Jak wróci Adam, to oddam opaskę

Podejmiecie dziś Energę Czarnych Słupsk, jedną z najlepszych drużyn w Polsce, ale myślę, że po zwycięstwie z Treflem Sopot podejdziecie do tego meczu z pozytywnym nastawieniem?
Dokładnie tak. Wygraliśmy trzy z czterech ostatnich meczów i jesteśmy w coraz lepszej sytuacji. Humory wszystkim dopisują, bo nie tylko zaczęliśmy zwyciężać, ale też z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Czarni to na pewno bardzo dobry zespół, ale my będzie odpowiednio przygotowani do rywalizacji z nimi. Wygraną z Treflem potwierdziliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć jak równy z równy z najlepszymi w ekstraklasie. Poza tym dodała nam też motywacji na kolejne pojedynki. Mam nadzieję, że w Orbicie będzie dziś komplet i dopiszemy do swojego dorobku kolejne dwa punkty.

Tak jak zespół gra coraz lepiej, tak i Pańska forma idzie w górę. Trzeba jednak zaznaczyć, że początek sezonu nie był dla Pana udany...
Rzeczywiście, ale powodem tego mogła być kontuzja palca, której doznałem na siedem dni przed pierwszym meczem. To nie ułatwiało gry. Byłem bardzo zły, że to przytrafiło się w takim momencie. Na szczęście mam to już za sobą, czuję się coraz lepiej i chcę to potwierdzić na parkiecie.

Z uwagi na to, że pełni Pan funkcję kapitana zespołu, ciąży na Panu nieco większa odpowiedzialność za wyniki. To pomaga czy przeszkadza?
Przede wszystkim cieszę się, że mogę być kapitanem Śląska. To trener podjął taką decyzję. Jednak my wszyscy czekamy na powrót do gry Adama (Wójcika - dop. red). Gdy to już nastąpi, to on przejmie ode mnie opaskę, a ja będę drugi w kolejce.

Trzeba przyznać, że terminarz ligi Wam nie sprzyja. Aż siedem z ośmiu meczów, począwszy od tego z ŁKS-em Łódź, gracie na wyjazdach.
Tak, to duży problem, ale nie ma co narzekać. Musimy się z tym pogodzić i w każdym meczu walczyć o zwycięstwo - najpierw w Starogardzie Gdański, potem w Kołobrzegu, Poznaniu i Zielonej Górze.