Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak rozmawiać o seksie z nastolatkiem, który jedzie pod namiot?

M. Baranowska-Szczepańska
Wspólny wyjazd nastolatków pod namiot to temat, który młodzi powinni omówić z rodzicami. - Ważne, by takie rozmowy odbyły się bez ironii, szantażu i pogróżek - podkreśla psycholog. Taki wspólny wyjazd może mieć różne konsekwencje. I nie chodzi tu tylko o ciążę.
Wspólny wyjazd nastolatków pod namiot to temat, który młodzi powinni omówić z rodzicami. - Ważne, by takie rozmowy odbyły się bez ironii, szantażu i pogróżek - podkreśla psycholog. Taki wspólny wyjazd może mieć różne konsekwencje. I nie chodzi tu tylko o ciążę. Fot.123RF
Rodzice obawiają się, że zaprowadzenie młodej dziewczyny do lekarza będzie z ich strony przyzwoleniem na zachowania seksualne - mówi dr Grzegorz Południewski, ginekolog.

W polskich szkołach lekcje z zakresu wychowania seksualnego zawsze były marginalizowane. Jednak z badania profesora Zbigniewa Izdebskiego, przeprowadzonego w ramach Ogólnopolskiego Programu Zdrowia Seksualnego, wynika, że 88 proc. badanych chce, aby były one w szkołach przeprowadzane.

W opinii badanych Polaków najczęstszym źródłem wiedzy o seksualności są rówieśnicy wskazani przez 71 proc. respondentów. Internet to drugie najpopularniejsze źródło wiedzy o seksualności dla osób w wieku 15-24. Badanie pokazuje, że media elektroniczne oraz zmiany w systemie kształcenia (lekcje wychowania do życia w rodzinie) mają zdecydowanie większe znaczenie wśród osób młodszych.

Badania pokazują również, że 45 proc. młodych osób oglądało magazyny, filmy, materiały erotyczne i pornograficzne. Kobiety treści o takim charakterze najczęściej oglądają w telewizji, młodzi mężczyźni w internecie.

Dzwonią i pytają, bo chcą wiedzieć

Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton (www.ponton.org.pl) jest grupą wolontariuszy prowadzących zajęcia z zakresu edukacji seksualnej w szkołach oraz udzielających porad nastolatkom poprzez internet, telefon i e-mail. W czasie wakacji telefon dzwoni bardzo często.

- Dziewczyny najczęściej pytają o antykoncepcję, czyli jak ją odpowiednio dobrać, które metody są najskuteczniejsze, kiedy ma się dni płodne i jak je wyliczyć. Pytają także o różnego rodzaju sytuacje ryzykowne, o infekcje przenoszone drogą płciową, o to, jak przebiega wizyta u ginekologa, o relacje w związku, relacje z rodzicami- opowiada Magdalena Zimecka, edukatorka. - Chłopcy z kolei pytają o to, czy wielkość ich penisów jest wystarczająca, o sytuacje ryzykowne, o to, która pozycja będzie najlepsza podczas pierwszego stosunku, o metody antykoncepcyjne, o to, jak przebiega wizyta u urologa.

Doktor Grzegorz Południewski mówi, że w Polsce nie ma kultury chodzenia do ginekologa, gdy tymczasem to właśnie on jest najlepszym źródłem informacji o antykoncepcji.

- Rodzice obawiają się, że zaprowadzenie młodej dziewczyny do lekarza będzie z ich strony przyzwoleniem na zachowania seksualne. Prawda jest jednak taka, że wczesne zaprowadzenie do gabinetu ginekologa i oswajanie z tym może tylko pozytywnie wpłynąć na zdrowie seksualne i reprodukcyjne kobiety - przekonuje ginekolog i dodaje, że jest to ważny element dbania o rozwój psychoseksualny młodej dziewczyny. - Umiejętności przezwyciężania wstydu związanego z cielesnością i seksualnością oraz strachu, a także nawiązywania rzeczywistego - nie wirtualnego, kontaktu ze specjalistą jest bardzo ważne - podkreśla. Najrzetelniejsze i odpowiedzialne źródło wiedzy - ginekolog - jest tymczasem pomijany przez młode osoby z kilku powodów: najczęściej nie mają do niego dostępu ze względów emocjonalnych i finansowych.

Ze statystyk wynika, że kobiety decydują się na pierwszą wizytę u ginekologa w wieku 16-19 lat.

- Pierwsza miesiączka nie jest powodem do wizyty, choć od tego momentu warto oswajać już młodą osobę z tym tematem i zabierać ją jako osobę towarzyszącą mamie podczas jej wizyty - komentuje dr Grzegorz Południewski.

