Iga Świątek jak burza przeszła trzy rundy Australian Open. Problemy pojawiły się na czwartym etapie i w ćwierćfinale. W obu meczach zwyciężczyni Roland Garros 2020 przegrała pierwsze sety, ale w mistrzowskim stylu odwróciła losy spotkania. W półfinale nie miała jednak sposobu na twardo grającą Danielle Collins. Rozstawiona z numerem 27. Amerykanka zdominowała Polkę (rozstawiona z 7.) i wygrała 6:4, 6:1.
Dla 20-letniej tenisistki z Raszyna to pierwszy raz, gdy awansowała do półfinału wielkoszlemowego w Melbourne. Dzień po porażce podsumowała swój występ w mediach społecznościowych. - To był mój pierwszy półfinał Australian Open i mam nadzieję, że nie ostatni. Dziękuję za Wasze wsparcie przez te dwa tygodnie. To był jeden z najbardziej intensywnych turniejów, jakie dotąd zagrałam. I na pewno będę dzięki niemu silniejsza w przyszłości - nie miała wątpliwości.