Impel Wrocław - Sk bank Legionovia Legionowo 3:2 (25:20, 21:25, 25:13, 21:25, 19:17)
Impel: Mroczkowska (13), Kąkolewska (9), Cutura (20), Kauffeldt (7), Gryka (1), Kaczor (31), Sawicka (libero) oraz Kwiatkowska, Topic (3) i Hagglund (4)
Legionovia: Smarzek (22), Paszek (12), Wójcik (17), Thibeault (14), Połeć (2), Bechis, Wysocka (libero) oraz Szymańska (1), Gajewska, Bociek i Pietraszkiewicz (libero)
Wrocławianki zdecydowaną większość pierwszego seta miały do rywalek kilkupunktową stratę, ale wiadomo - w siatkówkę gra się od 20. Właśnie przy remisie 20:20 Impel zdobył pięć kolejnych punktów i wygrał.
Sporo nerwów stracił trener Tore Aleksandersen w drugim secie. Jego drużyna popełnił kilka niewymuszonych błędów, co znacznie ułatwiło zadanie Legionovii. Po przegranej w tej partii, w trzeciej Impelki na boisko wniosły całą swoją sportową złość. Rozbiły przeciwniczki, pozwalając im na ugranie ledwie 13 oczek.
Wydawało się, że po takiej grze Legionovii trudno będzie się pozbierać. Impel w czwartej odsłonie na drugą przerwę techniczną zszedł z prowadzeniem 16:13, ale po chwili przegrywał 16:18. Aleksandersen w odstępie ledwie dwóch akcji wykorzystał obie przerwy. Niestety, o losach meczu decydował tie-break.
Lepiej zaczęły go siatkarki Ettore Guidettiego - prowadziły 6:3, a na zmianie stron 8:5. Impel szybko odrobił straty (10:9), a rywalki poprosiły o czas. Nie pomogło, bo to Impel cieszył się z wygranej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?