Wzajemna troska i zaufanie to podstawa

Czy mogę jechać z dziewczyną/ chłopakiem pod namiot? To pytanie, na które wielu rodziców nastolatków musi odpowiedzieć. Szukają porad wśród znajomych, na forach internetowych, ale także w gabinetach psychologów.

Magdalena Zimecka mówi, że odpowiedź na to pytanie zależy od wielu czynników.

- Jeśli rodzice mają dobre relacje ze swoimi dziećmi, mogą sobie wzajemnie ufać, o wszystkim rozmawiać, to dlaczego ich dziecko nie ma jechać pod namiot z sympatią? - zastanawia się. - Bardzo ważne jest to, aby rodzic wyposażył swoje dziecko w odpowiednią wiedzę, pokazał, jakie mogą być konsekwencje różnych decyzji, na przykład inicjacji seksualnej i jak będzie można się z nimi ewentualnie zmierzyć po powrocie. Wzajemna troska i zaufanie oraz to, że dzieci mogą zawsze liczyć na swoich rodziców, to dobra podstawa do dialogu na temat pierwszego samodzielnego wyjazdu. Pamiętajmy również, że żaden rodzic nie jest w stanie uchronić dziecka przed wszystkim - tłumaczy. Edukatorka uważa również, że zabranianie w przypadku, kiedy dziecko jest rozsądne, asertywne i odpowiedzialne oraz kiedy rodzic zna dziewczynę/chłopaka swojego syna/córki może wywołać odwrotny skutek - dziecko poczuje, że rodzic w nie wątpi.

- Szczera rozmowa na temat potrzeb i oczekiwań, co do takiego wyjazdu oraz poznanie argumentów obydwu stron z pewnością pomoże w podjęciu ostatecznej decyzji - dodaje.

Jak się okazuje, wiedza dzisiejszych nastolatków potrafi zdumiewać i zaskakiwać pozytywnie, jak i negatywnie. - Kiedy rozmawiamy z młodymi ludźmi podczas zajęć w szkołach, na festiwalach, na naszych akcjach ulicznych czy telefonie zaufania, spotykamy się czasem z totalnym brakiem wiedzy na podstawowe tematy jak chociażby budowa anatomiczna własnego ciała, a jednocześnie nastolatki potrafią wymienić wszystkie pozycje seksualne - dodaje edukatorka.

To jest wciąż czas, gdy najważniejsze jest „ja”

Bogumiła Zboralska-Słupińska przez lata pracowała w liceum jako psycholog. Takich rozmów na temat pierwszych wyjazdów nastolatków na wakacje odbyła setki. I to zarówno z uczniami liceum, jak i z ich rodzicami.

- Osoba nastoletnia to człowiek, który znajduje się w specyficznym czasie swojego rozwoju. To okres niepokojów dorastania, czyli dużej niestabilności emocjonalnej, poszukiwania, próbowania, eksperymentowania. To czas, gdy jeszcze brak gotowości do wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę, to wciąż jeszcze czas, gdy „ja” jest najważniejsze - wyjaśnia. - Nawet, gdy partner naszego dziecka to znany nam od roku czy dwóch, przemiły, akceptowany przez nas nastolatek, a pola namiotowe to już niegroźne, leśne ostępy, to i tak jest to sytuacja na tyle trudna dla młodych ludzi, że warto się nad tym poważnie zastanowić.

Psycholog mówi, że to są trudne rozmowy zwłaszcza jeśli wcześniej ich nie było, czasem to długie monologi, ale ważne, żeby pomimo wszystko się odbyły, bez ironii, szantażu i pogróżek. Ze wskazaniem jakiego rodzaju pomocy nastolatek może oczekiwać, a jakiej niestety nie. Rodzice swoją troską i powagą, omawiając szczegóły wyjazdu, podkreślają wagę podjętej przez dziecko decyzji.

- Dla rodziców to ważne, żeby wiedzieli, gdzie i z kim ich nastolatek będzie, a dla młodego człowieka, żeby wiedział, na jaką pomoc może liczyć, choć oczywiście w momencie rozmowy nie przewiduje żadnych kłopotów i nie oczekuje żadnej pomocy - mówi B. Zboralska-Słupińska i dodaje, że po wyprawie należy dopytać bez ironii i sarkazmu o wrażenia, o to, czy to o to chodziło, czy to była rzeczywiście taka frajda, czy na przyszłość chce nadal takich wyjazdów itp.

Jak uważa ekspertka, rodzice na ogół i bez tej rozmowy doskonale widzą efekty wyjazdu, ale to ważne, żeby młody człowiek nazwał swoje emocje, omówił wydarzenia.

- Pytania nie mają służyć zaspokojeniu ciekawości rodzica, ale być okazją do refleksji dla nastolatka - dodaje Zboralska-Słupińska i zwraca uwagę jeszcze na jedną sprawę. Związki uczuciowe nastolatków zwykle trwają dość krótko. - Wspólny wyjazd to moim zdaniem zbyt szybkie wystawianie związku na trudną próbę. To dopiero w następnym okresie rozwojowym można tak sprawdzać kandydata do małżeństwa - reasumuje.

Od depresji do ciąży, czyli trzeba być czujnym

Co w sytuacji, gdy po powrocie ze wspólnej wyprawy pojawiają się problemy? Nastolatki nie lubią się przyznawać do wielu spraw, szczególnie gdy chodzi o sprawy intymne i sferę seksualną. Dlatego rodzice nie zawsze muszą coś zauważyć. Ale czasem sygnały są bardzo znaczące. Jeśli nastolatka wraca z wakacji i widzimy zmiany w jej zachowaniu, tj. pogorszenie nastroju, izolację od rówieśników, wycofanie z życia towarzyskiego, spotykanie się tylko z najbliższą przyjaciółką, to powinniśmy zacząć się uważniej przyglądać. Czasem możemy wyczuć, że dziecko nie chce mówić o czymś, co mu bardzo ciąży. Niepokojąca może być też zmiana zachowania, kiedy dziecko cały dzień leży w łóżku albo zupełnie odwrotnie - nie może spać czy zmienia nawyki żywieniowe. Tak może się zaczynać depresja. - Nie każdy wyjazd pod namiot od razu oznacza, że nastolatek podjął współżycie seksualne - mówi dr Południewski. - Warto jednak mieć rękę na pulsie. Jeśli widzimy, że nasze dziecko zmieniło się, szuka konkretnych informacji w internecie, sprawdza, jakie są objawy ciąży albo znajdziemy test ciążowy w domu, to może świadczyć o tym, że coś się wydarzyło. Nie sprawdzajmy dziecka na każdym kroku, ale bądźmy czujni.

Dziecko w trakcie dorastania odsuwa się od rodziców i to jest naturalna sytuacja. Nastolatek chce być traktowany jak dorosły, ale też jeszcze czuje się dzieckiem. Nawet jeśli nie chce z nami rozmawiać, to ważne są takie zwykłe pytania „jak się czujesz?” Dajmy mu odczuć, że się martwimy, ale nie bądźmy w tym zbyt nachalni. Możemy powiedzieć wprost, że widzimy zmiany w jego lub jej zachowaniu po wakacjach i jeśli coś się stało, to niech wie, że możemy o tym porozmawiać.

Druga ważna sprawa - jeśli dziecko zrobiło coś, czego nie pochwalamy, to powiedzmy mu o tym, ale w taki sposób, by się przed nami nie zamknęło. Pamiętajmy, że my też sami popełnialiśmy błędy w młodości i nie znaliśmy ich konsekwencji. „Nie pochwalałam tego, ale rozumiem, że popełnia się błędy, my rodzice jesteśmy do dyspozycji i martwimy się” - to jest komunikat dla dziecka.

Psychologowie podkreślają, żeby budować relację z dzieckiem już od wczesnego dzieciństwa. Największą pracę jako rodzice wykonujemy przez pierwsze 12 lat życia dziecka. Jeśli do tego momentu nie zbudowaliśmy sobie zaufania, więzi, która przetrwa potem kryzys i takiej relacji, że może do nas przyjść zawsze, to potem jest coraz trudniej. Rodzice małych dzieci powinni pamiętać, że nie ma konkretnego momentu, kiedy siadamy z dzieckiem i tłumaczymy mu pewne kwestie. Ważne, aby dziecko wiedziało, że seksualność to normalna sfera życia z zachowaniem granic.

Małemu dziecku dostarczamy informacji w naturalny sposób. Opowiadamy o seksie, kiedy samo zapyta i robimy to adekwatnie do jego sposobu rozumienia świata. Nie powinniśmy jednak kłamać i opowiadać bajki o bocianach. Tłumaczymy, jak zmienia się ciało, czym jest dojrzewanie. Dziecko pyta podczas wielu czynności - kiedy siada na nocnik, kąpie się, podgląda rodzeństwo, widzi nas bez ubrania. Dobrym momentem do rozmowy jest wizyta matki u ginekologa.

Odpowiadając na pytania, otwarcie podchodząc do tematu, tworzymy swego rodzaju matrycę, dzięki której dziecko za kilka lat wróci do nas, żeby porozmawiać na każdy temat.

Zobacz też: Jessica Mercedes o projektowaniu strojów kąpielowych: Miałam problem, ciężko mi było znaleźć w Polsce seksowny, dobrze skrojony strój

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska