– Zgłaszaliśmy się do MPWiK i do Wrocławskich Mieszkań, które zarządzają terenem. Wszyscy odprawiają nas z kwitkiem. Nikt nie chce nam w tej sprawie pomóc – żali się Jacek Włudyka, właściciel garażu przy ul. Krzywej.
Problemem jest brak odwodnienia terenu. Znajduje się tam tylko jedna studzienka, w dodatku zatkana, przez co po większych opadach deszczu cała ulica znajduje się pod wodą.
– Nasze garaże znajdują się w niecce, przez co woda z całej ulicy spływa nam z obu stron prosto pod drzwi. Przy tak intensywnych i długotrwałych opadach jak w ostatnich tygodniach, wlewa się nawet do środka. Samochody stoją w wodzie, panuje niesamowita wilgoć, więc ściany są zagrzybione i wszystko niszczeje. Żeby w ogóle dojść do garażu, trzeba zakładać kalosze – opowiada Włudyka.
Ostatni raz studzienka przy Krzywej była udrażniana w sierpniu 2015 r. – W najbliższym czasie zrobimy to znowu. Planujemy ją także dodatkowo zabezpieczyć tak, aby woda z drogi mogła swobodnie spływać podczas kolejnych opadów – obiecuje Rafał Bernasińsk ze spółki Wrocławskie Mieszkania. – Samą ulicę trudno utrzymać w dobrym stanie ze względu na nierówne podłoże, które jest dodatkowo bez przerwy rozjeżdżane – dodaje.
Droga w ostatnich trzech latach była dwukrotnie naprawiana. Były to jednak remonty doraźne. Jedynie dosypywano grysu i tłucznia, z którego jest zbudowana. – W najbliższym czasie ponownie dosypiemy nawierzchnię i ją wyrównamy, by choć po części zniwelować ryzyko zasypywania studzienki – zapowiada Bernasiński.
Jedynym rozwiązaniem, które mogłoby ostatecznie rozwiązać ten problem, byłby generalny remont ulicy. Jak na razie nie ma go jednak w planach. – Użytkownicy garaży przy ul. Krzywej muszą uzbroić się w cierpliwość. Oprócz tego podwórka zajmujemy się kilkuset budynkami, które w dużej mierze mają ponad sto lat i trzeba je na bieżąco remontować. Trzeba więc wyważyć, co jest ważniejsze. Czy remont podwórka, czy wymiana okien i pieców w najstarszych kamienicach – tłumaczy Bernasiński.
Takie postawienie sprawy bulwersuje właścicieli garaży. – Ta droga nie jest tylko dla nas, użytkowników garaży. Korzystają z niej wszyscy, którzy chcą zrobić sobie skrót z Reja do Piastowskiej. Skoro nie można wykonać generalnego remontu i skoro wiadomo, że piasek i liście zatykają studzienkę, to trzeba ją znacznie częściej czyścić – mówi Jacek Włudyka. – Przecież każdy z nas płaci co roku ponad 700 zł podatku gruntowego od posiadanego garażu. Na co więc idą te pieniądze? W pierwszej kolejności powinny iść na rozwiązywanie problemów, które nas dotyczą – dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?