawania na niego głosów w internetowym plebiscycie National Geographic, do którego przekierowuje strona www.olodoba.pl. Z każdego komputera do końca stycznia można oddać jeden głos dziennie. – Moje hasło wyborcze brzmi: „Co dobę głosuj na Dobę” – śmiał się.
Dziś na koniec wizyty we Wrocławiu o 16:00 słynny podróżnik spotkał się z kolejnymi słuchaczami na Uniwersytecie Ekonomicznym w ramach akcji Wielka Draka dla Dzieciaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?