Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak świat sprawdza, czy jesteśmy bez serca

Jacek Antczak
Sobota, godzina 11. Do drzwi puka pani, którą dotknęły wszystkie nieszczęścia świata - prosi o wsparcie. Czyli o "co łaska". Pół godziny później pojawia się bezdomny, trzeba przyznać, przekonujący, który chce tylko coś do jedzenia, może być bułka. Albo drobne.

Godzina spokoju, domofon. Uff, to tylko "jajka z Wróblowic". Zaraz potem przemiła (by nie napisać "znakomicie wyszkolona") para świadków Jehowy, która pyta, czy zastanawiam się, "dokąd zmierza ten świat?". Oczywiście, że się zastanawiam, ale jakoś daję radę nie wziąć udziału w dyskusji nad duchowym losami naszego globu. Po kolejnym dzwonku (młodzi ludzie z ulotkami reklamowymi) nie wytrzymuję - jadę na zakupy.

Na parkingu przed hipermarketem uprzejmy pan chętnie odprowadzi wózek (raz nawet nie zdążyłem go jeszcze wziąć, a pan już chciał odprowadzać). Po półgodzinie i szczerym "szefie, parę groszy na piwko" wracam spokojnie do domu. Niestety, jest kilka skrzyżowań, na dwóch nastolatki z płynem i chęcią wypucowania przedniej szyby. Czerwone światło świeci przede mną i w mojej głowie.

Macie tak czasem? Taki dzień, gdy całe otoczenie umówiło się, by sprawdzić, jakim jesteście człowiekiem? Wrażliwym na ludzką krzywdę? Empatycznym? Bezdusznym? A może inaczej - naiwnym, nieasertywnym, z wyrzutami sumienia, że zbyt mało pomagamy "wykluczonym" (modne słowo, które może pomieścić wszystko).

Mój kolega z redakcji przez dwie godziny próbował "zarabiać na ulicy" w centrum Wrocławia. Nie, nie to, co myślicie. Trochę pożebrał, i to w ten najbardziej tradycyjny sposób - w przejściu podziemnym. Później kierował ruchem na ulicznym parkingu, by w końcu zająć się myciem szyb w samochodach stojących na czerwonym świetle. Taka typowa reporterska sprawdzanka - jacy jesteśmy. Wyszło, że... rozrzutni.

W 120 minut zarobił 33 złote, najwięcej przy szybach. Nie wiem, dlaczego Bartosz napisał, że "naciągnął wrocławian", przecież "mył" te szyby. Fakt, że niektórzy płacili mu za to, by nawet nie próbował zbliżać się z tym swoim maziajem do ich samochodu. Szkoda, że nie da się wpłacać pieniążków, by niektórzy piosenkarze nie śpiewali, a "popularni" twórcy nie tworzyli...

Nie dawajmy pieniędzy na ulicy, w drzwiach domu. Gdybyśmy "wspomagali" wszystkich "potrzebujących", to wkrótce sami byśmy wsparcia potrzebowali. Chociaż właściwie... Jest jeszcze kilka skrzyżowań, na których nie widziałem myjących szyby ani nawet mojego kolegi dziennikarza sprawdzającego, jacy jesteśmy i czy da się na tym naciąganiu zarobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska