Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izba przyjęć bez podstawowych materiałów higienicznych. Nie ma nawet czym umyć rąk (LIST CZYTELNIKA)

List czytelnika
Andrzej Banas/zdjecie ilustracyjne
"Pierwsze wrażenie bardzo sympatyczne - zabawki i miejsce do zabaw dla dzieci, miła pani pielęgniarka", "lekarka świetnie zajęła się moim zmęczonym synem", ale pacjenci wręcz nie mogą skorzystać z toalety ze względu na brak podstawowych materiałów higienicznych: nie ma mydła, płynu do dezynfekcji rąk, papieru toaletowego, ręczników papierów - pisze internauta Marcin, który w sobotę zaprowadził swojego 4-letniego syna do Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu. Nasz czytelnik zastanawia się więc, "co ma zrobić osoba przychodząca do szpitala, w którym nie może nawet skorzystać z toalety?"

Oto cały list czytelnika:

W sobotę mój 4-letni syn biegnąc, przewrócił się i rozciął czoło o chodnik. Trafiliśmy ok. 18:00 na Izbę Przyjęć Kliniki Chirurgi i Urologii Dziecięcej Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu przy ul. Skłodowskiej-Curie 52. w celu opatrzenia rany i zdecydowania, czy ranę należy zaszyć.
Pierwsze wrażenie bardzo sympatyczne - zabawki i miejsce do zabaw dla dzieci, miła pani pielęgniarka która spisywała nasze dane. Myślałem, że za chwilę ktoś się nami zajmie, ale po chwili przyjechała karetka z dzieckiem w znacznie cięższym stanie niż mój syn. Musieliśmy więc poczekać. W tym czasie mój syn zaczął bawić się zabawkami z zaschniętą krwią na czole. Pomyślałem, że w oczekiwaniu na lekarza pielęgniarka, która akurat wyszła z gabinetu mogłaby chociażby zdezynfekować ranę. Niestety dowiedziałem się, że jest to niemożliwe, bo pielęgniarce nie wolno tego zrobić. Dostałem też radę, że mogę to zrobić sam w toalecie. Wybraliśmy się więc do WC dla pacjentów. Okazało się jednak, że poza bieżącą wodą nie ma tam niczego, co może nam pomóc. Nie było papieru toaletowego, nie było ręczników papierowych, nie było mydła ani płynu do dezynfekcji. Zapytane osoby z obsługi (pani szatniarka, pielęgniarka oraz technik rentgenowski) powiedziały, że one nic z tym nie mogą zrobić.
Ostatecznie przyjęła nas lekarka, dla której mam same ciepłe słowa. Świetnie zajęła się moim zmęczonym synem, przebadała go, obmyła ranę, założyła opatrunek. To oczywiście podstawa tego co robi lekarz, ale lekarka również rozśmieszyła i zabawiła dziecko. Mi natomiast wszystko wytłumaczyła i dała instrukcję postępowania na następne dni.
Aby być dobrze zrozumianym - nie mam żadnych pretensji o to, że musiałem czekać. Mam pretensję o to, że łazienka dla pacjentów była w stanie, który właściwie uniemożliwiał korzystanie z niej.
W związku z tym proszę o odpowiedź na następujące pytania:
- dlaczego pielęgniarka medyczna nie może obmyć zakrwawionej rany przed przybyciem lekarza?
- dlaczego osoby dyżurujące w szpitalu nie mogą podjąć decyzji o uzupełnieniu mydła, płynu do dezynfekcji rąk, papieru toaletowego, ręczników papierów w toalecie dla pacjentów?
- jak często zdarza się sytuacja, w której pacjencji nie mogą skorzystać z toalety ze względu na brak podstawowych materiałów higienicznych?
- czy częścią kontraktu szpitala z NFZ jest utrzymywanie czystości oraz dostępności materiałów higienicznych w toaletach dla pacjentów?
- co ma zrobić osoba przychodząca do szpitala, w którym nie może nawet skorzystać z toalety?
- jak na zdrowie pacjentów wpływa brak materiałów higienicznych?
- jak na warunki pracy lekarzy wpływa zdenerwowanie pacjentów, którzy nie mogą skorzystać z toalety?
Bardzo liczę na to, że żaden kolejny pacjent tego szpitala nie będzie musiał przeżywać podobnej przygody.
Marcin

Zadaliśmy szpitalowi pytania naszego Czytelnika. Czekamy na odpowiedź.
A Czy Wy spotkaliście się z takimi brakami? W którym szpitalu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska