Śląsk Wrocław po bezbramkowym remisie z Widzem Łódź przed tygodniem jedzie na teren mistrza Polski. Teoretycznie faworyt powinien być jeden, ale patrząc na dyspozycję "Kolejorza", jego problemy na krajowym podwórku i eliminacjach Ligi Konferencji Europy, trudno za takowego go uważać. Trener Śląska Ivan Djurdjević jako piłkarz sięgał z Lechem po mistrzostwo, a potem w jego barwach rozpoczynał przygodę z trenerką, dlatego śledzi poczynania swojego byłego zespołu.
– Problemem Lecha Poznań jest nieskuteczność, bo w meczu z Vikingurem stworzyli całą masę okazji, ale byli nieskuteczni. Na koniec jest jednak wynik: 4:1 i awans do kolejnej rundy. Tylko to się liczy. Pamiętam, jak kiedyś Christian Gytkjær po meczu z ormiańskim Gandzasarem, który też ledwie udało się wyeliminować, powiedział - to jest Europa. Najważniejsze jest przejście dalej. Nie wiemy, czy dla Lecha ważniejsze są puchary, czy liga, bo w niej też muszą zbierać punkty. To jest problem, z którym mierzą się najlepsze polskie kluby. Mistrzostwo Polski zawsze wszystkim odbija się czkawką – powiedział Djurdjević.
Serb odniósł się także do sytuacji kadrowej swojego zespołu. W stosunku do meczu z Widzewem większych zmian nie będzie. Lekki uraz ma Dennis Jastrzembski, ale raczej nie powinien go wykluczyć z niedzielnego meczu. Zastrzyk otrzymał też Michał Rzuchowski, a grypa dopadła Rafała Leszczyńskiego i Adriana Bukowskiego. Reszta powinna być do jego dyspozycji. To daje trenerowi pole manewru, zwłaszcza że od początku sezonu nie najlepiej wyglądają wygrani okresu przygotowawczego, czyli Cayetano Quintana i Piotr Samiec-Talar.
– Czasami myślimy, że piłkarze są jak iPhony, że wystarczy jedno z drugim połączyć, sparować i wszystko natychmiast zaczyna działać, jak należy. Nie, to są ludzie i pewne procesy wymagają czasu. Nikomu nie odbieram prawa do oceniania nas, ale ja jako trener oceniam zawodników i całokształt drużyny po rundzie. Wtedy jest oko transferowe i można dokonać jednej czy dwóch korekt. Obecnie pracujemy z piłkarzami jakich mamy i moją rolą jest, by oni szli w górę – tłumaczy Djurdjević.
– Mamy swój plan na mecz z Lechem. Cieszą mnie wszystkie małe postępy, jakie robi nasza drużyna. Nie stracić bramki z Widzewem, gdzie są strzelający gole co mecz Jordi Sanchez albo Bartłomiej Pawłowski, to kolejny plusik po naszej stronie – podsumował szkoleniowiec WKS-u.
Mecz Lech Poznań – Śląsk Wrocław rozpocznie się w niedzielę punktualnie o godz. 20. Transmisja w Canal+Sport.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?