MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak nauczyciele oceniają zmiany w oświacie na nowy rok szkolny? „Rządzący nie mają pojęcia o tym, co się dzieje w szkołach”

Magdalena Ignaciuk
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Już niedługo rozpocznie się nowy rok szkolny, który wiąże się z wieloma reformami w edukacji. Brak prac domowych, ograniczenie liczby lekcji religii, nowe podstawy programowe i obowiązek szkolny dla uchodźców z Ukrainy to tylko niektóre z wprowadzonych nowości. Jak do września przygotowują się nauczyciele? Czy te zmiany realnie wpływają na ich pracę? I wreszcie, jak oceniają propozycje ministerstwa? O nadchodzących zmianach w edukacji rozmawiam z polonistkami: Joanną Krzemińską i Violettą Kalką.

Spis treści

Wprowadzane zmiany to tylko kropla w morzu potrzeb?

Jak zmiany w edukacji postrzegają nauczyciele? Czy nadchodzący rok szkolny będzie przełomowy?
Jak zmiany w edukacji postrzegają nauczyciele? Czy nadchodzący rok szkolny będzie przełomowy? freepik.com

Joanna Krzemińska, autorka bloga Zakręcony belfer, od lat uczy języka polskiego, pracuje również jako terapeuta z zakresu diagnozy i terapii pedagogicznej. Jak ocenia nadchodzące w nowym roku szkolnym zmiany?

– Zmiany, które zostały zaproponowane, to moim zdaniem, kropla w morzu potrzeb. Część z nich wydaje się zagraniami „pod publiczkę”. I choć uważam, że potrzebne było zweryfikowanie sensowności zadawanych prac domowych, o tyle całkowity ich zakaz to dla mnie nie do końca trafiony pomysł. Patrzę na dzieciaki z mojego bliskiego otoczenia, szczególnie takie, które są w wieku wczesnoszkolnym i wciąż dostrzegam, że pewne zadania szkolne są przenoszone do domu. Dla jasności: według mnie sensownie zaproponowane ćwiczenia, dzięki którym młody człowiek się rozwija, są potrzebne. Rozumiem oczywiście, że czasami tych „niezbędnych zadań” było bardzo wiele i ich wykonywanie niczemu nie służyło – wyjaśnia nauczycielka.
– Sama pracuję w szkole, w której od ponad piętnastu lat nie ma tradycyjnie rozumianych prac domowych. Jednak całkowity zakaz uważam za nietrafiony i nieco wypaczający ideę wolności doboru środków pracy nauczycielskiej.

Ograniczenie prac domowych pojawiło się w szkołach podstawowych już w kwietniu. Jednak rok szkolny 2024/2025 będzie pierwszym, w którym tych obowiązkowych prac domowych już nie będzie.

– Jeśli chodzi o sam egzamin po klasie ósmej, widziałam dziś świeżutki informator, w którym zawarte są zadania nowego typu. Mam wrażenie, że poza dołączoną formą przemówienia, nie ma w nim znaczących różnic. Co prawda obecny zakres materiału obowiązującego w ramach tego sprawdzianu, tożsama jest z wymaganiami podstawy programowej (szczególnie w zakresie lektur obowiązkowych). Takie zabiegi były już z dawna zapowiadane i te akurat uważam za słuszne. Sama formuła egzaminu również jest dla mnie akceptowalna (jeśli już w ogóle musi być jakiś ogólnopolski test sprawdzający poziom wiedzy i umiejętności osób kończących edukację na poziomie podstawowym).

– Moją wątpliwość budzi, jak pewnie u większości moich koleżanek i kolegów, samo sprawdzanie. Czasami trudno pojąć, jakie kryteria zostały przyjęte przez konkretnych egzaminatorów. I tu upatrywałabym przestrzeni do pracy i dyskusji – zwraca uwagę Joanna Krzemińska.

Wyczekiwane informatory o egzaminie ósmoklasisty 2025 wreszcie się pojawiły. Zmiany wprowadzane w tym roku nie są spektakularne i uczniowie byli do nich już wcześniej przygotowywani. Dyskusji należy jednak poddać kryteria oceny poszczególnych egzaminów, które są często niejasne, a zdarza się, że są zmieniane już w trakcie sprawdzania konkretnych prac.

– Co do zmian w samych podstawach programowych, wciąż traktuję je raczej jako kosmetyczne, niż poważne zetknięcie się z tematem. Ogromnie ufam, iż mamy do czynienia ze stanem przejściowym. Jest we mnie wdzięczność z powodu zawężenia listy tekstów obowiązkowych, choć marzy mi się jeszcze większa swoboda w doborze literatury. Według mnie szkoła jest czasami jedynym miejscem, w którym młody człowiek zetknie się ze słowem pisanym rozumianym inaczej niż doniesienia w mediach (w tym mediach społecznościowych).

Widocznym znakiem czasu jest fakt, że uczniowie często ze słowem pisanym stykają się wyłącznie w lekturach szkolnych. Jakie zatem powinny być lektury?

– Warto by było, aby proponowane tytuły zachęcały do dalszych, własnych poszukiwań. Mam wrażenie, że obecne teksty, szczególnie te, które noszą miano klasyki, nie spełniają tej roli. Oczywiście, dobrze by było, aby dzieciaki miały pojęcie o dorobku kulturowym kraju, w którym żyją. Uważam jednak, że można go atrakcyjnie zaprezentować bez konieczności czytania i omawiania tekstów dawnych, które są często nie tylko niezrozumiałe w warstwie językowej, ale również znaczeniowej.

Szkoła powinna być miejscem, gdzie uczniowie odkrywają różnorodność literatury, a nie tylko czytają klasyki, które mogą być trudne do zrozumienia zarówno językowo, jak i znaczeniowo.

– Trzymam kciuki za to, by kolejna zmiana, która ma nastąpić po obecnym okresie przejściowym (a zapowiadana przez ministerstwo) była ostatnią. Polska szkoła potrzebuje przede wszystkim spokoju i stabilności. Potrzebuje docenienia i budowania pozytywnego wizerunku. Potrzebuje przede wszystkim mentalnej przemiany społecznej, dzięki której nauczyciele będą w końcu postrzegani jako profesjonaliści, którzy znają się na swoim fachu. Do tego jednak potrzeba czegoś więcej niż tylko kolejne ustawy i rozporządzenia – podsumowuje Joanna Krzemińska.

Autorka bloga Zakręcony belfer optymistycznie podchodzi do proponowanych przez rząd zmian w edukacji. O tym, jak nowa podstawa programowa sprawdzi się w praktyce, dowiemy się we wrześniu.

Przeczytaj też: Jak poradzić sobie z mobbingiem wśród nauczycieli? Rozmowa z psychologiem o częstym problemie oświaty

Rządzący nie mają pojęcia, co się dzieje w szkołach?

Violetta Kalka – nauczyciel, coach, administratorka grup Nauczyciel zmienia zawód i Uwaga mobber w szkole także porozmawiała ze mną na temat nadchodzących zmian.

Jedną z ważniejszych w tym roku zmian jest nałożenie obowiązku szkolnego na uczniów przybyłych do Polskich w wyniku działań wojennych na Ukrainie. Nauczyciele nie do końca wiedzą, jak ma wyglądać ich praca w jednej z grupie z uczniami mówiącymi biegle po polsku i uczniami, którzy języka polskiego się dopiero uczą.

– Pamiętam, jak w swojej szkole tłumaczyłam, że nauczanie języka polskiego i nauczanie języka polskiego jako obcego to dwie różne sprawy. Każdy obcokrajowiec, który pojawia się w szkole wymaga specyficznej opieki. W szkole potrzebni są nauczyciele języka polskiego jako obcego, a nie jest ich zbyt wielu. Uważam, że to jest trudność i dla nauczycieli, i dla uczniów. Byłam oburzona wypowiedzią pani minister Muchy, że nie są to żadne specjalne warunki. To są specjalne warunki – podkreśla Violetta Kalka.

Jak wygląda nauczanie uczniów, którzy nie mówią biegle w języku polskim?

– W tej chwili w jednej z klas będziemy mieli ośmiu uczniów z Ukrainy i nie wiemy, jaki jest ich poziom znajomości języka polskiego. Taki uczeń, który ledwo zna język polski, będzie siedział na lekcji i słuchał o trzeciej części „Dziadów”. Mam wrażenie, że rządzący kompletnie nie mają pojęcia o tym, co się dzieje w szkołach i jak to wygląda z perspektywy nauczycieli – stwierdza nauczycielka.

W praktyce praca z uczniami, którzy nie posługują się swobodnie językiem polskim jest bardzo trudna nie tylko na lekcjach języka polskiego. Fizyka, biologia, chemia, wszędzie znajdziemy zagadnienia specjalistyczne i treści, które dużo łatwiej byłoby przyswoić uczniom w ojczystym języku. W pierwszej kolejności rzeczywiście należałoby zapewnić uczniom solidne przygotowanie językowe.

– Zmiany podstawy programowej były potrzebne, ale po raz kolejny są robione na szybko. Ja zrealizowałam już niektóre lektury, których w tej chwili nie ma już wśród obowiązkowych lektur. Trochę mnie to zmartwiło, bo czuję, że zmarnowałam na nie wiele godzin. Mimo wszystko to będzie odciążenie, bo w tej chwili musieliśmy naprawdę dość mocno spieszyć się z materiałem. Czasu na powtarzanie, na utrwalanie, na praktyczne ćwiczenia nie było.

Konieczność pędzenia z materiałem nie pozwalała nauczycielom skupić się na przedmaturalnych powtórkach ani pogłębić prezentowanych zagadnień. Trudności mieli szczególnie uczniowie technikum.

– Ogromnie ucieszyło mnie ograniczenie liczby pytań jawnych obowiązkowych na maturę ustną. Ja uczę w specyficznej szkole, w technikum, i moi uczniowie oprócz tego, że zdają egzamin maturalny, zdają egzaminy zawodowe. Wiem, jak dużo materiału muszą przyswoić. Egzaminy zawodowe są egzaminami zewnętrznymi i są naprawdę trudne. Jestem za tymi zmianami, na razie one są kosmetyczne, bo nie można dokonać rewolucji bez zmiany podstawy programowej, ale mam nadzieję, że w kolejnych latach przejdziemy konkretną reformę – podsumowuje Violetta Kalka.

Zmiany w podstawie programowej są zdaniem nauczycieli konieczne, jednak potrzeba jest gruntownego przeredagowania i sprawdzenia treści przez specjalistów: nauczycieli, wykładowców akademickich, politycy nie powinni decydować o tym, co znajduje się w treściach nauczania.

Nauczyciele otrzymają wsparcie

Katarzyna Mazur w Strefie Edukacji podczas rozmowy z posłem Marcinem Józefaciukiem, który jest przede wszystkim nauczycielem, również poruszyła temat nadchodzących zmian.

– Do tej pory mieliśmy do czynienia z tysiącem reform, które jedynie dodawały nowe rzeczy, prawie niczego nie usuwając. Nowe treści, nowe materiały, nowe przedmioty, co sprawiło, że system jest przeciążony. Obecnie tworzona jest nowa podstawa programowa, która oczywiście będzie poddawana szerokim konsultacjom społecznym. Myślę, że podobnie jak poprzednio, będą to prekonsultacje i konsultacje, co miało sens i było dobrze zorganizowane. Zobaczymy, jak to się potoczy – komentuje poseł.

Zapytany o to, czy nauczyciele mogą oczekiwać realnego wsparcia w nauczaniu uczniów przybyłych z Ukrainy daje nadzieje, że tak się stanie:

– Tak, będą organizowane szkolenia, jak pracować z uczniami obcokrajowcami i jak indywidualizować proces nauczania. Potrzeby są zgłaszane przez nauczycieli, dyrektorów oraz kuratoria i na to będą przeznaczone osobne środki finansowe. [...] Zostanie też wprowadzony nowy zawód – asystent międzykulturowy. Istnieje już asystent dziecka cudzoziemca, który jest związany z administracją i obsługą, natomiast nowy asystent międzykulturowy będzie bardziej zorientowany na pracę nauczycielską, pedagogiczną, przynajmniej taki jest zamysł. Będzie zajmować się dziećmi oraz współpracą z rodzicami. Myślę, że wesprą w pracy także nauczycieli – dodaje Marcin Józefaciuk.

W nadchodzącym roku szkolnym na pewno na nauczycieli czeka wiele wyzwań, miejmy nadzieję, że otrzymają potrzebne wsparcie, a kolejne zmiany wprowadzane będą powoli i z rozmysłem.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie. Obserwuj StrefaEdukacji.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska