Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Isakowicz-Zaleski: Pedofilia w Kościele to nie wymysł mediów

Redakcja
Ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski
O reakcjach na książkę "Chodzi mi tylko o prawdę", braku lidera, tuszowaniu pedofilii, homoseksualnym lobby, brataniu się z władzą i niejawnych finansach Kościoła z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, który nie tak dawno domagał się w tym Kościele lustracji, rozmawia Agata Grzelińska

Jakie są reakcje na Księdza nową książkę?
- Przeróżne. Pozytywne i negatywne. Są tacy, co zarzucają mi atakowanie Kościoła. Ale też dostaję mnóstwo przychylnych listów. Wyjątkowo dużo od księży.

Co najbardziej porusza? Temat homoseksualizmu w Kościele katolickim?
- Na lobby homoseksualnym koncentrują się media, a to zaledwie margines książki. Ludzie piszą o dwóch sprawach. Pierwsza, która dotyka wszystkich, to pytanie, co się obecnie dzieje w Kościele polskim. Chyba wszyscy widzą, że nie jest dobrze. Przede wszystkim nie ma lidera. I nie chodzi o jedną osobę, bo drugi Karol Wojtyła czy Stefan Wyszyński się nie narodzi, ale o to, że nie ma wyraźnej linii w wielu sprawach. Reakcja hierarchów jest albo bardzo opóźniona, albo do ludzi docierają bardzo sprzeczne informacje. Przykładem może być sprawa księdza Natanka. I niestety, wszystko się koncentruje wokół pieniędzy, a one nie są najważniejsze. Inną kwestią, kompletnie pomijaną w mediach, są ludobójstwa dokonane na Ormianach w Turcji i na Polakach na Kresach. Na Dolnym Śląsku mieszka wiele osób z Kresów Wschodnich. Piszą do mnie, że lada moment będzie Euro 2012, z Ukrainy dochodzą bardzo niepokojące sygnały o wzroście nacjonalizmu czy wręcz antypolonizmu, a politycy chowają głowę w piasek. Udają, że taki problem nie istnieje.

Jeśli mowa o braku jasnego stanowiska, ostatnia instrukcja episkopatu potępia akty pedofilii wśród księży, ale kwestię odszkodowań zrzuca na konkretne osoby. Ludzie mówią, że to za mało?
- Do tej pory mówiono, że pedofilia w Kościele polskim nie istnieje, że to wymysł mediów. I nagle okazuje się, że Konferencja Episkopatu Polski stwierdza: tak, to jest problem.

A więc jednak przełom?

Ale dopiero teraz. Rzecz w tym, że jeżeli się nie powie, ilu procent duchownych dotyczy to zjawisko, ludzie zaczną podejrzewać, że co drugi ksiądz jest pedofilem. Brak jawności rodzi plotki. Tutaj ścierają się dwie koncepcje. Jedna, że w ogóle pedofilii w Kościele nie ma, a każdy, kto porusza te problemy, jest wrogiem. A druga, że co drugi ksiądz to pedofil. Żadna nie jest prawdziwa. Problem dotyczy nieznacznego procenta duchownych. To samo jest z homoseksualizmem.

Dotyczy nieznacznego procenta duchownych?
Niektórzy mówią, że trwa zaczarowywanie rzeczywistości. Oficjalnie - to nieprawda. Nieoficjalnie - piszą do mnie księża, którzy się podpisują imieniem i nazwiskiem (ja oczywiście zachowuję je dla siebie) i podają konkretne fakty.

Jakie?
Jak je tuszowano, zamiatano pod dywan. Sztandarowa sprawa arcybiskupa Paetza do dziś nie została wyjaśniona. Był winny czy nie? Złożył rezygnację, ale nadal pokazuje się, bywa na spotkaniach, w tym na ostatnim zebraniu episkopatu, na którym mówiono o pedofilii. Proszę zrozumieć, że w szeregowych księży jakby piorun strzelił, gdy to usłyszeli. Mówią, że w ten sposób daje się amunicję wrogom Kościoła. I mają rację. Arcybiskup Paetz praktycznie czuje się bezkarny. Mówienie o tym w 2012 roku to o wiele za późno, przecież ten problem nabrzmiewa od 10 lat.

Czytaj też:
* Biskupi ws. pedofilii w Kościele: "Zero tolerancji", ale bez odszkodowań
* "Abp Peatz czuje się bezkarny. Księża piszą do mnie o tym, jak tuszowano inne przypadki"
* Ks. Isakowicz-Zaleski: Homoseksualizm w Kościele? Im wyżej, tym gorzej

W taki sposób rozwiązuje się problem przewinień duchownych z mniejszych czy większych parafii. Jedyna kara to przenosiny księdza w inne miejsce. Tak było w opisanej w "Gazecie Wrocławskiej" historii o 15-latce z Wałbrzycha, uwiedzionej przez księdza i zostawionej z dzieckiem.
- Tak, przenosiny duchownego do innej parafii czy wyjazd za granicę to jedyna metoda pozbycia się problemu, która niczego nie rozwiązuje. Nie wyjaśnia się wiernym, co się naprawdę stało, tylko się tuszuje skandale. A powtarzam: brak jawności potęguje plotki. Jeżeli zarzuty są prawdziwe, władza kościelna nie może się ograniczać do przerzucenia go do innego kraju czy na drugi koniec Polski. Trzeba te sprawy jawnie rozwiązywać, także dla dobra tych niesłusznie oskarżonych. Przecież teraz jeżeli ktoś zostaje niesłusznie oskarżony, nikt mu nie wierzy. Wszyscy myślą: "no tak, Kościół go chroni".

Ta niejawność jest też w innych sferach, np. finansach. Z jednej strony mówi się o dużej roli świeckich, potrzebie tworzenia aktywnych rad parafialnych, a z drugiej strony wielu księży świeckich do niczego nie dopuszcza. I świeccy, i księża mówią często, że te rady to kompletna fikcja. Tworzy się je raz na pięć lat, gdy przyjeżdża biskup na wizytację. Zresztą, często wizytacje też są krytykowane - że nie dają prawdziwego obrazu parafii, a świeccy są tylko po to, by składać życzenia. Przecież gdyby w biednej parafii - a takich jest dużo w Polsce zachodniej czy północnej - ogłaszano, jakie ma dochody, ile ksiądz zarabia jako katecheta i na co brakuje, ofiarność parafian byłaby większa. Chroniąc różne układy, nie mówi się o finansach, a potem rodzą się plotki, że każdy ksiądz śpi na pieniądzach i ma mercedesa. Uczciwi, nawet powiedziałbym biedni księża, którzy harują i ledwo koniec z końcem wiążą, by utrzymać parafię, są najbardziej pokrzywdzeni. Bo im ludzie nie wierzą. Nie chodzi o to, że każdy ksiądz ma pokazać PIT, ale niech powie, ile faktycznie zbiera i czy potrzebuje pieniędzy, czy nie. Ludzie wtedy będą bardziej chętni do pomocy.

Czy zatem podatek na Kościół byłby dobrym rozwiązaniem?
- Jestem za modelem włoskim. Byłem tam krótko, kilka miesięcy, ale mogłem się przekonać, że dobrze funkcjonuje. To jest w sumie 0,8 procent. Parafie czy podmioty kościelne, które uzyskują te dochody, muszą się publicznie z nich rozliczyć. Propozycja ministra Boniego jest zła, bo rozwala fundusz kościelny, daje tylko o,3 procent. Metoda jest fatalna, ale przecież niedawno episkopat sam proponował odpis 1 procenta. Znajdźmy kompromis. Odpis na związek religijny to dobry pomysł, bo daje przypływ gotówki, ale jednocześnie jest on rozliczalny. Teraz to kompletnie niejasna sprawa. Gdy wybucha taka afera, jak ze Stella Maris w Gdańsku, wszyscy się łapią za głowę, jak to możliwe, że zdefraudowano miliony. Otóż możliwe, bo brakuje jawności i kontroli.

Jeśli mowa o rządowej propozycji, chcę zapytać o mariaż Kościoła czy części Kościoła z Platformą Obywatelską. W poprzedniej kadencji rekolekcje w Łagiewniakch dla PO, a dziś religia w szkołach jest zagrożona. Biskupi zostali oszukani przez rząd?
- No cóż, jestem przeciwnikiem sojuszu z każdą stroną. Patrzę na to jako historyk - ogromna zależność władz kościelnych od państwowych zawsze kończyła się źle. Jeśli Kościół na krótką metę zdobywał poparcie władz i, co za tym idzie, pieniądze, to później w dalekiej perspektywie to tracił. Dziś te związki niektórych zwierzchników Kościoła, zwłaszcza z Platformą Obywatelską - symbolem tu jest Kraków, niestety - stają już kością w gardle. Okazało się, że jeżeli Donald Tusk potrzebował poparcia, zawarł związek małżeński w kościele po dwudziestu paru latach. Biskup mu tego ślubu udzielał. Pełna pokazówka. Później te rekolekcje... To w ogóle chore, żeby kardynał organizował rekolekcje dla jednej grupy politycznej. I czym to się skończyło? Gdy Kościół przestaje być potrzebny, zaczyna się wojna, a sojusz okazuje się strzałem w stopę.

Czytaj też:
* Biskupi ws. pedofilii w Kościele: "Zero tolerancji", ale bez odszkodowań
* "Abp Peatz czuje się bezkarny. Księża piszą do mnie o tym, jak tuszowano inne przypadki"
* Ks. Isakowicz-Zaleski: Homoseksualizm w Kościele? Im wyżej, tym gorzej

Pozostańmy przy temacie rekolekcji. Podobno za wspomniany wywiad-rzekę z Księdzem Tomasz Terlikowski dostał zakaz wystąpienia na rekolekcjach dla młodzieży w Krakowie. Księdza też już spotkały jakieś sankcje?
Nie, ze mną nikt nie rozmawia. To też taka metoda Kościoła, że nie rozmawia z zainteresowanymi. Przykro mi bardzo, dlatego że znam Tomasza Terlikowskiego jako dziennikarza, ale też jako ojca czwórki dzieci. Bardzo dużo i mądrze mówi na temat małżeństwa, miłości, wychowywania dzieci. Jest praktykiem. Wcześniej ustalono, że w ramach rekolekcji będzie miał spotkanie z młodzieżą, na którym da świadectwo o swoich doświadczeniach małżeńskich. Cofnięto mu to pozwolenie. Nikt w Krakowie nie ma wątpliwości, że za tę naszą książkę. Poza tym, z dwóch księgarni kurialnych wycofano książkę ze sprzedaży. Wydaje się, że wydając zakazy, kneble, szlabany czy pochwały, da się sterować ręcznie życiem. Dopóki Kościół będzie się bał krytyki, będzie histerycznie reagował na takie osoby, jak Terlikowski.

Przypomina sobie Ksiądz takie nazwiska, jak Obirek, Węcławski, Bartoś - krytykowali Kościół i odeszli. Ksiądz też odejdzie
- Nie, żeby było jasne: nie mam zamiaru odejść z kapłaństwa. Moim zdaniem najłatwiej jest obrazić się na przełożonego, strzelić drzwiami, zrzucić sutannę i krytykować Kościół. Dokąd mogę, chcę być księdzem, chcę funkcjonować w moim Kościele, któremu służę już 35 lat. Gdy sześć lat temu kardynał Dziwisz mnie publicznie zakneblował, byłem posłuszny. Podporządkowałem się dwa razy. Zacząłem się wypowiadać dopiero, gdy mnie odkneblował. Jeśli znów zakaże mi mówić, będę posłuszny. Uważam, że choć o wiele trudniej mówić o Kościele, będąc wewnątrz, to jednak jest się bardziej wiarygodnym. Ślubowałem publicznie i nie zamierzam odchodzić.

rozmawiała Agata Grzelińska

Czytaj też:
* Biskupi ws. pedofilii w Kościele: "Zero tolerancji", ale bez odszkodowań
* "Abp Peatz czuje się bezkarny. Księża piszą do mnie o tym, jak tuszowano inne przypadki"
* Ks. Isakowicz-Zaleski: Homoseksualizm w Kościele? Im wyżej, tym gorzej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Isakowicz-Zaleski: Pedofilia w Kościele to nie wymysł mediów - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska