Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin 2:1. Zagłębie przegrało wygrany mecz (WYNIK, SKRÓT, BRAMKI, GOLE, ZDJĘCIA)

Piotr Janas
Piotr Janas
Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin
Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin FOT. WOJCIECH WOJTKIELEWICZ
Zagłębie Lubin przegrało z Jagiellonią Białystok na wyjeździe 1:2 w meczu 27. kolejki PKO Ekstraklasy. Oba kluby walczą w tym sezonie przede wszystkim o utrzymanie, więc to bardzo bolesna porażka Miedziowych, tym bardziej że prowadzili w tym spotkaniu 1:0. Od 78 min grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce Mateusza Bartolewskiego.

Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin 1:2

KGHM Zagłębie Lubin przed przerwą na reprezentacje wysoko przegrało z Wartą Poznań 0:4. To sprawiło, że spędziło ten okres tuż nad kreską i do Białegostoku pojechało pod sporą presją. "Jaga" wyprzedzała lubinian tylko o dwa punkty, więc ewentualna wygrana na Podlasiu dałaby większy spokój.

Piotr Stokowiec zaskoczył nie tylko składem, ale też - a może przede wszystkim - ustawieniem. Zagłębie pierwszy raz od momentu jego powrotu na Dolny Śląsk wyszło z trójką stoperów. Na prawym wahadle pojawił się Erik Daniel, a za zdobywanie bramek - przynajmniej teoretycznie - odpowiadać mieli Patryk Szysz i Cheikhou Dieng.

Początek spotkania należał do gospodarzy. To podopieczni Piotra Nowaka częściej byli w posiadaniu piłki i konstruowali ataki pozycyjne. Niestety ani jedni, ani drudzy nie wypracowali sobie dobrej okazji. Byliśmy świadkami typowych piłkarskich szachów, a jedyne warte odnotowania momenty to strzały z dystansu Erika Daniela i Łukasza Łakomego, które mijały lewy słupek bramki Zlatana Alomerowicia. Nie zobaczyliśmy ani jednego celnego uderzenia.

W przerwie trener Nowak, chcąc pobudzić swój zespół posłał na boisko Fedora Černycha. Doświadczony reprezentant Litwy zastąpił Tomáša Přikryla, ale to Zagłębie wyprowadziło pierwszy cios. W 50 min koszmarny błąd popełnił bramkarz Jagiellonii, który szukając rozegrania od tyłu, zagrał prosto pod nogi Patryka Szysza, a ten popisał się doskonałą techniką i wysokim lobem umieścił piłkę w siatce.

To pobudziło gospodarzy, którzy oddali kilka uderzeń z dalszej odległości, ale na posterunku był Kacper Bieszczad. Stokowiec wiedział, że prowadzenie jego zespołu jest nieco szczęśliwe, bo gra wcale nie wyglądała zbyt dobrze. Szybko zdecydował się na podwójną zmianę. W 62 min Filipa Starzyńskiego zastąpił Koki Hinokio, a za Daniela wszedł Martin Doležal. W tym układzie na wahadło przesunięty został Szysz.

Kluczowa dla losów tego spotkania była 78 min. Wtedy drugą żółtą kartkę zobaczył Mateusz Bartolewski, osłabiając swój zespół. Miejscowi poczuli swoją szansę i rzucili się do huraganowych ataków. Dopięli swego w 88 min, za sprawą Andrzeja Trubehy, dla którego było to pierwsze trafienie na poziomie ekstraklasy. Sędzia doliczył aż 7 minut i był to okres nieustannych ataków "Jagi". Kiedy wydawało się, że goście dowiozą cenny w tych okolicznościach remis, w ostatniej akcji meczu błysnął Marc Gual. Wypożyczony z ukraińskiego Dnipro Hiszpan popisał się indywidualną akcją, zakończoną celnym strzałem.

Piłkarze Zagłębia mają prawo być na siebie źli. Gdyby nie dwie kartki Bartolwewskiego na przestrzeni siedmiu minut, pewnie białostoczanie nie stworzyliby tylu sytuacji, bo grając 11 na 11, nie mieli ani jednej 100 proc. okazji. Miedziowi przegrali praktycznie wygrany mecz i nie wykorzystali szansy, by odskoczyć od strefy spadkowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska