Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Chcę więcej, chcę jeszcze!" mówi Iwona z Sanatorium Miłości. Życie Iwony z Sanatorium Miłości po programie TVP zmieniło się? 30.03.2023

Małgorzata Kulka
Małgorzata Kulka
Za nami finał drugiej edycji "Sanatorium miłości", w której wzięła udział mieszkanka Radomska. Jak Iwona Mazurkiewicz komentuje zakończenie programu? Czy znalazła w nim miłość? Jak przyznaje radomszczanka, jej życie bardzo się zmieniło. -  Chcę więcej, chcę jeszcze... - mówi. CZYTAJ ROZMOWĘ Z IWONĄ Z SANATORIUM MIŁOŚCI >>>>
Za nami finał drugiej edycji "Sanatorium miłości", w której wzięła udział mieszkanka Radomska. Jak Iwona Mazurkiewicz komentuje zakończenie programu? Czy znalazła w nim miłość? Jak przyznaje radomszczanka, jej życie bardzo się zmieniło. - Chcę więcej, chcę jeszcze... - mówi. CZYTAJ ROZMOWĘ Z IWONĄ Z SANATORIUM MIŁOŚCI >>>>fot. Małgorzata Kulka
Sanatorium Miłości. Bohaterka programu znana jako Iwona z Sanatorium Miłości opowiada o udziale w programie TVP. Jak zmieniło się życie Iwony po programie Sanatorium Miłości? Czy nie żałuje udziału? Ile lat ma Iwona z Sanatorium Miłości? Ile dzieci ma Iwona? Jak Iwona Mazurkiewicz komentuje zakończenie Sanatorium Miłości? Iwona z Sanatorium Miłości opowiada jak bardzo zmieniło się jej życie.

Co Iwona z Sanatorium Miłości opowiada o programie TVP?

Finał „Sanatorium miłości” za nami, poznaliśmy Króla i Królową turnusu. Wypadałoby zapytać, jak wygląda życie po "Sanatorium"? Jak zmieniło Pani życie?

- Bardzo. Chociaż ja się nie zmieniłam, cały czas chce zostać tą samą Iwoną. Nazywają mnie gwiazdą, celebrytką... A się tak nie czuję, choć miło mi, że jestem rozpoznawalna. Nie ukrywam, że bywam teraz zapraszana do telewizji dosyć często. Nawet koleżanka z programu pytała, czy ja do nich wydzwaniam. Myślę, że dostrzeżono mnie jako osobę, która można wykorzystać do różnych przedsięwzięć. Tych nowości w moim życiu jest wiele, a chcę więcej, chcę jeszcze. Cały czas dążę do tego, by dostać się do jakiegoś programu muzycznego, by przekazywać emocje ruchem ciała. Lubię wyzwania, więc jeśli pojawiłaby się np. propozycja zagrania jakiegoś epizodu, oczywiście chciałabym się sprawdzić.

Iwona z Sanatorium Miłości znalazła miłość życia!

Wzrost popularności po programie jest niezaprzeczalny, w końcu oglądalność „Sanatorium” liczy się w milionach widzów. Jak na co dzień odczuwa Pani tę popularność?

- Jesteśmy rozpoznawalni, to dotyczy wszystkich uczestników programu. Ludzie chcą z nami rozmawiać, robić sobie zdjęcia. Jestem otwarta, a jeśli mogę w ten sposób dać komuś radość, to chcę to robić. Na Facebooku dopuściłam wiele osób nieznanych i to są fajne relacje, bo np. panie pytają mnie o radę w różnych kwestiach. A ja chętnie udzielam wskazówek. Przekonuję, że najważniejsza jest wiara w siebie, optymizm i praca nad sobą.

Władysław z Łodzi o Sanatorium Miłości

Przybyło mi wielbicieli... - wyznaje Iwona z Sanatorium Miłości

A jak to jest z tą miłością. W końcu przyszła?

Przybyło mi wielbicieli. Wiele osób dziwiło się, że nie mogę znaleźć miłości. Tak się ułożyło, długo byłam za granicą, nie szukałam tam nikogo, bo wiedziałam, że wrócę do Polski. Po powrocie zajęłam się domem i ogrodem. Wieczorami było mi smutno, że nie mam się do kogo przytulić, z kim napić kawy czy herbaty, podać kolację... Są znajomi, przyjaciele, ale w swoich czterech kątach doskwiera samotność. Dom to dla mnie mały raj na ziemi, tu wkładam dużo pracy i energii, cieszę się małymi rzeczami. Niedługo znów zacznę pracę w ogrodzie...

CO NOWEGO W SANATORIUM MIŁOŚCI

Udało się znaleźć miłość w „Sanatorium”? A może po?

- Trzech panów walczyło o moje serce. Były randki – raz zapraszano mnie, innym razem to ja wybierałam... Zaprzyjaźniłam się właściwie z całą grupą, a przyjaźń to więcej niż koleżeństwo. Dzwonimy do siebie, odwiedzamy się. Świetną relację mam z Halinką. A jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, Gerard stoi w czołówce panów, którzy zwrócili moją uwagę pod każdym względem. Przyjaźnimy się, bywamy razem w różnych miejscach chociażby w związku z promocją programu. Na ten moment nie mogę powiedzieć więcej.

SANATORIUM MIŁOŚCI ODCINEK SPECJALNY 12 KWIETNIA

Ale wspólnego urlopu w Egipcie nie było? Pamiętam, że padła taka propozycja...
- Tego nie mogę powiedzieć, wszystko się wyjaśni się w odcinku specjalnym, który zaplanowany jest na 12 kwietnia. Wiele sytuacji się rozwiąże i myślę, że niejedno zaskoczy widzów. Nie uprzedzajmy faktów.

Nie mam parcia na szkoło... - mówi Iwona z Sanatorium Miłości

Nie została pani wybrana Królową Turnusu. Jest trochę żal? Czy nie zależało Pani na tym tytule aż tak bardzo?
- Nie miałam na to jakiegoś parcia. Po 12 kwietnia mogłabym powiedzieć więcej... I tak czuję się wygrana, bo byłam tam, uczestniczyłam w pięknej przygodzie, nawiązałam kontakty, przyjaźnie. Samo to jest dla mnie nagrodą. Nie należę do osób zazdrosnych, cieszę się, że Bożenka zyskała ten tytuł, pogratulowałam zarówno jej, jak i Gerardowi, który został Królem Turnusu. Nie mam parcia na szkło, na to, by być pierwszą i najlepszą. Chcę przekazywać ludziom to co umiem - moją radość, zarażać uśmiechem. To, czy siedzę na tronie czy nie, nie jest aż tak ważne, choć na pewno byłoby to bardzo miłe.

Czy w trakcie emisji odcinków, a może już po programie pojawiły się już jakieś propozycje związane z show-biznesem?
- Małymi kroczkami wkraczam w świat tajników telewizji. Wzięłam udział w programie „Jaka to melodia?” (emisja w kwietniu), zaproszono mnie to udziału w jednym z „Wielkich testów” TVP. Trzykrotnie odwiedziłam telewizję śniadaniową. W „Pytaniu na śniadanie” mówiłam o samym udziale w programie, o miłości w wieku dojrzałym, o menopauzie i o tym, jaka powinna być dobra teściowa. Ostatnio zostałam zaproszona do nagrania zapowiedzi finału „Sanatorium” a potem zapowiedzi programu pani Rogalskiej. Nagranie odbyło się w profesjonalnym studio. To było bardzo przyjemne, bo cały czas uczę się czegoś nowego, poznaję ludzi z show-biznesu. Sama zauważyłam, że przed kameami czuję się bardzo swobodnie. Wcześniej miewałam tremę, towarzyszyła mi ona np. podczas nagrań do „Sanatorium”. Teraz mocno się rozkręciłam i z dużą łatwością przychodzi mi wykonanie zadania, które się przede mną stawia. Dużo od siebie wymagam, bo wszystko co robię chcę robić perfekcyjnie.

Dużo się dzieje. Słyszę, że mają się pojawić jeszcze jakieś propozycje, ale póki ich nie ma...Wiem, że się spodobałam. Podczas nagrań w studio kierownik produkcji był zachwycony, że udało się wykonać zadanie już za drugim razem...

Czego możemy się spodziewać po odcinku specjalnym. Można uchylić rąbka tajemnicy?
Sama jestem ciekawa jak to wyjdzie, nagranie jeszcze przed nami. Nie mamy pojęcia, co będzie się działo. Na pewno będzie wielkanocna uczta, bo odcinek specjalny wyemitowany zostanie właśnie w Wielkanoc. Myślę, że to będzie fajne podsumowanie całej przygody. Zachęcam do oglądania wszystkich tych, którzy po ostatnim odcinku czują niedosyt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska