Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror na Strzegomskiej. Rogatki nie działają, pociągi przejeżdżają, a kierowcy się boją [FILM]

Marcin Kaźmierczak
Trąbiące pociągi, zdezorientowani kierowcy - tak od czwartkowego popołudnia wygląda sytuacja na przejeździe kolejowym na ul. Strzegomskiej w pobliżu ronda Pileckiego. Powód? Awaria rogatek.

Wczoraj po południu na przejeździe kolejowym na ul. Strzegomskiej tuż przy rondzie Pileckiego zepsuły się rogatki. Minęło kilkanaście godzin i nadal nie działają. Tak samo, jak sygnalizacja świetlna ostrzegająca o zbliżającym się pociągu. Kierowcy są zdezorientowani i przerażeni.
– Podniesione rogatki, brak sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej, a pociągi jeżdżą. Rozumiem, że mógłby przejechać jeden pociąg, ale sytuacja nie zmieniła się przez całą noc. Nie było żadnych służb, ani nawet dróżnika. To cud, że nie doszło do tragedii – informuje nasz Czytelnik Marcin Majewski.

Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych, które odpowiadają za bezpieczeństwo na przejazdach wyjaśnia, że powodem awarii jest uszkodzony kabel zasilający czujniki, które sterują rogatkami. W sytuacji, gdy nie opuszczają się zapory, nie działają także światła ostrzegawcze. Siemieniec dodaje, że kierowcom korzystającym z przejazdu na co dzień mogło się wydawać, że podczas awarii rogatek nie jest on w ogóle nadzorowany. Tak jednak nie było.
– Urządzenia są sterowane z odległości, ale nie oznacza to, że pracownicy Polskich Linii Kolejowych nie wiedzieli o awarii. Rogatki są podłączone do systemu monitorującego, dzięki czemu od razu podjęliśmy działania – twierdzi Siemieniec. Kolejarze cały czas nie wiedzą, w którym miejscu kabel został uszkodzony.

Kierowcy zastanawiają się, dlaczego przy przejeździe nie pojawił się żaden pracownik PKP PLK, który sygnalizowałby, że rogatki są uszkodzone?

- Nie ma oświetlenia awaryjnego, tylko znaki "STOP", na które nikt nie zwraca uwagi! Kierowcy gnają, w tym auta ciężarowe, Za chwilę może dojść do tragedii! Co prawda maszyniści jadą bardzo wolno, i trąbią (co mieszkańcom nie daje spać), ale czy taka sytuacja jest normalna? - zastanawia się Tomasz Solecki.

Nie przewidują tego procedury. A jak one w ogóle wyglądają? Na przejeździe w takiej sytuacji pojawia się jedynie tabliczka z informacją o uszkodzeniu szlabanów. Przed przejazdem o niebezpieczeństwie informuje także znak "STOP", a o zamieszaniu powiadamiani są również maszyniści.
– Pociągi zwalniają do 20 km/h podając dodatkowo intensywniej niż zwykle sygnał „baczność”, czyli po prostu trąbiąc. Podczas awarii przejazd jest traktowany jako przejazd kategorii "D", a więc niestrzeżony i bez zapór – tłumaczy Siemieniec.

Być może, aby nie doprowadzać do podobnych sytuacji w przyszłości, procedury należałoby zmienić. PKP PLK takich planów jednak nie mają, choć od 2005 r. same walczą o bezpieczeństwo na przejazdach w ramach akcji "Szlaban na ryzyko". Jak na razie pozostanie więc rozdawanie kierowcom ulotek informacyjnych, a problem jest przecież istotny. Według statystyk co roku na przejazdach kolejowych dochodzi nawet do 250 wypadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Horror na Strzegomskiej. Rogatki nie działają, pociągi przejeżdżają, a kierowcy się boją [FILM] - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska