Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zabijano w mieście Breslau – wystawa dla dorosłych

Hanna Wieczorek
Tak wyglądały karty policyjne na początku XX wieku
Tak wyglądały karty policyjne na początku XX wieku Muzeum Miejskie Wrocławia
Każde miasto ma swoją mroczną przeszłość, ale nie każde ma odwagę ją badać. Niektóre, jak Londyn czy Chicago, zrobiły z niej materiał promocyjny, który jest jednym z symboli tych miast. Dawni wrocławianie też nie byli święci. Ich występki można oglądać na wystawie „Kryminalny Wrocław” – tak najnowszą ekspozycję prezentowaną we wrocławskim Arsenale Miejskim przy ul. Cieszyńskiego 9 reklamują jej twórcy.

Skąd pomysł przygotowania takiej ekspozycji? Prof. Maciej Trzciński, archeolog i prawnik, nie ukrywa, że inspiracją były nieznane zbiory Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, a przede wszystkim 1200 szklanych diapozytywów.
I opowiada, że ta niecodzienna i szerzej nieznana kolekcja jest częścią zbiorów dawnego Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki Naukowo-Przyrodniczej, czyli Institut für gerichtliche Medizin und Naturwissenschaftliche Kri-minalistik. Obok ciekawej dokumentacji fotograficznej są w niej również oryginalne preparaty medyczne, dawne narzędzia zbrodni oraz ilustracyjne materiały dydaktyczne z lat 1908-1945. Pośród ośród różnych szklanych diapozytywów i dokumentacji, która się zachowała, są zdjęcia nie tylko ofiar, ale i ich zabójców.
Jedną takich twarzy, mordercy sprzed ponad 100 lat, autorzy wystawy postanowili pokazać na zaproszeniu na ekspozycję.
Kim był zabójca? Sprawa jest dość lakonicznie opisana. Zabójców było dwóch: pan Pufke i pan Fischer, znamy też nazwisko ich ofiary – pan Dressler. Dopuścili się zbrodni na tle rabunkowym. Znamy też narzędzie zbrodni, był to młotek. Nie wiemy nic więcej.
Prof. Trzciński, który jest kuratorem wystawy „Kryminalny Wrocław”, podkreśla, że jego zamiarem nie było epatowanie widzów drastycznymi obrazami. Dlatego nie zdecydował się pokazać tych najstraszniejszych zdjęć, przede wszystkim dokumentacji dotyczącej dzieciobójstw. Mimo to ekspozycja jest przeznaczona dla dorosłych zwiedzających.
Wystawa nie jest poświęcona wyłącznie przestępcom. Można równie zobaczyć na niej, jak pracowali ci, którzy z przestępstwami i przestępcami walczyli. Bo z zachowanych materiałów wyłania się obraz pracy medyków sądowych oraz ekspertów z dziedziny kryminalistyki. Przed wojną tymi właśnie ekspertyzami zajmowali się przede wszystkim lekarze. Dzisiaj w kryminalnych laboratoriach pracują fizycy, chemicy, prawnicy, a nawet archeolodzy.
– Widać, że lekarze, którzy w przedwojennym Wrocławiu uprawiali kryminalistykę, mieli poza podstawowym bagażem wiadomości, w tym przypadku dotyczącym oględzin zwłok, dużą wiedzę techniczną – ocenia prof. Trzciński. – Zajmowali się bowiem także balistyką, badaniem dokumentów, śladów biologicznych. Mamy np. materiał dotyczący badania plam krwi na miejscu przestępstwa czy zawartości alkoholu we krwi u nietrzeźwych kierowców. Trzeba pamiętać, że w pierwszej połowie XX wieku znano już grupy krwi i ich ustalenie bywało bardzo ważne dla przebiegu śledztwa.
Wystawę „Kryminalny Wrocław” można oglądać od 15.05 do 6.07.2014 r. we wrocławskim Arsenale Miejskim przy ul. Cieszyńskiego 9.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska