Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska w Pjongczangu mają dać przykład pokoju i harmonii nie tylko w Korei

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Zimowe igrzyska olimpijskie rozpoczęły się po raz 23. w historii.
Zimowe igrzyska olimpijskie rozpoczęły się po raz 23. w historii. Pawel Relikowski / Polska Press
Ogień w Pjongczangu zapłonął, igrzyska olimpijskie można rozpoczynać. Potrwają do 25 lutego i mają dać przykład, że świat potrafi żyć w harmonii i pokoju.

Co prawda znicz olimpijski samodzielnie zapaliła mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie figurowym z 2010 r. Kim Yu-na, ale pozostałe rzeczy były robione wspólnie. Nawet pochodnie otrzymała po tym, jak przekazały go jej dwie inne Koreanki. Bo Międzynarodowy Komitet Olimpijski chciał pokazać, że najważniejszy jest pokój i współpraca. Miał wpływ też na to, że sportowcy z Korei Północnej i Południowej maszerowali pod jedną flagą, co zresztą nie wszystkim Koreańczykom z południa (zwłaszcza młodym) się podoba.

- Dokonaliśmy tego tylko dzięki wzajemnym wsparciu i dobrych chęciach. Korea pisze nowy rozdział w swojej historii. Skoro sportowcy mogą wspólnie żyć w wiosce olimpijskiej, to czemu wszystkie narody nie mogą tak żyć ze sobą w zgodzie - zwrócił uwagę przewodniczący MKOl-u Thomas Bach.

Nie ma co żyć złudzeniami, że sport i polityka to dwie zupełnie nieznane sobie rzeczy, i że istnieją bez siebie. Przykład Północy i Południa to tylko jeden z wielu. Oba kraje od blisko 70 lat żyją w konflikcie. Od czasu do czasu bywały gesty pojednania, ale niweczyły je m.in. próby rakietowe republiki socjalistycznej.

Jej obecny przywódca im Dzong Un, mimo zaproszenia, na ceremonii otwarcia się nie pojawił. Choć mniej więcej w połowie defilady krajów... tak jakby pojawił się na trybunach. Jako sobowtór. Towarzyszył mu mężczyzna do złudzenia przypominający prezydenta Donalda Trumpa. Także gestami (kciuki w górę, "dziubek"). I w czerwonej czapce-bejsbolówce z wielkim napisem "USA". Trumpa osobiście też nie było. On delegował na ceremonię wiceprezydenta Mike'a Pence'a, natomiast Kim - siostrę Kim Yo-jong.

Sobowtóry na kilka minut skradły jednak show w sektorze, którym się pojawiły. Sportowcy, którzy akurat pozdrawiali widzów, nagrywali filmy lub robili zdjęcia przeszli w części stadionu bez echa. Wśród pechowców nie było reprezentacji Polski. Na plac weszła jako 83. z 91 ekip. W czerwonych płaszczach. Nie licząc USA, Kanady i krajów skandynawskich, była jedną z liczniejszych drużyn. A i tak nie wszyscy wzięli udział w oficjalnym otwarciu. W gronie defilujących byli przedstawiciele: bobslei, biathlonu, saneczkarstwa, narciarstwa alpejskiego, snowboardu, biegów narciarskich, kombinacji, norweskiej, łyżwiarstwa figurowego oraz łyżwiarstwa szybkiego i short tracku. Łącznie 36 sportowców i 33 osoby współpracujące.

Na czele szedł oczywiście chorąży Zbigniew Bródka – złoty i brązowy medalista igrzysk w Soczi (2014), który tego dnia rano trenował przed startem na początku następnego tygodnia. Zapewniał, że tremy nie miał. Z ceremonii zrezygnowali m.in. skoczkowie narciarscy (choć z drugiej strony chorążymi reprezentacji Japonii był Noriaki Kasai, a Finlandii Janne Ahonen) czy Justyna Kowalczyk. Zgodnie z obowiązującym od lat zwyczajem, w ceremonii nie uczestniczą zawodnicy, których w dniu następnym czekają starty. A oprócz wymienionych wystartują też m.in. łyżwiarki szybkie i biathlonistki.

Część z nich nawet nie żałowała, bo ceremonie zwykle są dla sportowców męczące. Zwłaszcza dla tych, którzy chcą walczyć o czołowe miejsca, a nie jedynie spełnić marzenia. Długo czeka się, by wejść na stadion, później czeka na mrozie aż znicz zapłonie. Tym bardziej, że w Pjongczangu trwa jedna z bardziej srogich zim w ostatnich latach. Mimo zapowiedzi, daleko było do minus 20 stopni Celsjusza. Skończyło się na około minus siedmiu stopniach Celsjusza i silnym wietrze. - Gdy przyjechaliśmy, myślałam, że wylądowaliśmy w Kanadzie. Mówię: "really!". Taki mróz to nie mróz - opowiadała dziennikarka z amerykańskiej telewizji NBC.

Mimo to warunki pogodowe nieco pokrzyżowały plany organizatorom, by zachwycić świat stadionem, który można złożyć, a następnie rozłożyć i wybudować coś innego. Tak jest ze Stadionem Olimpijskim w Pjongczangu, na którym może zasiąść 35 tys. widzów, ale usiadło nie więcej jak 30 tys. Obiekt zaprojektowała koreańska firma inżynieryjna DaeLim Construction. Wybudowanie go kosztowało blisko 50 mln euro. Rozpoczęły się na nim igrzyska i na nim też zakończą. Tego samego typu przedsięwzięcia odbędą się podczas igrzysk paraolimpijskich (8-18 marca). Po ich zakończeniu stadion zostanie rozebrany. W tym miejscu powstanie muzeum poświęcone olimpizmowi.

Taki był pomysł od samego początku. O ile konstrukcja została skręcona do ostatniej śrubki, o tyle kłopoty sprawiła pogoda. Tym bardziej, że tylko jedna z pięciu trybun jest zadaszona. I to w tylko w części. Organizatorzy stanęli jednak na wysokości zadania, rozdając widzom zestawy: ponczo, koc, podgrzewane poduszki, ogrzewacze rąk, stóp oraz czapka. I bębenek z małą pochodnią. Do tego poustawiali kilkadziesiąt ogrzewaczy, a plandekami od zewnątrz zabezpieczyli kibiców od wiatru. Nie rozgrzewały też dziesiątki tysięcy ledowych światełek, umieszczonych przy każdym krzesełku, które od zachcianki choreografa święciły na dany kolor.

A nawet jeśli ktoś zmarzł, to rozgrzać powinno go widowisko przy rytmach koreańskiego popu (K-pop). Na sam koniec odpalono taki pokaz fajerwerków, że Kim Dzong Un mógł zastanawiać się, czy przypadkiem nie pomylił guzików na pilocie. Ceremonia otwarcia nazwana została "Pokój w Ruchu". Wyreżyserował ją koreański aktor i producent Song Seung-whan. Oprócz wykorzystania nowoczesnych technologii powtarzającym się motywem było pięcioro dzieci z prowincji Gangwon. Każde z nich przedstawiało jeden z pierścieni olimpijskich i odpowiadał za element - ogień, woda, drewno, metal i ziemia. Z jasnym przekazem - wszystko musi być ze sobą w harmonii, żeby na świecie był pokój i ten świat był coraz bardziej rozwinięty. Ale czy na pewno? Jeden z robotów w biurze prasowy - od czyszczenia podłogi - podciął dziennikarza. Błąd w konstrukcji czy bunt maszyn?

Pjongczang chwilę przed ceremonia otwarcia igrzysk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Igrzyska w Pjongczangu mają dać przykład pokoju i harmonii nie tylko w Korei - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska