Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie płacić za płatny parking we Wrocławiu

Weronika Skupin
Pawel Relikowski
Jeśli miejsca postojowe w płatnej strefie parkowania nie są oznaczone białymi liniami na jezdniach, czyli na przykład na części placu Solnego czy ul. Włodkowica we Wrocławiu, za parkowanie w takim miejscu nie trzeba płacić. Tak twierdzi Ministerstwo Infrastruktury. Wrocławscy urzędnicy pozostają niewzruszeni na przepisy i wysyłają do kierowców wezwania do zapłaty.

O tym, że zgodnie z nowymi przepisami kierowcy nie muszą płacić za miejskie parkingi, jeśli nie są one oznakowane i tablicami z literą P, i pasami wymalowanymi na jezdniach, pisaliśmy w połowie września (kliknij tutaj i przeczytaj)
– Jeśli nie ma znaków poziomych, są to miejsca oznakowane niezgodnie z prawem. Można z tego tytułu na drodze sądowej oczekiwać zwrotu za mandat lub nie płacić za parkowanie w ogóle – mówił nam dr Jarosław Matwiejuk z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu w Białymstoku. – Podobna sytuacja jest w Białymstoku. Mieszkańcy nie płacą za parkowanie, bo wykazali, że miejsca parkingowe nie są oznakowane znakami poziomymi. Miasto rzuciło się wtedy do domalowywania pasów na potęgę – opowiadał prawnik.

Teraz tę wykładnię potwierdziło także Ministerstwo Infrastruktury.

Wrocławscy urzędnicy pozostają jednak na przepisy nie wzruszeni. Ale kierowcy się nie poddają i walczą o swoje.
Jednym z nich jest nasz Czytelnik, pan Piotr. Po tym jak zaparkował w centrum miasta, otrzymał już trzy wezwania do zapłaty od ZDiUM. – Na jezdni nie było wymalowanych linii, czyli znaków poziomych oznaczających miejsce parkingowe. Tym samym oznaczenie nie było pełne i płacić nie muszę – mówi kierowca.
Ze sprawą zwrócił się do Ministra Infrastruktury i Rozwoju. Jak czytamy w piśmie, które otrzymał w odpowiedzi, „miejsce postoju pojazdu powinno być oznakowane znakiem pionowym i poziomym”. Urzędnicy z ministerstwa tłumaczą, że oznakowanie poziome musi być widoczne, odporne na ścieranie, a nawet odblaskowe.
Czytamy też, że wyznaczenie stanowisk postojowych w inny sposób niż opisany w ustawie „nie stanowi obowiązku dla kierującego do wykonywania postoju w sposób wyznaczony takimi znakami”. To znaczy, że w przypadku braku znaków poziomych możemy nie płacić. Mimo że przed parkingiem stoją znaki pionowe.

Tymczasem ZDiUM wciąż traktuje naszego Czytelnika jak dłużnika. Sprawa może zakończyć się w sądzie, bo jak mówi Ewa Mazur ze ZDiUM, pismo z ministerstwa nie zostało do jej instytucji przekazane i trudno się urzędnikom do niego odnieść. Wciąż obstawiają przy swoim, że znaki poziome to tylko uzupełnienie pionowych.
– Nie ma podstaw do zaniechania pobierania opłat – upiera się Ewa Mazur.

Od czasu, gdy po raz pierwszy opisywaliśmy tę sprawę, w wielu miejscach pasy na jezdniach się pojawiły. Wyznaczono m.in. białą farbą postoje na części placu Solnego (część wciąż jest nieoznakowana lub pasy są ledwo widoczne), czy też ul. Ofiar Oświęcimskich. Jak wyjaśnia Ewa Mazur, poziome oznakowanie pojawiło się, bo zmiany w przepisach "powodują zamieszanie i zakłopotanie wśród kierowców".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska