18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja tobie miłość, ty mnie paszport

Piotr Brzózka
Fot. Paweł Relikowski
Żeby podrasować swój image, nigeryjski amant zapożycza się u kolegi. Musi też skołować 20 tysięcy złotych, żeby zapłacić Polce za ślub. Ale opłaca się... - o kupowaniu żon pisze Piotr Brzózka

Ślubu nie będzie. On 27-letni Marokańczyk, ona 22-letnia Polka. Mieli się pobrać w podłódzkim Strykowie. Marokańczyka w Urzędzie Stanu Cywilnego zwinęła straż graniczna. Był u nas nielegalnie.

Strażnicy: - Małżeństwo to jeden ze sposobów na legalizację pobytu w Polsce, zwłaszcza dla przybyszy z Afryki. Panna młoda często dostaje wynagrodzenie od oblubieńca. Takich ślubów nie odprawia się w katedrze. Idealny jest skromny urząd stanu cywilnego, najlepiej gdzieś na prowincji. Afrykańczycy są zorganizowani, mają swoje ulubione urzędy w Polsce.

Rocznie 9-10 tysięcy cudzoziemców próbuje zalegalizować pobyt, wiążąc się z obywatelem naszego kraju. Ile z tych małżeństw jest fikcją? Nie sposób powiedzieć, udowodnić fikcję jest dużą sztuką. Nieoficjalnie urzędnikom czasem się wyrywa, że co czwarte małżeństwo nie jest prawdziwe. Ale wpada kilkadziesiąt osób rocznie.

Beata, absolwentka Politechniki Łódzkiej, kilka lat po studiach wyjechała zmywać garnki w Londynie. Poznała Jordańczyka. Razem wrócili do Polski. On naciskał na ślub, ją odwodzili rodzice. On chodził coraz bardziej wściekły, nalegał. W końcu zniknął. Kobieta była zrozpaczona, wynajęła detektywa. Ten ustalił, że mężczyzna posługiwał się fałszywym nazwiskiem. Od dawna szukał żony, żeby zalegalizować swój pobyt w Europie...

Cel: karta stałego pobytu w Polsce. O procederze rozmawiamy z zastępcą naczelnika wydziału operacyjno-śledczego nadwiślańskiego oddziału straży granicznej (mężczyzna nie może ujawnić nazwiska). Zdradza nam metody stosowane przez różne nacje.

Sposób pierwszy: na małżonka. Celują w tym Afrykanie, szczególnie Nigeryjczycy. Ostatnio nasze służby siadły im na ogonie, zatrzymano kilkadziesiąt osób organizujących fikcyjne śluby Nigeryjczyków z Polkami, 12 trafiło do aresztu. Ale proceder nie ustał.

- Nigeryjczycy poznają dziewczyny na dyskotekach, na forach internetowych, na Naszej-Klasie, Facebooku - mówi wicenaczelnik. - Wyszukują kobiety, które nie mają obiekcji rasowych i takie, które w sieci opowiadają, że zdradził je chłopak lub spotkało podobne nieszczęście. Nawiązują kontakt, okazują współczucie, oferują pomoc. Jak facet nie ma kasy, to się zapożyczy u kumpli, żeby podrasować swój image - mówi oficer.

Agnieszka Golias z nadwiślańskiego oddziału dodaje, że Nigeryjczycy mają w Polsce nawet ludzi, którzy są wyspecjalizowani w pisaniu łapiących za serce SMS-ów i mejli.

A wicenaczelnik kontynuuje: - Inni, zamiast uwodzić, wprost oferują pieniądze za fikcyjny ślub. Zazwyczaj w grę wchodzi od 15 do 20 tysięcy złotych. Płacą 10 tysięcy z góry, druga część ma być po ślubie, ale często dziewczyny reszty pieniędzy już nie widzą. Podobnie jak swoich małżonków, którzy po ślubie znikają, jadą dalej, na przykład do Wielkiej Brytanii.

Zresztą zniknięcie małżonka to i tak niewielki problem. Gorzej, gdy po czarnoskórym mężu Polce zostaje duży kredyt do spłacenia. Nie sposób się uwolnić od rat, bo mało która młoda żona myślała o intercyzie...

Kontakty nawiązywane są też za granicą. Powtarzalny jest schemat, w którym Polka przywozi cudzoziemca jako osobliwą pamiątkę z wakacji. Scenariusz zawsze jest podobny: spragniona wrażeń pani jedzie do któregoś z popularnych kurortów w krajach północnej Afryki, zwłaszcza w Tunezji i Maroku. Tam poznaje śniadego przystojniaka, traci dla niego głowę, zaprasza go do kraju. Nie wie, że padła ofiarą wyrafinowanego amanta...
- Mężczyźni, którzy chcą wjechać do Europy poprzez małżeństwo, często zatrudniają się w hotelach jako obsługa, wszędzie tam, gdzie mają bliski kontakt z gośćmi. Uwodzą Polki, zresztą zapewne nie tylko Polki. Bardzo często one są bardzo zakochane, przekonane o szczerości uczuć swoich partnerów. I rzeczywiście wiele takich wakacyjnych miłości kończy się happy endem. Ale nie wszystkie. Mężczyźni, którym zależy na przepustce do Europy, nie mają zahamowań. Mogą się zdecydować na wspólne potomstwo, a gdy już dostaną kartę stałego pobytu, rozpływają się - mówi Jacek Winiarski, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi.

Śluby za pieniądze zawiera się też z Ukraińcami, Wietnamczykami, Pakistańczyka-mi, Hindusami. W przypadku kontaktów polsko-wschodnich zagraniczny może być zarówno mąż, jak i żona. Oni szukają, my oferujemy. W internecie pełno jest takich ogłoszeń. "Wezmę ślub z obcokrajowcem. Udzielę pomocy za odpowiednią kwotę. Jestem bardziej za Panem zza wschodniej granicy, ale inni też mogą być. Nie starszy niż 30 lat".

Sposób drugi: na dziecko. Straż graniczna mówi, że to specjalność Wietnamczyków i Wietnamek. Ale też Nige-ryjczycy działają w ten sposób. Jak to działa? Kobieta jest w ciąży. Polka. Twierdzi, że przedstawiony przez nią cudzoziemiec jest ojcem. Mężczyzny nie można deportować ze względów humanitarnych. Do czasu porodu może się rozpłynąć gdzieś w Europie. Granic nie mamy.
W drugą stronę jest podobnie, dziecko może się nawet urodzić, w niczym to nie przeszkadza.

Egzotyczni podrywacze zatrudniają się w hotelach. Polki dają się uwodzić...

Zwłaszcza Wietnamki tak działają - po narodzinach oświadczają, że ojcem jest Polak...

Jacek Winiarski z Urzędu Wojewódzkiego zaznacza: - Ta metoda była popularna w pewnych kręgach imigrantów z Wietnamu kilka lat temu. Polak, tzw. słup, często był mężczyzną wybranym przypadkowo, alkoholikiem, który dostawał za pomoc grosze. Dziś niektórzy Wietnamczycy pobyt legalizują przez związki z tymi rodakami, którzy we wspomniany sposób zostali w Polsce kilka lat temu - mówi Winiarski.

Dziecko jest powodem do przyspieszenia ślubu, dlatego pary często zgłaszają się do USC z zaświadczeniem o ciąży. Bywa, że równie fikcyjnej, jak ślub. W centralnej Polsce od początku tego roku ujawniono około 20 takich przypadków. Zatrzymany też został ginekolog z Warszawy podejrzewany o wystawianie lewych papierów o ciąży.

Jest też trzeci sposób, by legalnie dostać się do Polski: na studenta. Urzędy stanu cywilnego ostrożniej dziś podchodzą do małżeństw mieszanych, kanał trochę się zapchał, dlatego cudzoziemcy agresywnie starają się wykorzystać odkrytą stosunkowo niedawno furtkę.

- To dość kosztowana metoda, ale w miarę bezpieczna i pewna- mówi oficer ze straży granicznej. - Z indeksem polskiej uczelni cudzoziemiec otrzymuje bowiem polską wizę. Pośrednicy szukają chętnych w Indiach czy Pakistanie. Często przywożą "studentów", którzy w żaden sposób nie kwalifikują się do nauki w Polsce, nie znają nawet podstaw angielskiego. Polskie szkoły się tym nie przejmują, ważne, żeby zainkasować 3 tys. zł za pierwszy semestr. A że student szybko się rozpłynie, trudno - opowiada oficer.

Od narzeczonego do obywatela
Po co ślub z Polką? Otwiera on drogę do legalizacji pobytu w naszym kraju. Na początek cudzoziemiec z aktem zawarcia małżeństwa idzie do urzędu wojewódzkiego, by starać się o zezwolenie na zamieszkanie na czas określony. Na tym etapie małżonkowie są sprawdzani. O fikcji ich związku może świadczyć to, że nie znają żadnego wspólnego języka, nie mieszkają razem, nie znali się przed ślubem. Jeśli fikcji się nie stwierdzi, urzędnicy wydają zezwolenie. Po trzech latach od ślubu cudzoziemiec może zacząć się starać o zgodę na stałe osiedlenie w Polsce. Z kartą stałego pobytu może już swobodnie poruszać się po Europie, legalnie się zatrudnić, założyć firmę, korzystać z opieki zdrowotnej. 5 lat po ślubie może wystąpić o obywatelstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska