Z zawodu polityk. Tak mówi o sobie Dawid Jackiewicz, który rok pracował jako kierownik od marketingu w firmie zarządzającej ośrodkami wypoczynkowymi, pracował też w konserwacji zabytków. Wcześniej i potem związany był z polityką. A to jako młody działacz Ruchu Odbudowy Polski, a to jako samorządowiec, potem - już jako parlamentarzysta.
Kiedy w 2005 r. trafił na Wiejską, wyborcy zaczęli komentować jego dokonania. Na stronie internetowej Sejmu w rubryce zawód napisał: wiceprezydent.
- To była pomyłka, bo uzupełniałem rubrykę ostatnie stanowisko - prostuje dzisiaj Jackiewicz, który wielokrotnie chciał to zmienić. Opowiada, że nawet zagroził ówczesnemu marszałkowi Sejmu, że wystąpi z interpelacją w tej sprawie. Ba, zamierzał nawet poruszać ją przy każdym swoim wystąpieniu.
Ale zanim Jackiewicz zaczął walczyć z sejmową biurokracją, zanim Rafał Dutkiewicz zrobił go swoim zastępcą od architektury i budownictwa, planowania przestrzennego, ochrony środowiska, rolnictwa oraz ochrony zabytków, i zanim w końcu związał się z braćmi Kaczyńskimi - politycznie i patriotycznie uformował się w domu. Dziadek był w AK, a ojciec antykomunista zabierał go na msze za ojczyznę i liczne manifestacje. Jako 18-, 19-latek pilnie śledzi scenę polityczną i już wie, że w Polsce najważniejsza jest lustracja i dekomunizacja. Pracę magisterską pisze o problematyce rozliczenia komunistycznej przeszłości Polski. Ma wtedy 25 lat.
Wybory prezydenckie w 1995 roku pamięta ze szczegółami. Startuje w nich Jan Olszewski, były szef rządu. Z naręczami ulotek promujących Olszewskiego i ROP Jackiewicz biega po Wrocławiu. Klei je na słupach, rozdaje, organizuje spotkania. Nagrodą za zaangażowanie w kampanię jest asystentura we wrocławskim biurze poselskim Olszewskiego. Kariera mu się rozwija, zostaje nawet członkiem władz krajowych Ruchu Odbudowy Polski. Kiedy Olszewski kończy z polityką, Jackiewicz odkrywa PiS.
Początek kariery w PiS nie był obiecujący. W 2001 r. próbuje od razu zdobyć mandat posła. Jednak Wrocław i okręg podwrocławski jest trudny dla partii Kaczyńskich.
- To miasto związane było z Unią Wolności, a teraz z PO. Ze Zdrojewskim, Huskowskim i Dutkiewiczem. To ta sama drużyna i silne środowisko - ocenia Jackiewicz, który w 2002 r. był wiceszefem sztabu wyborczego Dutkiewicza, który został prezydentem Wrocławia.
Jackiewicz sam zostaje radnym. Na krótko. Dutkiewicz go nagradza i daje mu funkcję zastępcy. - A teraz prezydent odżegnuje się od związków z PiS, a kiedy chciał przeforsować swoje projekty, to wykonywał 10 telefonów dziennie i nie było mu za daleko do nas - podkreśla poseł Jackiewicz po sądowym starciu PO i Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Dutkiewicza w obecnej kampanii do samorządu. Platforma ostrzegała w ogłoszeniu, że głosując na Dutkiewicza i jego kolegów, oddajesz władzę w ręce PiS.
Pięć lat temu Jackiewicz nie myślał o samorządzie. Został parlamentarzystą, potem ministrem Skarbu Państwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
- To młody dynamiczny i wszechstronny człowiek. Potrafi radzić sobie z problemami - ocenia Jackiewicza jego partyjny kolega Zbigniew Ziobro. Mówił to we Wrocławiu kilka dni temu. Jackiewicz z posła chce się zmienić w samorządowca. Bo ma wizję Wrocławia. Nie wątpi, że uda mu się przekonać mieszkańców miasta do siebie. Jeżeli nie teraz, to wróci za cztery lata, za osiem, może później. Mówi, że jest cierpliwy. I wie, że nie odejdzie jako wielki wizjoner. Nie ten, który stawia na wielkie stadiony, hale koncertowe i kolorowe fontanny, światowej sławy imprezy i widowiska. Jego zdaniem na peryferiach miasta ludzie dostają gorączki, bo nie mają parkingów, boisk, linii tramwajowych. A Dawid Jackiewicz chce im to wszystko dać.
Lepsze prawo
Poseł na Sejm V i VI kadencji, były wiceminister Skarbu Państwa, prezes PiS w okręgu wrocławskim. W trakcie kadencji Sejmu pełnił funkcję wiceprzewodniczącego, a następnie przewodniczącego sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Był również członkiem Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. W obecnej jest wiceprzewodniczącym Komisji Skarbu Państwa. Kiedy ponownie ubiegał się o sejmowy mandat, to w wyborach otrzymał ponad 14,6 tys. głosów. Jackiewicz jest też m.in. członkiem parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. Żonaty, ma dwóch synów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?