Głogowska hala słynie z horrorów, ale takich emocji fani Euromastera nie przeżywali już bardzo dawno. Pomarańczowo-czarni jeszcze trzy minuty przed końcem spotkania przegrywali 2:3. Nadzieje, w 37. minucie przedłużyło trafienie Dariusza Pieczyńskiego, ale prawdziwa euforia w hali im. Ryszarda Matuszaka zapanowała, gdy pięć sekund przed końcową syreną piłkę w bramce torunian umieścił doświadczony Daniel Lebiedziński i dał głogowianom upragnione zwycięstwo 4:3. - Ustaliliśmy, że rozgrywamy aut długo przez tył, by zmusić rywali do wyjścia, a potem dłuższą piłką uruchomić Piotrka Pietruszko. Wszystko wyszło tak jak chcieliśmy, z tym że Piotrek przepuścił piłkę do Daniela, a ten zwiódł obrońcę i uderzył w długi róg - analizuje ostatnią akcję trener Euromastera Tomasz Trznadel.
Zdaniem szkoleniowca, niedzielny mecz był świetną reklamą futsalu. - Mecz mógł się podobać. Stał na wysokim poziomie, a do tego miał niesamowitą dramaturgię, na szczęście z happy endem dla nas. Nie pamiętam, kiedy ostatnio zwyciężyliśmy w ostatnich sekundach - mówi T. Trznadel.
Horroru mogłoby jednak nie być, gdyby pomarańczowo-czarni ustrzegli się błędów w obronie. - W tym meczu było ich chyba więcej niż w trzech poprzednich, ale też graliśmy z dużo lepszym przeciwnikiem. Szczególnie musimy teraz zwrócić uwagę na stracone bramki ze stałych fragmentów i poprawić nasze ustawienie i zachowanie w tym elemencie przed najbliższymi meczami.
Po niedzielnym triumfie głogowianie, mający na koncie dziewiętnaście punktów, umocnili się na ósmej pozycji w tabeli ekstraklasy. W najbliższą sobotę, 20 lutego zagrają na wyjeździe z AZS UŚ Katowice, który z dwunastoma oczkami jest jedenasty. - W Katowicach czeka nas ciężki pojedynek. Pomimo że w tej rundzie mają mało punktów, to grają dobrze i jak przegrywają to pechowo, a ostatnio dwa razy remisowali. Jak to śląskie zespoły, grają do końca, więc trzeba bardzo uważać i być w pełni skoncentrowanym przez cały pojedynek - zaznacza trener Euromastera.
Pod znakiem zapytania stoi występ w najbliższym meczu bramkarza głogowskiej ekipy Michała Długosza, który nabawił się urazu podczas interwencji przy golu na jeden do jednego. - Michał ma opuchniętą rękę i na tę chwilę nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać - ocenia lakonicznie T. Trznadel.
Początek sobotniego meczu w Katowicach o godzinie 20.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?