Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga siatkówki mężczyzn. Gwardia Wrocław - Ślepsk Suwałki 1:3

jg, red.
fot. Aleksandra Twardowska (Gwardia Wrocław)
Gwardia Wrocław po raz pierwszy w tym sezonie zagrała przed własną publicznością. Niestety wrocławianie przegrali przy Krupniczej 1:3 ze Ślepskiem Suwałki.

Hala przy Krupniczej 15 we Wrocławiu wypełniła się po brzegi. Kibice bardzo licznie zebrali się, żeby weprzeć siatkarzy Piotra Lebiody. Nic dziwnego, skoro I liga wróciła do stolicy Dolnego Śląska po 10 latach.

Pierwszego seta gospodarze rozpoczęli od drobnych błędów w przyjęciu. Ewidentnie ten element cały czas wymaga pracy. Natomiast w ataku świetnie radził sobie Michał Superlak, który zakończył to spotkanie z 56-procentową skutecznością. W trudnych momentach brał na siebie odpowiedzialność za grę gospodarzy. Zarówno Jakub Nowosielski, jak i Łukasz Sternik, którzy na zmianę
kierowali rozegraniem, wiedzieli, że mogą liczyć na jego wsparcie.

Najwięcej problemów było w końcówkach setów. Wtedy brakowało gospodarzom chłodnej głowy, która pozwoliłaby zachować koncentrację do samego końca. Choć o zwycięstwie w pierwszej partii trudno było marzyć, ze względu na wysokie prowadzenie ekipy z Suwałk, to w trakcie pozostałych setów Gwardziści nie odstawali od bardziej doświadczonego rywala. Po przegranej w pierwszym secie 20:25, miejscowi odbudowali się i pewnie rozpoczęli kolejną część meczu. W ofensywie nie zawodził Kamil Maruszczyk, który razem z Superlakiem tworzył grę na skrzydłach. Maruszczyk, poza efektownymi atakami, dysponował także solidnym przyjęciem. To on, razem z libero Bartłomiejem Dzikowiczem, brylowali w tym elemencie gry. W końcówce drugiego seta mało zabrakło, by udało się przełamać suwalski zespół.

W trzeciej partii obraz gry się zmienił. Od początku wrocławianie seta wywalczyli solidne prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Mimo częstych błędów w polu serwisowym, zdołali pewnie wygrać tę partię 25:16.

Ostatni set był wyrównaną walką punkt za punkt, praktycznie przez większość czasu. Dopiero kilka końcowych piłek zadecydowało o zwycięstwie gości. Choć przyjęcie Gwardzistów nie szwankowało, to spadła skuteczność w ataku. W czwartym secie oscylowała wokół 34 proc. - to okazało się za mało na mocnego rywala. Gwardia przegrała 23:25, a cały mecz 1:3.

- Zabrakło z pewnością konsekwencji w zagrywce i dokładnego przyjęcia w kluczowych momentach. Niestety powtarza się scenariusz z Kielc, wtedy dwa pierwsze sety przegraliśmy przez błędy w tych elementach. Przeciwnik był bardzo mocny. Jestem zadowolony z Michała Superlaka, który wrócił po chorobie i zagrał bardzo dobry mecz. Poza tym graliśmy bardzo zespołowo. Musimy wyeliminować własne błędy - podsumowuj Piotr Lebioda, trener Gwardii Wrocław.

Gwardia Wrocław - Ślepsk Suwałki 1:3 (20:25, 24:26, 25:17, 23:25)

Gwardia: Szymeczko (4), Naliwajko (1), Sternik (1), Maruszczyk (10), Olczyk (5), Superlak (25), Dzikowicz (libero) oraz Lubaczewski (11), Fijałka (1), Nowosielski (1), Kaźmierczak.

MKS Ślepsk: Szwaradzki (12), Skrzypkowski (10), Rudziewicz (11), Rohnka (19), Sapiński (5), Gonciarz (1, MVP), Filipowicz (libero) oraz Laskowski (1), Siek (1), Macyra, Tomczak, Winnik (2).

MVP spotkania: Kacper Gonciarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska