18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Solorz okpił Wrocław

Marcin Rybak
Zygmunt Solorz i Rafał Dutkiewicz
Zygmunt Solorz i Rafał Dutkiewicz
Zygmunt Solorz nie wywiązał się z umowy z wrocławskim magistratem. Nie zapewnił finansowania budowy galerii handlowej Śląska. Nie zakończył inwestycji do Euro 2012. Rozgrzebał tylko teren przy stadionie. Mimo to nadal ma w ręku wszystkie karty i pozycję do dyktowania warunków.

Solorz (czytaj: kontrolowany przez niego Śląsk) ma umowę na 30-letnie użytkowanie atrakcyjnej działki przy stadionie. Magistrat nie może zerwać tej umowy. Mógł jedynie, jak napisaliśmy wczoraj, wystąpić do Śląska z żądaniem zwrócenia gruntu miastu. Wskazując, że Śląsk nie dotrzymał ustaleń.
Rzecznik prezydenta Wrocławia Paweł Czuma zapewniał nas wczoraj, że grunt zostanie zwrócony i wszystko jest już uzgodnione między Rafałem Dutkiewiczem a właścicielem Polsatu.

Czytaj też: Dziura przy stadionie na sprzedaż. Nie będzie Galerii Śląska

Potwierdzają to nasze nieoficjalne informacje. Ale wczoraj po południu dokument do magistratu jeszcze nie trafił. Mamy prawo nie wierzyć w te deklaracje. Przez wiele miesięcy naiwnie wierzyliśmy w zapewnienia, że budowa ruszy lada chwila. Tym bardziej że reprezentant Solorza, mecenas Józef Birka, wciąż opowiada o wariantach ostatniej szansy. I chce siadać do rozmów.

Co więcej, w umowie miasta ze Śląskiem wyraźnie napisano, że - w razie jej rozwiązania - żaden zwrot kosztów Śląskowi się nie należy. "Od gminy Wrocław" - stwierdza stosowny zapis. Ale, jak pisaliśmy wczoraj, mecenas Birka już zażądał pieniędzy. Od ewentualnego nabywcy gruntu.
- To i tak będą nasze pieniądze - przyznaje jeden z urzędników. - Bo nabywca odejmie od ceny terenu koszty wykopania dziury w ziemi.

Władze Wrocławia powinny wyjaśnić, jak to się stało, że zawarły z Solorzem niekorzystne umowy i dlaczego projekt się zawalił. Jeden z najbogatszych Polaków pokazał, jak grają mistrzowie biznesu. Śląsk miał być reklamowym gadżetem Polsatu. Ale grający na miejskim stadionie, finansowany przez galerię wybudowaną na kredyt.

Mnożą się pytania o sprawę budowy niedoszłej galerii Śląska. Oraz o przyszłość klubu.

1. Czy kiedykolwiek pomysł budowy handlowej galerii jako "wehikułu" finansującego piłkarską drużynę był realny?
Nikt nigdy nie pokazał nam wyliczeń przekonujących, że galerię uda się zbudować tak, by przynosiła zyski, uwzględniając koszt kredytu na budowę. Skoro banki nie zgodziły się pożyczyć pieniędzy, to może sam pomysł galerii okazał się nietrafiony?
Mecenas Józef Birka mówi, że jeden z banków kredytu nie udzielił, bo z zasady nie pożycza klubom sportowym. Inny oferował pożyczkę na nieatrakcyjnych dla klubu warunkach.
Widać bank przeliczył, że biznes się nie opłaca. Może pomysł na to, by wykopać dziurę w ziemi tuż przy arenie Euro 2012, bez pewności, że mamy pieniądze na budowę, to nieodpowiedzialność?

2. Czy wrocławscy urzędnicy, zawierając umowę z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, właściwie zabezpieczyli interesy miasta?
Możemy zostać skazani na skomplikowane negocjacje dotyczące tego, czy należy się zwrot kosztów poniesionych na rozkopanie terenu przy stadionie. Co prawda jest zapis, że Śląsk - czyli tak naprawdę jego właściciel Zygmunt Solorz - nie może się domagać zwrotu kosztów w przypadku rozwiązania umowy. Ale tylko od "gminy Wrocław". Mecenas Birka sprytnie ominął ten zapis, przerzucając koszt na nowego nabywcę. Tak czy siak, zapłaci miejska kasa. Choćby przez utratę części wpływów ze sprzedaży gruntu.

Dla Śląska (czyli Solorza) wykopanie dziury to koszt. Dla przyszłego nabywcy zysk. Może się wszak okazać, że Solorz i nabywca będą się targować o wysokość tego "zwrotu nakładów". A dla Wrocławia "tu i teraz" dziura w ziemi to potworny, wizerunkowy kłopot. I to tuż przed Euro 2012.

3. Co dalej z piłkarskim klubem i czy są jakieś nowe pomysły na jego finansowanie?
Solorz ze Śląska wychodzić nie chce. Nadal chce współpracować z miastem przy rozwijaniu klubu. Ale na pytanie o finansową przyszłość piłkarzy lidera ekstraklasy Józef Birka odpowiada, że do rozmowy właściciele klubu siądą , gdy zostanie rozwiązany problem gruntu po niedoszłej galerii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak Solorz okpił Wrocław - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska