Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Janek z Kniaziewicza pokochał Ewę z Radomia i przez to Platforma ma Katar. Wrocław trochę też?

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny Gazety Wrocławskiej
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny Gazety Wrocławskiej
Jestem naiwny i chcę w tym stanie pozostawać jak najdłużej. Bo twierdzenie typu "już mnie nic nie dziwi" oznacza zgodę na wszelkie dewiacje. A ja się na nie nigdy nie zgodzę.

To, że żona czyhająca na każde nasze potknięcie, by wypomnieć, że przy nas zmarnowała swoje dobrze zapowiadające się życie, przypomina nam wygłodniałego rottweilera polującego na malutkiego kotka, nie oznacza, że nie kocha. Gdy szef trzaśnie drzwiami milimetr przed nosem, nie musi to być przekreśleniem szansy na awans. Albo gdy młoda dziewczyna ustąpi nam miejsca w tramwaju, że to już czas w GPS-ie wpisać w wyszukiwarce adres cmentarza komunalnego.

Mamy prawo się buntować, nawet gdy Jan Tomaszewski wstępuje do klubu parlamentarnego PO, niedawny "palikotowiec" John Godson wiąże się z PSL, a Michał Kamiński, niedawny jeszcze lider mocno prawicowych NOP-u, ZChN-u czy PiS-u, staje się bliskim współpracownikiem liberalnego u podstaw rządu PO. I czy muszę mówić, że w przypadku tych panów nic mnie nie zaskoczy, bo to wyrachowani politycy? Że wyrachowani - OK, ale dziwić się można i należy. Bo inaczej to będzie moja zgoda na takie postępowanie.

Dlaczego oni to zrobili? Najładniej wyjaśnił to były bramkarz polskiej reprezentacji, rodowity wrocławianin pierwszą piłkę kopiący przy ulicy Kniaziewicza, Jan Tomaszewski. - Chcę wspierać premier Ewę Kopacz do końca - zadeklarował. Czyli uczucie do wywodzącej się z Radomia liderki PO jest gorące, a deklaracja - jak przysięga małżeńska. A kto powiedział, że żona ma być jedna... Tomaszewski też dodał, że o ile jego niedawny idol Jarosław Kaczyński jest jak trener Kazimierz Górski, to pani premier przypomina mu Adama Nawałkę. Ciekawe, kim był dla pana Jana Wojciech Jaruzelski, bo tylko lekko złośliwie przypomnę, że nasz najlepszy w historii bramkarz, zanim pokochał PiS i Platformę, to w 1982 roku wstąpił do Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, popierając wprowadzenie stanu wojennego.

Wyjątkowo celnie spuentował tę sytuację jeden z działaczy SLD. - PO jest jak reprezentacja Kataru: Janek Tomaszewski na bramkę, na prawe skrzydło Misiu Kamiński, ale obawiam się, że tym razem sędziowie nie pomogą - orzekł poseł Dariusz Joński. Rzadko się zgadzam z SLD, ale tym razem celnie trafili. Katar, który ostatnio też odwiedził prezydent Rafał Dutkiewicz, przypomniał mi się w środę, gdy o poranku Wrocław zaskoczyła zima. Ten kraj z Półwyspu Arabskiego przypomniał mi się nie dlatego, że tam dali sobie radę ze śniegiem, bo chyba nigdy go nie mieli, a z drugiej strony tyle piasku do posypywania się marnuje...

Skojarzenie inne. Wszak Wrocław do niedawna był też jak księstwo. Rządzone niepodzielnie przez jednego człowieka. Prezydent boleśnie doświadczony w wyborach jednak zmienia nasze miasto w republikę. Aż się boję, żeby tylko nie w ludową, bo teraz wszystko konsultuje z obywatelami. Teoretycznie super... Czasami jednak trzeba coś samemu zadziałać. Jakąś kamienicę sprzedać, poinstruować, tak by im kapcie pospadały, odpowiednie służby od ulic... Władza w ręce ludu - to się nie sprawdziło. Z myślą o ludziach - to i owszem.

Patrząc na te zmiany partii, we Wrocławiu zresztą też, odnoszę wrażenie, że ktoś cały czas próbuje przyrządzić jakąś potrawę ze starego kapcia. A tu ani na słodko, ani na ostro, ani na kwaśno nie wychodzi. Może dlatego, że kapci się nie je... I ten "geniusz", który pierwszy odkryje ten przepis, odniesie sukces. W kuchni i polityce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska